Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Fanie... mało powiedziane Waldku ...śliczne
żywa zieleń!
Pozdrawiam serdecznie!


Dzięki Alunko za odwiedziny i śliczny komentarz.
Maj prowokuje do obserwacji - a ten obrazek
to nie wytwór wyobraźni lecz widziany na żywo.
pozd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetny pomysł - ale gdyby zastosować skrót

majowy ranek
bociek szuka
żywej zieleni

to interpretacja mogłaby być szersza; wypatruje na łące albo... zanim wyląduje na łące.
Pozdrawiam - Ania


Witam Aniu - to nie pomysł lecz obrazek żywo widziany .
Wiem że skrócony brzmi szerzej lecz ja staram się trzymać
pewnych zasad i dlatego tak a nie inaczej wyglądają me obrazki.
A czy to dobrze to już pozostawiam czytelnikom do oceny.
Atak prawdę mówiąc to chyba tak ten obrazek powinien
być opisany ;

majowy ranek
ktoś na łące żywszej
szuka zieleni

bo wówczas czytelnik musi się bardziej skupić- ale to tylko
takie me gdybanie - bo przecież to tylko miła zabawa.

pozd.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Świetny pomysł - ale gdyby zastosować skrót

majowy ranek
bociek szuka
żywej zieleni

to interpretacja mogłaby być szersza; wypatruje na łące albo... zanim wyląduje na łące.
Pozdrawiam - Ania


Witam Aniu - to nie pomysł lecz obrazek żywo widziany .
Wiem że skrócony brzmi szerzej lecz ja staram się trzymać
pewnych zasad i dlatego tak a nie inaczej wyglądają me obrazki.
A czy to dobrze to już pozostawiam czytelnikom do oceny.
A tak prawdę mówiąc to chyba tak ten obrazek powinien
być opisany ;

majowy ranek
ktoś na łące żywszej
szuka zieleni

bo wówczas czytelnik musi się bardziej skupić- ale to tylko
takie me gdybanie - bo przecież to tylko miła zabawa.

pozd.
Opublikowano

No właśnie, czy w haiku zapisujemy obraz rzeczywiście widziany przez autora? Wydaje mi się, że niekoniecznie. Używamy minimum starannie dobranych słów, aby to odbiorca zobaczył obraz, który go sprowokuje do refleksji. W tym sensie napisałam "pomysł".
:) Ania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podobnie jak Ania Ostrowska skróciłabym trochę,
pozbywając się czasownika:

majowa łąka
w dziobie bociana
żywa zieleń

Pozdrawiam,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podobnie jak Ania Ostrowska skróciłabym trochę,
pozbywając się czasownika:

majowa łąka
w dziobie bociana
żywa zieleń

Pozdrawiam,
jasna :-))


Miło że zajrzałaś - oczywiście twą rade biorę również do serca .
Ważne że obrazek wywołał emocje .
Jeszcze raz bardzo dziękuje za poświęcenie chwili.
majowej pogody życzę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 dziękuję @Maciek.J dziękuję @Migrena dzięki
    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...