Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

słowem nie namaluję


Rekomendowane odpowiedzi

eulogetoi

poprzez człowieka doświadczasz
nieskończoności


tego co jest w duszy
opowiedziane jaśniej

drgnięcie najczulsze
to ufności ziarnka

słonecznika z każdym
dniem i bukowym listem
wypisujemy na ławkach

białe potem
filoletowe bzy a z tobą
miłosierny sens tułaczki

*
jaki jeszcze numer wytniesz
w którą ślepą skierujesz ulicę
ile razy palce sobie przytne zanim

klamki się chwycę

język szyfrem nie do rozwiązania
na najprościej zadane pytania
chce tylko domu w twoich granicach


-----------------------------------

od sześciolatków

zgubiliśmy spider men'a

nigdy nie zrozumiem miłości
oj nie, życiowy mój pakt
o nie agresji

ale ja jestem głodny i tęsknię
za rodzicami i domem
zabierz mnie

------------------------------

wieczorem szklanka herbaty
przy drodze ptochoi

patrzę kawałek nad uszkiem
uszczerbiona
z ciepła koloru liścia
paruje
zbliża twarz a tam niech oczy
po dniu

(....)

----------------------------
nie mają kolejności na stroje
przebierane

usta w łezkę wywrócone
włos na głowie sponiewierał
smutek
*
wiele palców części serca
biegnące powietrzem
tęsknota
*
rumor bez garniturów
wrzask wyrwane krzesło
złość
*
próba kolejna za drugą
trud
*
opisać chcę ale coś innego
wiatr mierzy krajobraz
niemoc
*
ta która przychodzisz
niezauważona a jaśniejesz
radość
*
wciąż zadziwiasz czymś nowym
zdumienie
*
(...)

------------------------------------------
czytelniku wybacz, że naraz tyle tu ostawione

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hmm..nie wiem czy to jest smutne, wydaje mi się że raczej tęskniące,
a czy przekaz dobrze wyszedł? chyba mi nie wyszło napisanie tego
słowami, no cóż...próbowałam(może nie powinnam już)
(:J. dziękuję za odwiedziny po przewie
wzajemnie Aluno
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


witam towarszysza(: dzięki za miód, jak niewiele trzeba żeby(...)
chociaż ze służbą zdrowia to różnie bywa dziś,
serdecznie dziękuję za depnięcie pod zwyczajnie J. wzajemnie
(mm..czyli mam dalej że pisać coś...?)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki to los człowieczy, wieczna tułaczka, poszukiwanie,
ileż to razy każdy z nas kierował "gdzieś" takie pytanie:

"jaki jeszcze numer wytniesz
w którą ślepą skierujesz ulicę
ile razy palce sobie przytne zanim

klamki się chwycę
"

Judytko, moim skromnym zdaniem, bardzo dojrzały, przemyślany wiersz.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Babo Izbo
ta druga część posłużyła mi dziś jako dodatek(:specjalny no...
tak to jest jak człowiek wybrany i obdarowywany (...)

skromne zdanie bardzo dobre i dziękuję za nie,
serdecznie również J.
Myślę, że dobrze rozumiem sens wiersza, początek - również,
ale zawsze wybieram to, co mi bliższe, a najważniejsze i najcenniejsze jest to,
gdy każdy może coś uszczknąć dla siebie.
Gratuluję - baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Babo Izbo
ta druga część posłużyła mi dziś jako dodatek(:specjalny no...
tak to jest jak człowiek wybrany i obdarowywany (...)

skromne zdanie bardzo dobre i dziękuję za nie,
serdecznie również J.
Myślę, że dobrze rozumiem sens wiersza, początek - również,
ale zawsze wybieram to, co mi bliższe, a najważniejsze i najcenniejsze jest to,
gdy każdy może coś uszczknąć dla siebie.
Gratuluję - baba
Babo kłaniam się i gówkę też, to nie moja zasługa (tylko)
dziękować ja jeszcze raz i ciesze się, że coś można dla się
i jak każdy może(...), J.(:
to zadziwiające, bo chociaż nie było tego owego przez jakiś czas
to taki wpis może mnie jakoś tam utwierdzać w przekonaniu,że
może i to potrzebne, przydatne i daje owoc- a to już b. b. wiele
i że dalej mam dalej coś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


yyy, nie ponimaju :(.... ale i tak jesteś sympatyczna :)
mmm..no jeśli można to stwierdzić, że tak
to dziękuję za komplement(:zastanawiałam się nad dalej
pisankowaniem (troche nie było tego i owego) i tyle,J.
dzięki za ponowne depnięcie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Judyt! Nie wierzę, ze możesz zastanawiać się nad sensem "pisankowania". Jeśli brakuje kolorów, to w twoich "pisankach" znajdę je zawsze.
Trochę cukrzę, ale u Ciebie niezawodnie mogę liczyć na dobrą refleksję, więc nie marudź, tylko do roboty! Pozdrawiam - avals.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mm(:no dziękuję z serca za piękne słowo i za tą refleksję (to przekonuje,jest argument)
zastanawiałam się czy akurat dalej tu że tak ujme przedstawiać to

może wystarczy- zostawić i już ( robota wcale nie jest taka groźna:)))
może i zacznę jakiś cykl typu: nastroje i po kolei: radość, smutek, melancholia, itd.
może takie coś mm(eh...)

no nad samym sensem mm.., bo zdaje się, że on zawsze jest
u każdego bynajmniej, skoro nie umiera. A ja wierze-już od dłuższego czasu
(: J. dziękuję ciepło

chociaż pierwszy raz Cię widzę pod tym i owym zdaje się avals( lub się mylę- raczej mylę,
mogę odszukać w początkach mych pod literami,
idę sobie pochodzić
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno tu nie zaglądałam ,więc nie jestem na bieżąco, ale jak dla mnie, to cały czas drążysz istotę sensu. Pomysł cyklu - świetny.
Jeśli mnie nie pamiętasz pod swoimi literkami, to zaplątałam się w nie w zeszłym roku i odtąd stale, choć niezbyt systematycznie - śledzę. Do pisania sama już się nie czuję, ale lubię atmosferę "orga", więc kibicuję tobie i jeszcze paru osobom. Czekam na więcej przyjemności!!! Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kocham cię. Kocham… Wiesz?  Wiesz to? To wiedz. Albowiem  wiedz. Dowiedz się w tym dowiedzeniu. W tym…   Coś miałem zrobić, ale już nie wiem co. Zapomniałem… Tak jakoś to wszystko stało się mgliste. Niewyraźne. Co jeszcze? Nie wiem. Nic. Nic… Nic…   Jakiś szmer. Jeszcze jeden krok. Jeszcze jeden… Szumią w ciemnych kątach pokoju mżące piksele ciszy. Tej oto ciszy, którą jest przepojona noc. Ta noc. Ta właśnie noc.   Dręczy mnie. Dręczą mnie czyjeś obce ręce. Topole za oknami. Chwieją się. Szeleszczą liście.   Wyimaginowane byty. Nieistniejące. Lecz istniejące w mojej chorej wyobraźni. W mojej…   Wszystko szumi i mży.   Wszystko opływa szmerem.   Kroplistym szmerem strumienia. Kroplistą esencją nocy, której łzy… Której kropliste łzy…   I jeszcze raz. I jeszcze…   Ptaki wirują wysoko pod niebem.   Jak te jaskółki przed burzą.   Choć coraz zimniej. Coraz goręcej… Sam już nie wiem jak.   Ale wiem, że drżę, tak jak wtedy, kiedy byliśmy we śnie.   W tym właśnie sennym krajobrazie. Wewnątrz seansu swojego własnego kina. W noweli. W balladzie. W krótkiej etiudzie, co była jedynie pracą dyplomową przyszłego reżysera.   W krótkim zrywie. W takim błysku chwilowego spięcia…   Ale byliśmy. Byliśmy na pewno. Byliśmy wtedy….   W drugim pokoju śmiech i gwar. Brzęk srebrnej zastawy, kryształu…   Wchodzę, oczekując zaskoczonych moim przybyciem spojrzeń.   Lecz widzę ściany zadymione wspomnieniem.   Zaciągnięte story.   Odsunięte od stołu krzesło.   Na stole pęknięty wazon na wpół. Zwiędnięte róże. Na talerzu okruchy czerstwego chleba, kieliszek.   Kurz…   Więcej nic.   A więc nikogo tu nigdy nie było. Albowiem nie było… Poza kimś, kto wznosił toast do samego siebie. Za wszechobecną nieobecność. Za pustkę…   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-01)    
    • Mój pierwszy w życiu najprawdziwszy komputer... I pierwsze ośmiobitowe gry niezapomniane... Gdy nocą do snu powieki zmrużę, Powracają do mnie w sny przyobleczone… Gdy wieczorami niekiedy zatapiam się w wspomnieniach, Dociera do mnie ta prosta prawda... - Moja mała Atarynka, Podarowała mi najdrogocenniejsze wspomnienia z dzieciństwa!   Gdy w wieku zaledwie sześciu lat, Dostałem ją w prezencie od dorosłego kuzyna, Tamto niewysłowione szczęście w oczach kilkulatka, Odbiło się w cieknących po policzkach łzach… I odtąd była już tylko moja by uczynić wyjątkowym dzieciństwa czas… - Moja mała Atarynka, Tylu dziecięcych emocji i wrażeń królowa…   I każda dłuższa przerwa od szkoły, Była czasem wielkich przygód z małym Atari, Testowania wciąż nowych gier kolejnych, Cierpliwego poznawania ich mechaniki… A gdy każda kolejna gra Od poprzedniej tak bardzo się różniła... - Moja mała Atarynka, Pokładanych w niej oczekiwań przenigdy nie zawiodła…   Tyle gier rozmaitych, wszelakich, Choć ośmiobitowych tak bardzo grywalnych, Pośród radosnego dzieciństwa długich dni, Wrażliwość i wyobraźnię tak bardzo kształtowały… Gdy kilkudziesięciu tytułów biblioteczka, Długie lata zabawy zapewniła - Moja mała Atarynka, Mimo upływu czasu przenigdy się nie znudziła!   Pośród gier masy zróżnicowanych gatunków, Zręcznościówek, komnatówek, strategii, symulatorów, Każda niemal przypadła mi do gustu, Nie szczędząc emocji i na twarzy wypieków… A gdy wciąż powiększała się moja kolekcja, Gier na plastikowych kartridżach i magnetofonowych kasetach - Moja mała Atarynka, Podarowała mi zabawy co niemiara!   Kiedy to proste gry ośmiobitowe Rozbudzały tak bardzo kilkulatka wyobraźnię, Rozniecone nimi rzewne emocje, Przyoblekały się nocami w niejeden barwny sen… A podświadomość pędzlem sennej wyobraźni odmalowywała, Dwuwymiarowych gier w snów wymiarze nieograniczony świat - Moja mała Atarynka, Inspiracją podświadomości dla tajemniczych snów była…   Czy to egipskie czy azteckie piramidy, Tajemnic swoich nie mogły już kryć, Przed kilkuletnim graczem wrażeń spragnionym, Ściskającym kurczowo analogowy joystick… I Zemstę Montezumy zniweczyć mi pomogła I złamała z milionami graczy Klątwę Faraona - Moja mała Atarynka, Niekończących się przygód wielka skarbnica…   Gdy sterując joystickiem zionącym ogniem smokiem, Tnąc rozłożystymi skrzydłami przestworza rozległe, Szybując opadałem w podziemne jaskinie, By zuchwale bez trwogi plądrować ich czeluście, Na przemian delikatnymi i nerwowymi ruchami joysticka Wykradając ukryte w ich zakamarkach smocze jaja… - Moja mała Atarynka, Odkryła przede mną legendarnych smoków świat…   Gdy kierując poczynaniami nieustraszonego podróżnika, Przemierzałem dwuwymiarowej dżungli rozległy świat, Zuchwale przy tym bujając się na lianach, Unikając szczęki niejednego ośmiobitowego krokodyla, By żółtowłosą wybrankę serca Z kotła ludożerców czym prędzej uratować… - Moja mała Atarynka, Niejeden uśmiech na twarzy dziecka wycisnęła...   Gdy rozplanowanymi ruchami małego joysticka, Przechwytując wroga rakietowy ostrzał, Strzegłem swoich rozproszonych baz, Przed zniszczeniem na ekranie telewizora, Jednocześnie roztropnie przypuszczając kontratak, By z komputerem kolejne starcie wygrać… - Moja mała Atarynka, Uczyła czym jest zbrojnych konfliktów strategia…   A gdy kończyły się zimowe ferie, Ze łzami odkładałem Atarynkę na półkę, Wierząc że gdy nadejdą wyśnione Wakacje, Całe dnie będziemy spędzać znów razem… I gdy nadszedł wytęsknionych Wakacji czas, Od wschodu niemal do zachodu słońca - Moja mała Atarynka, Czyniła jakże wyjątkowym tamten beztroski świat...   Dziś gdy pośród trudów dorosłego życia, Na wspomnienie mojego pierwszego komputera, W oku czasem zakręci się łza I powracam do najodleglejszych wspomnień z dzieciństwa, Gdy snem znużona przymknie się powieka, A w objęcia Morfeusza nieśpiesznie odpływam - Moja mała Atarynka, Powraca do mnie niekiedy w snach…   - Tekst zainspirowany wierszem ,,Wagary" autorstwa Artura Oppmana.
    • Będzie do końca świata i nigdy nie zdradzi. Będzie wiecznie kochać, w pole nie wyprowadzi. Będzie, gdy ludzie zwątpią, krzyżyk większość postawi. Będzie w momencie śmierci, gdy nie dasz sobie rady.                                   *** Będzie przyczyną szczęścia, obłudna maska truje. Będzie powoli sprawiać, że dno wyda się cudne. Będzie stale Cię krzywdzić, aż w końcu nie poczujesz. Będzie niepostrzeżenie, łamać twą czystą duszę. Odbierze Ci wszystko, jej zdania nie podważysz. Zostawi pustkę w sercu, powoli się wykrwawisz. Gdy koniec nadejdzie, klapki z przed oczu znikną. Dostrzeżesz, lecz za późno, co naprawdę Cię wykończyło...
    • superksiężyc lekkość miękkość świt    
    • A gdyby tak szyk przestawny w pierwszej myśli zastosować......potykamy się o siebie nocą.Potem to już wiersz kroki wyznaczy.Podoba mi się jego rytm.Płynie....dobranoc.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...