Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Powstańcy


Rekomendowane odpowiedzi

Ty, który stąpasz po Warszawy bruku
Wśród wielu myśli rozcieńczonych życiem
Gniotąc powietrze: płaszcz i płuco duchów
Zmarszczone wiatrem, poplątane krzykiem.

Popatrz pod siebie, przerwij marsz szalony
Nie depcz tej ziemi, co cię jutro zdepcze
Nad tobą wisi bruk nie-zachodzony
Za tobą cicho płyną stare cienie.

Ty: centrum chwili, one: absolutne
Ciśnienie czasu, objętość człowieka
Które o sobie znak dają mnąc skórę
Świat przemierzając chłoną pokolenia.

Czy słyszy szmery, które wokół ciebie
Jak wokół gwiazdy, krążą kiedy idziesz
Jakby im brakło miejsca w górze w niebie
Trochę zazdroszcząc, że to ty dziś żyjesz,

Wysil wzrok trochę - patrz na ulic smugi
Czy widzisz ludzi, którzy tutaj walczą -
Nie wielkie rządy, nie chorągwie króli
Tłoczą się l u d z i e, z sercami jak tarczą.

Choć nie zostanie nawet ich nazwisko
gdyż nie-walczący generał je wchłonie
Nie on lecz oni stopą Wrzosowisko
uświęcać będą w laurowej koronie.

Ich nie poruszy nawet z broni strzał
Będą ginęli tam gdzie ginąć karzą
Twarz nie wykrzywi ni strach ni też żal
Bo cóż strasznego ginąć za rzecz prawą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ich nie poruszy nawet z broni strzał
Będą ginęli tam gdzie ginąć karzą
Twarz nie wykrzywi ni strach ni też żal
Bo cóż strasznego ginąć za rzecz prawą?


ginęli w heroicznym boju za woność. bitwa ta mało już obchodzi, większość nie chce pamiętać, a symbolem tego nowego świata i jego przesłania był ogromny baner - wielkości kamienicy, który wisiał w Warszawie w jego centralnym punkcie - skrzyżowanie Al. Jerozolimskich z Marszałkowską - miejscu symbolicznym dla powstania, a brzmiał : precz z wolnością ;)
to są takie chwile, że myślę sobie - szatan istnieje.

napisz wiersz, adolfie, o tym banerze, wiszącym tygodniami w sercu miasta, za życie, którego wielu poszło na śmierć.

precz z wolnością ;) - jak, kurwa, można coś takiego wymyśleć, no jak?

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Twoja proza jest intensywnie surrealistyczna i pełna mrocznych, niepokojących obrazów, które tworzą silne wrażenie, ale momentami staje się trudna do uchwycenia w całości.
    • ty zawsze walcz o siebie gdy stoisz nad przepaścią gdy dobrze ci jak w niebie a życie jest zbyt łatwe   a drogi się prostują to miej się na baczności nie pozwól uśpić serca i Boga kochaj mocniej :)
    • Wejść chciałbym do świata Ludzi przeciętnych    - Zagnieździć się  W ich uściskach, Czekoladowych marzeniach O samo zaspokojeniu  Półśrodkami z plastiku, Z silikonu, i niebieskich tabletkach Jakże znieczulających, By spotęgować wrażenia W tylko jednym miejscu - - W łóżku własnej sflaczałości. Gdy wokół przecież tylko problemy Od których oddalić się trzeba Strzelając w łeb innym swoją obojętnością.   Może wojny rozstrzygną O zwycięstwie tej odległości od życia, Może Apokalipsa lub Armageddon jakiś..   - Uciec tak od jutra w ciemny zakątek Z innymi współżyjąc lub samemu, Gdy zasypiam - oddać się rozkoszy Własnej myśli, niczym ręce prowadzącej Wzdłuż i ku końcowi tego, co namacalne.
    • ,,Dopóki walczysz, jesteś zwycięscą ,, Św. Augustyn   stoisz nad przepaścią na progu nieskończoności nie widać światła pogrąża ciemność pochłania bezsilność   walcz o siebie zaufaj sobie Bogu białe róże uśmiechają się z Ołtarza   pomoc jest w pobliżu zawsze nie wybieraj nigdy zła walcz o siebie prawdę   światła nie trzeba szukać  jest w nas to dar wystarczy wierzyć zaufać Bogu   Jezu ufam Tobie   9.2024  andrew Piątek, dzień wspomnienia męki i śmierci  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...