Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trochę soli pieprzu
szczypta lubczyku i bazylii
kropelki cytrynowego soku
przelane słodyczą
bez smaku

aż dziwne
zawsze lubiłeś miks
dzisiaj dam psu

nie dla mnie
gorycz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sorki, zachęciłaś do miksowania

trochę soli pieprzu
szczypta lubczyka i bazylii
kropelki soku cytryny
przelane słodyczą
bez smaku

aż dziwne
zawsze lubiłeś miks
dzisiaj dam psu

nie dla mnie
gorycz


Ja tylko tak sobie, ale jeśli się na coś przyda...

Pozdrawiam serdecznie :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sorki, zachęciłaś do miksowania

trochę soli pieprzu
szczypta lubczyka i bazylii
kropelki soku cytryny
przelane słodyczą
bez smaku

aż dziwne
zawsze lubiłeś miks
dzisiaj dam psu

nie dla mnie
gorycz


Ja tylko tak sobie, ale jeśli się na coś przyda...

Pozdrawiam serdecznie :)
teraz jest strawne :D
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sorki, zachęciłaś do miksowania

trochę soli pieprzu
szczypta lubczyka i bazylii
kropelki soku cytryny
przelane słodyczą
bez smaku

aż dziwne
zawsze lubiłeś miks
dzisiaj dam psu

nie dla mnie
gorycz


Ja tylko tak sobie, ale jeśli się na coś przyda...

Pozdrawiam serdecznie :)
Krysiu zabieram cały bo pisałam na "gorąco"...taka za.....!Tylko smaczny te barszczyk...jak zawsze!
Uściski!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Sorki, zachęciłaś do miksowania

trochę soli pieprzu
szczypta lubczyka i bazylii
kropelki soku cytryny
przelane słodyczą
bez smaku




aż dziwne
zawsze lubiłeś miks
dzisiaj dam psu

nie dla mnie
gorycz


Ja tylko tak sobie, ale jeśli się na coś przyda...

Pozdrawiam serdecznie :)
teraz jest strawne :D
Doooobry pomysł Jagódko!Chyba tak zrobię!
Uściski!
Opublikowano

Tak jak myślałem - "lubczyku". Sok z cytryny. Nie czepiam się - jest po prostu "cytrynowy" i z czegoś...
Może zamiast "słodyczą", napisać "czymś / bez smaku"?

I "gorycz nie dla języka"?

Bardzo mi się podoba ta ingrediencyjna poezja.
Pozdrawiam:)
PS Lubczyk? www.so.pwn.pl

Opublikowano

Dzięki Wałodzia za wizytę poprawiałam , a jakże ...jak już pisałam ....wiersz na gorąco ...!
Dzięki za podobanie...!A ta gorycz dla mnie nie na języku!
Pozdrawiam!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzięki za czytanie Droga bestio ...?!Ho ...ho...!Cykuta i szczwół są równie trujące ...broń Boże z tym...!
Pozdrawiam z lubczykiem!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...