Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

niech tylko słońce osuszy drogi
zabiorę ciebie na wieś gdzie krzewy
kołyszą w gałęziach ociężałe gniazda
czeremchy
confetti sypią na głowy

niech tylko soki w zaspanych drzewach
poruszy deszczem życzliwy kwiecień
przenosić cię będę przez szkliste kałuże
wzruszymy
głęboko tkwiące w nich nieba

tymczasem zdrowiej kochanie prędko
zakwitną chabry w bieli sukienki
cukierkiem uśmiechu osładzaj codzienność
goryczą
jak fartem dziel się też ze mną

Opublikowano

Droga Izo!

To wzruszyło do łez

tymczasem zdrowiej kochanie prędko
zakwitną chabry w bieli sukienki
cukierkiem uśmiechu osładzaj codzienność
goryczą
jak fartem dziel się też ze mną


Słońce świeci, więc idę na spacer...z tym wierszem :)

Ściskam serdecznie!
Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Milutka Krysiu, mam nadzieję, że spacer się udał, choć
ostatnio z tą pogodą, jest tak różnie.
Dziękuję serdecznie za odzew po przeczytaniu wiersza,
ściskam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, tęsknię już do prawdziwie ciepłej wiosny i działki za miastem.
Zauważyłam, że czeremchy (dzikie czereśnie), stały się bardzo popularnym krzewem.
Pewnie przyczyniają się do tego ptaki; zjadają owoce, a pestki - wiadomo.
Jesienią, liście czeremchy czerwienieją i są bardzo fotogeniczne.
Ładnie odczytałaś wiersz.
Serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jest mi tym bardziej miło, że opisy przyrody ludzi nudzą, np. sama je omijałam
w lekturach szkolnych (oj, kiedy to było!).
Dziękuję, serdecznie pozdrawiam
- baba
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, tęsknię już do prawdziwie ciepłej wiosny i działki za miastem.
Zauważyłam, że czeremchy (dzikie czereśnie), stały się bardzo popularnym krzewem.
Pewnie przyczyniają się do tego ptaki; zjadają owoce, a pestki - wiadomo.
Jesienią, liście czeremchy czerwienieją i są bardzo fotogeniczne.
Ładnie odczytałaś wiersz.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Tego drzewa to przyczyną jest człowiek, ot co lubi pewnie
sobie podjeść te czereśnie, a ptaki- co? też żyją to muszą sobie skubnąć,
liści nie widziałam chyba(...)natura zawsze piękna w swej krasie,
natura nie została stworzona tak sobie, ma to w sobie wyższy sens,pewnie
tak jak pestka,
(a działka dobrze mieć takie miejsce(....)- tam kwiatowo pewno będzie,
rozmawiać można dłuugo....);J. serdecznie
Opublikowano

Widzę ,że daleko mi jeszcze do poetki:) widząc takie wiersze :)
Uwielbiam takie tematy :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak kochasz poezję, tak jak zapisałaś w sygnaturce, to na pewno będziesz pisała,
dużo, dużo lepiej ode mnie. Poprawnie pisać, można się nauczyć. Nieliczni (do których
ja na pewno się nie zaliczam), mają dodatkowo to "coś", co powoduje, że mówi się o nich
- Poeci. Najważniejsze, to robić to, co się lubi, najlepiej jak się umie.
Dziękuję za przeczytanie i wpisanie opinii o wierszu, zapraszam na przyszłość,
serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pod koniec dnia, Zosia jak zwykle nie spieszyła się z powrotem do domu. Przycupnęła rozmarzona na nawłoci, zachwycając się bogatą paletą jesiennych kolorów. Była niezwykle sympatyczną, choć nie zawsze pracowitą pszczółką. W czasie pracy, zdarzało jej się zamyślić, zapatrzeć, pomarzyć... - Och, zapomniałam! Dzisiaj zamykają drzwi przed zimną..- Zerwała się nagle przebudzona tą myślą. Za późno. Kiedy przyfrunęła, wszystkie ule były już zamknięte, do wiosny. - Trudno, może jakoś przetrwam. - Pomyślała naiwnie, podlatując do pożółkłego drzewa jesionu. - Panie jesionie dostojny i jasny, może byś mnie trochę ogrzał. Nie jesteś kuzynem słońca...? - Mruknęła na małej gałązce. Jesion nic nie odpowiedział, a na miejsce ciepła, nadchodzący wieczór owiał ją przejmującym chłodem. Instynktownie sfrunęła z drzewa, szukając schronienia między opadłymi na ziemi liśćmi. Drżąca, schowała się pod tymi, które wydawały się najbardziej suche. - Co ty tutaj robisz maleństwo ? - Na krótko zbudowaną kryjówkę, zburzył swoim nosem jeżyk. - "Cudownie, skończę jako przekąska jeża.." Pomyślała wystraszona, wpatrując się w czarne oczka przybysza. - Czemu nic nie mówisz? Nie będziesz moją kolacją. - Uśmiechnął się jeżyk, jakby jej myśli usłyszał. Bardzo podziwiam i szanuję pszczoły. Bez Twojej pilnej pracy, nie miałbym teraz tylu przepysznych jabłuszek. A muszę ci się przyznać, że jest to mój ulubiony przysmak. - Dodał pogodny, i sądząc po głosie, nieco starszy jeżyk. - Poza tym, lekarz mnie męczy, że powinienem przejść na dietę....Jak wiadomo, ciężkostrawne jest żądło pszczoły...- Próbował żartować, na co w końcu, uśmiechnęła się Zosia. Kiedy opowiedziała mu co się stało, jeżyk wyznał, że wcale jej się nie dziwi, bowiem jesień była jego ulubioną porą roku, więc i on na jej miejscu pewnie by się spóźnił do domu. - Zaraz coś wymyślimy. - Pocieszał ją, widząc jak coraz bardziej drży z zimna. - Tutaj, w naszym ogrodzie, kiedy jest już po słońca zachodzie, mamy małą tajemnicę. Obiecaj, że nikomu jej nie zdradzisz..?- Zaciekawiona Zosia pokiwała znacząco główką. Jeżyk mocniej chrząknął, po czym z suchej trawy i patyczków w ogrodzie wznieciło się małe ognisko. Ożywione liście zaczęły tańczyć wokół niego, zarobiło się gwarnie od śmiechu i cichych rozmów. - Ojej! - Wydobyła z siebie zaskoczona pszczółka. - A te liście się nie spalą? - - Większość z nich trafi do stajni, gdzie staną się nawozem. Niektóre jednak, z ogniem wolą przytulić przestrzeń ostatnim powiewem ciepła. Przyjemnie ogrzana, Zosia z ulgą zatrzepotała skrzydełkami. Zadumana przy ognisku, zadawała sobie pytanie, jak przetrwa następne coraz chłodniejsze dni. . - Zanim zaśniesz, pamiętaj: O świcie polecisz do pasieki. Wtedy, kiedy człowiek koło kur się kręci. - Wyrwał ją z zadumy jeżyk, jakby znowu czytał w jej myślach. - Po co? - - Zaufaj, zobaczysz rano. - Jeżyk okrył ją troskliwie liściem i oddalił się na drugą stronę ogrodu. W pachnącym i wygodnym kokonie, pszczółka zasnęła, zmęczona po całym dniu silnych emocji. Poranny chłód, bez trudu ją obudził. Mimo że w zimnym powietrzu, ciężko jej było rozprostować skrzydła, dzielnie wzbiła się w górę i pofrunęła w stronę pasieki, tak jak radził jej przyjaciel. Z daleka ujrzała przy ulu człowieka. Ul leżał przewrócony. Zosi mocniej zabiło serce. Pofrunęła szybciej, z bliska dostrzegła, że ul był otwarty. Być może to była jej jedyna szansa, aby wlecieć do środka. Gdy już się zbliżała do drzwi, pod ulem zobaczyła rannego jeża. - Co się stało?!- Wzruszona, natychmiast do niego podfrunęła. W tym samym czasie, człowiek podniósł go i włożył do małego koszyka. -Nie martw się o mnie. Ten człowiek ma dobre serce. Na pewno mi pomoże. Szybko uciekaj do domu. Niebawem, na nowo będziesz bardzo potrzebna. - Wyszeptał z uśmiechem jeżyk. Było za mało czasu aby wszystko jej wyjaśnić. Przed świtem, przydreptał tutaj w towarzystwie krecika. Razem przewrócili ul, tak aby drzwi mogły się otworzyć. Niestety w tym samym czasie zakradł się przy kurniku lis. Zaatakował i lekko go zranił. - Do zobaczenia przyjacielu. - Szepnęła Zosia, ufając że właściciel pasieki dobrze się nim zaopiekuje. - Do zobaczenia kruszynko, dziękuję za jabłuszka. Wiosną Ci wszystko opowiem. - Jeżyk zawinął się wygodnie na dnie koszyka w kłębek i zasnął. Wiosną, zazwyczaj rozproszona Zosia, tym razem była niezwykle pilna. - Zwolnij, mamy czas siostrzyczko- Upominała ją rodzina. - Nie wolno zmarnować ani jednego kwiatuszka. Jeże uwielbiają jabłuszka. - Odpowiedziała pszczółka, uśmiechając się na myśl o wieczornym spotkaniu z miłośnikiem jabłek.
    • Ej, do psot! A na Togo kiwi kogo Tanatos podje?
    • @Migrena lepiej bym tego nie ujęła

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Matanie. Ts!, Peli kant. Na kil Epsteina, tam!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...