Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie trudno jest umrzeć
Rzekł Bóg patrząc na Śmierć
Ciężej jest żyć, droga moja
Ale nie zrozumiesz, taka droga Twoja
Zamknięty w słowach
Nie zgodzę się, fałszywa ta rozmowa
Życie jest jak śmierć
Łatwo o nich mówić, ciężej mieć
Mogę powiedzieć "potnę sobie żyły"
Mógłbym, jakby tak na mnie nie patrzyły
"Dlaczego to robisz? Czemu nas zabijasz?
Czy znudziła Ci się już życia kołomyja?
Jeżeli chcesz umrzeć, zrób to z honorem...
Czyli jak? Dowiesz się, jak pożyjesz trochę...
Życie to ucieczka, przed śmierci oddechem
Śmierć to ucieczka przed życia piętnem

Jedni myślą, że łatwiej jest umrzeć,
Oni powinni pożyć, by zrozumieć
Ci zaś co chcieliby wiecznie żyć
Powinni od wewnątrz zacząć gnić..."

"Ja to rozumiem, lepiej niż myślicie...
Gdy jest źle, chcą oni umrzeć, uciec...
Gdy szczęście zaś przychodzi
Mają nadzieję dłużej pożyć
A gdyby na przekór chcieli temu zrobić?

Gdy pełen Bólu jestem, chcę żyć by walczyć
Dzięki temu, mogę czoła trudnościom stawić
Gdy zaś przychodzą tak rzadkie dni szczęścia
Chcę umrzeć, bo właśnie tym dniom nie umiem sprostać

Nudzi mnie chwila bez walki, bez problemów
Dlatego ich szukam, nawet w mych marzeniach..."

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...