Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czerwień jest jak serca ciepło
Gorejący piękny płomień
Fala, co ożywia wszystko
Gdy podajesz komuś dłonie

W przytulenie się przeradza
Święty życia wiodąc taniec
Paląc ogniem to, co odgradza
Między braniem i dawaniem

Szał namiętny w niej wybucha
Gdy lawiną spada dziką
Pocałunków słodycz krucha
Na skóry jej czerwień odkrytą

I jak krew w wojennym szale
Cios za ciosem uśmiech płynie
W oczy patrzą swe wytrwale
Wierząc, że to nie przeminie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wiesław J.K. Jeśli będziesz postracjonalizować pewne elementy (negatywne), nie będziesz zwracał uwagi na szczegóły (a diabeł tkwi w szczegółach), to nie będzie problemu.   No ale właśnie - diabeł tkwi w szczegółach. Tak się dziwnie składa,  że ja całe życie przykładam wagę do szczegółów. Robili to najwięksi w historii - od matematyków, przez fizyków, do malarzy i filozofów (proszę zauważyć, że tutaj odnoszę się "filozofów", a nie "filozofii").  Prawda niestety jest taka, że wielcy oni nigdy nie byli, bo zmarli, a teraz w urojeniach tych, którzy dumnie podtrzymują cywilizację i świat na barkach swojego gówna w głowach stali się niby nieśmiertelni. Metaforycznie sformułowanie, że są oni nieśmiertelni jest nieco pozbawione sensu, ponieważ słowo to oznacza tyle, że nie ponieśli śmierci; tylko szkoda, że w momencie, gdy żebrząc o kromkę chleba i umierając na kiłę, głód czy po prostu ze starości - nikt o nich nie pomyślał. Reszta wniosków nasuwa się sama.  Poza tym - kto tu o kim pamięta? Lecą tylko tylko nazwiska, ew. jakieś zapisy, szkice i portrety. Nikogo nie interesuje jacy ci ludzie byli. To, że jakiś polityk się użali dla poklasku nad nazwiskiem Curie-Skłodowskiej - nic nie znaczy. A kto pamięta Alchwarizmiego, Abla Neils Henrika, Archimedesa? Kto pamięta te wszystkie mrówki, które niczym ziarnka cukru - znosiły wiedzę do mrowiska, zwącego się "dniem dzisiejszym". Każdy, podobnie jak dzban odbija tylko zasłyszane dźwięki o tych ludziach albo gra świętego, pełnego podziwu, nie rozumiejąc ni ch.. z ich pracy.   Patrząc w świat nauki powiem tak - obecnie formułowane hipotezy i ich weryfikacje to "bawulkanie się". Na dodatek, ten głupi świat nie posługuje się logiką, a statystyką - tak przeważnie jest wszędzie, że na podstawie korelacji wnioskuje się o przyczynowości, i to właściwie od dawna. Jedyne, co "pamiętam", to wyniki prac Banacha, jeśli ująć temat, poruszając to, co rzeczywiście jest elementarnym odkryciem. Ach no i obecnie Stroustrop, który stworzył C++ to gość o nieprzeciętnym łbie (szkoda, że fanboye tak zaśmieciły ten język).   W rzeczywistości to wszystko zmierza donikąd; głupota, o której mówię to właśnie taki wynik tej podróży - świat, w którym każdy szuka zaczepki, każdy chce drugiego kontrolować, każdy chce ci przelecieć twoją, piękną kobietę, tudzież świat w którym każdy znalazł swój kurwidołek, w którym brandzluje się swoją fragmentaryczną wiedzą - to istotnie świat w który głupota się dosłownie mnoży, bo ludzie jakby nie było się rozmnażają (jest nas 8mld, a niedawno było 7).   Przeklęty jest ten świat.   Omnes res.
    • @tetu i wtedy przekroczyłam granicę, która jeszcze tygodniami rozpuszczała uczucie porażki.   Dziś porażka straciła na znaczeniu. Najważniejsze jest przeżycie: fizyczne i emocjonalne, takie mam myśli na dziś. Ściskam tetu. Bb
    • @iwonaroma Wiesz co, dam Ci radę.. a właściwie to przypomnę pewne dość istotne słowa: "jeśli nie możesz pokonać swojego wroga, to się do niego przyłącz". A tak fajnie byłoby nam w łóżku, razem :*
    • @zozi05

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @zozi05 Za czasów mojego dzieciństwa straszono nas diabłem, który kryje się za szafą. Pamiętam mieliśmy podobną trzydrzwiową szafę (jak na zdjęciu) i podczas wieczorów wypełnionych strasznymi historyjkami wzrok każdego z nas kierował się na górną część szafy ze strachem wypatrując diabła.  Inna historyjka działa się w nocy na polnej drodze. Pewien mężczyzna z trochę nieczystym sumieniem wracał do domu po niezłej dawce mocnego trunku i nagle zauważył na drodze papier, który pod wpływem wiatru unosił się w powietrzu, lecz coraz bardziej zbliżał się do mężczyzny, a gdy był już blisko niego zamienił się w diabła. Podobną historyjkę również dawno temu wyczytałem gdzieś na internecie, a mianowicie rycerz w nocy poszedł na cmentarz, aby odwiedzić grób kogoś bliskiego i uklęknął tam, zapewne rozmawiając lub po prostu modląc się w ciszy, ale gdy skończył i chciał wstać poczuł, że coś trzyma połę jego długiego płaszcza. Z tego co pamiętam, serce mu pękło z nadmiaru wrażeń, ale później, gdy go znaleziono tam, okazało się, że gdy klęknął jego miecz, który miał przypasany z boku wbił się w kant jego płaszcza, robiąc wrażenie, że ktoś go przytrzymuje.
    • Nie można się napić morskiej wody (+dopełniacz), albo morską wodą nie można np. ugasić pragnienia. (nawet chyba lepiej, bo łączy się płynnie z drugim wersem).        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...