Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie rozumiesz, że chcą zagładzić nas Ładem?
Leżymy pokotem wszak żyrąc nie po to
by pluć wciąż i paplać, lecz zginąć nie Ładnie
za wspólne wiaractwo lub za czarne słoto.

Nasze poleżenie? Leżymy na pupach,
pokotem i podpsem jeszcze na dodatek.
A ponieważ leżąc już nie da się upaść
w tym Ładnym Pokoju śni się nam... Pupadek.

Leżeliśmy najpierw - Pokój, Ład - a teraz
chcemy upaść tak "per astra ad aspera".

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pseudolingwistyczne bełko_Tanie;)
I kogoś kojarzę :P
- czy ktoś wie kiedy wypada Aprilis?

p.s.
a może to fala na początkujących, takie kocenie na podpuchę? - bo piórko całkiem wprawne
:D!

pozdrówki
kasia
Opublikowano

- mautorze, jeszczę jakiś kawałek popproszę, ok? chciałbym bowiem, wiedzieć, a nieewiem, czy masz to wszystko w głowie, bo lubię sprawne pióra, a nawet ogóra zjem czasem. :))

ach ginąć jak łatwo
wystarczy jakąś tratwą
wypłynąć gdzieś hen
za mielno i hel

zapałać chęcią do nostalgicznych
mgieł i zimnych harmonicznych fal
jak stal już bez przekazu fonii

zrobić plum plum chyc chyc
w głębinę morskich wód
by wszystkie dorsze gonić
:)))))))))))

Opublikowano

pióro faktycznie sprawne i wyostrzone, tylko siem zastanawiam, czy pod tem lingwistycznem tańcem kryje się coś więcej. wszak Pokój i Ład w wierszu nie zagwarantują tego. za rano jest, żeby sprawdzać, ale czytałam i śladam po sobie ;)

pozdrawiam.

Opublikowano

Kasiaballou:

Mój wiersz nie jest w żadnym stopniu próbą podpuszczenia młodych. :) Jest to za to próba tego "co można zrobić z językiem polskim"? W końcu jeśli malarz zazwyczaj używa do swojego dzieła przeróżnych barwników i spoiw zmieszanych w odpowiedniej proporcji to per analogiam poeta używa w podobnym zamiarze słów i całej gamy dostępnych mu środków stylistycznych. Ergo "Pokot Leni" jest jedną z prób poszukiwania nowych barwników i spoiw. Trochę z Barańczaka, trochę z Białoszewskiego, absurd Gałczyńskiego i... zobaczymy co z tego wyjdzie. ;) Dziękuję za komentarz.

Andrzej:

Przyznam otwarcie - nie rozumiem komentarza. Nie wiem do końca co miałeś na myśli. W każdym razie niedługo zamieszczony zostanie kolejny utwór w podobnej pełnej neologizmów, fonogrów, słowogrów itd. formie. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

M. Krzywak:

Bardzo cieszę się, że dostrzeżone zostało przez Ciebie to wszechobecne odwrócenie, inwersja niemalże każdego pojęcia. O to właśnie chodzi w przekazie treściowym utworu - tym jest on akcentowany. Dziękuję bardzo za komentarz.

Rachel:

Tak, postarałem się żeby pod tym słowohaftem ukryła się treść nad wyraz patetyczna. "Pokot Leni" to nic innego jak moje "Pokolenie" i wiersz ten jest próbą stworzenia ironicznej wypowiedzi pokoleniowej. Wypowiedzi młodych artystów, którzy leżą bezczynnie w doskonałym ale nudnym świecie Pokoju i Ładu, a pragną przecież przeżyć coś wielkiego - wojnę czy coś w tym stylu - a zatem upaść moralnie. "Przez gwiazdy do cierni". ;) Dziękuję za komentarz.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dziś twoja kolej zapalić  świeczkę by  wiedzieć do czego wracać nawoływać zbłądzonych żeglarzy wyrywać białym bałwanom   dziś twoja kolej nie zamykać bram czekać z ogarkiem na rozdrożu sprawdzić obecność tak wielu jeszcze chowa się w sobie dziś twoja kolej trwać
    • @Migrena... dobrze określone, bezwzględność losu może.. to.. splatać. Dziękuję Ci za dobre słowa. @infelia... masz rację, na drugi raz, przed snem.. przerzućmy się na bajki... ;) Dzięki za uśmiech. @Waldemar_Talar_Talar... gdy mieszkałam u Mamy, też wieszałam pranie na zimnym strychu, w tym okresie.
    • @andrew I plastyczny...  
    • Nie wiem jak i kiedy dotarłem do domu. Obudził mnie lekki, popołudniowy deszcz, cicho dzwoniący o brudne szyby. Pozostało mi tylko kilka wspomnień. Samotnego picia do współczujących oczu zielonych, młodej barmanki. Swoich grzechów nie zapije. Duszy też nie wykupię od diabłów za ostatnie kilka, pałętających się po kieszeniach płaszcza groszy. Dom uciech pamiętam. Dom mistrza i jego krągłych, krasnych czarownic. W rogu najdalszym sali, sami literaci i poeci. W gryzącym dymie biełomorców. W oparach ciężkich, gorzelnych. Był tam z nimi przy stole czarny, duży kot. W szranki na równi z nimi przepijał. Na wódkę i zakąskę z kawioru, tak samo jak na myszy tłuste łowny. Miał muchę różową, upiętą pod szyją i cylinder na główce zgrabny. Neseser, widać też jego, stał obok krzesła. Skórzany, szyty, szykowny. Wasz przyjaciel i krajan - mówił spokojnie bardzo męskim i głębokim głosem kot - Zginął. Nie dalej jak godzinę temu. Stracił głowę pod kołami tramwaju. Przykry widok. Byłem przy tym. - chwycił zgrabnie napełniony po brzegi kieliszek w prawą łapkę, wychylił szybko i do dna. Czknął tylko cicho. Puścił jeszcze filuternie oko do, palącej u wejścia do sali tanecznej, pięknej siostrzyczki Maszy.   Wieczorem by zwalczyć objawy kaca, postanowiłem udać się na urokliwy spacer po prawie pustym prospekcie. Gdy wróciłem, właśnie zadzwonił telefon. Była to policja. Pytali czy znam może jako doktor i pracownik uniwersytecki, profesora przybyłego z Niemiec o nazwisku Woland. Bo jest pilnie przez służby poszukiwany. Odparłem zgodnie z prawdą, że nie znam nikogo o tym nazwisku. Lecz pamiętajcie panowie. Rzekłem im ponuro. Szatan nie jedno nosi imię. Potrafi mieć i w kocie pomocnika a w osobie literata - marnego kuzyna.
    • myśli odpływają   pod powiekami zmierzch    czuć zapach … jutra w nowej szacie  bez makijażu    11.2025 andrew   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...