Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lęk wyrwał mnie ze snu,
ciało oddzielał od kości,
powieki więziły słone łzy
jestem wśród demonów.

Pokraczne mary nad głową
wskazują mordercze czyny.
Nie chcę z nimi przebywać,
przeciwstawić się nie mogę.

Z oddali dobiegają głosy
kumulując się w uszach.
Mam dość tych dźwięków,
natarczywie się powtarzają.

Myślami przeklinam wódkę
muszę wypić, bo zwariuję.
Wkładam rękę do kieszeni
nie ma nawet na denaturat.

Ten, co nigdy nie dotknął dna
nie usłyszy odgłosów kroków.

Opublikowano
Ten, co nigdy nie dotknął dna
nie usłyszy odgłosów kroków.


problem "zalewania robaka", dramatyczne zwierzenie alkoholika...
to prawda, trudno zrozumieć, dopóki samemu się nie upadło na dno...
wiersz zrobił wrażenie...

serdecznie pozdrawiam :)
Opublikowano

ciekawy, dobry wiersz bestio, ale to jest
niekonsekwentne:
Nie chcę z nimi przebywać,
przeciwstawić się nie mogę'
ale pewno tak to ma ten wierszowy lud,
podmiot lir. czy jakoś tak(...);J.

Opublikowano

nie, jednak nie powaliło,
również w drugim czytaniu.

Magdo dzięki za komentarz i przeczytanie2 razy, bywa , cóż mogę powiedzieć może następny będzie inny. Jednak miło Cię gościć , bo odwiedziłaś mnie pierwszy raz.

serdecznie pozdrawiam

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Judytko dzieki za odwiedziny i przeczytanie, bo jak ma wizje i głosy to raczej nie może się przeciwstawić tym omanom. To tylko szczegół

serdecznie pozdrawiam

bestia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Akcja się rozwija. Brawo. To zlinczowanie- smutne jest i nieuprawnione- bo nie uprawia się odpowiedzialności zbiorowej. Ale w życiu często tak jest. Ktoś popełni przestępstwo- piętnuje się jego rodzinę
    • @Berenika97  Berenika- tylko tyle i aż tyle super
    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...