Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jedna na milion


Rekomendowane odpowiedzi

Życie nigdy jej nie rozpieszczało, albo może sama nie chciał być rozpieszczana przez życie. Urodziła się zimną 1988 w dniu w którym Urząd Miasta Warszawy odmówił rejestracji NZS. Od pierwszych sekund swojego życia była inna niż leżące dookoła noworodki i ta inność stała się jej przekleństwem na następne lata. Mimo przeciwności losu, wbrew wszystkim, żyła, jedni mówili że to cud, drudzy że powinna dziękować Bogu, ona zastanawiała się czy cuda w ogóle istnieją i za co ma dziękować? Kilka razy odważyła się głośno powiedzieć że Bóg jest niesprawiedliwy, że ta jego dobroć i miłosierdzie to zwykła bujda głoszona przez kościół, bo dlaczego niby każdy nie ma takich samych szans już na początku swojej drogi życiowej? Dlaczego???! - krzyczała Lata mijały, ona rosła, coraz więcej rozumiała, coraz bardziej przeszkadzała jej ta inność, z każdym dniem pragnęła być taka jak miliony ludzi chodzących po tym świecie ale rozumiała że to nigdy się nie zdarzy, zrozumiała że zawsze będzie jedną na milion. Jej priorytety życiowe uległy całkowitej zmianie. Zapragnęła doprowadzić się do autodestrukcji, samozniszczenia. Postanowiła iść na najmniej przyszłościowy kierunek, nie wybrała popularnej administracji, prawa czy stomatologi, poszła na filologie polską. Na pytania co będzie robić po studiach odpowiadała „Doktoruję się i będę pisać książki”, ludzie uśmiechali się z pobłażaniem, to jedno zdanie wystarczało aby zakończyć rozmowę o przyszłości. O czym myślała tak naprawdę nie wiedział chyba nikt, może czasem po pijaku zdarzyło się jej powiedzieć kilka słów za dużo ale nie brano tego na poważnie. Sama też nie wiedziała co ludzie o niej myślą, była spokojna, cicha, miała problem z nawiązywaniem znajomości i potrzebowała dużo czasu aby się dać poznać taką jaka jest naprawdę, nie udało się to chyba nikomu. Nie była marzycielką, optymistką patrzącą jasno w przyszłość, życie nauczyło ją twardego stąpania po ziemi, nauczyła się że im mniej marzy tym mniej bolą rozczarowania. Jedyne czego potrzebowała to miłość, pragnęła jej jak ryba wody wyrzucona w czasie sztormu na brzeg....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to początek czegoś większego, to dobrze byłoby to zaznaczyć odautorskim komentarzem dla czytelników. Jako samodzielna całość, tekst niestety się nie broni. Poza tym, w tak krótkim urywku można samemu uważnie czytając, lub korzystając z opcji słownika w edytorze, wychwycić literówki, których tu sporo. Przykro mi to stwierdzić, ale to może świadczyć z jednej strony, o małej wadze jaką sam autor przykłada do tekstu, a z drugiej, o nieszanowaniu czytających. Pozdrawiam - Ania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale na czym polega ta "inność"?
czy autodestrukcją miał być wybór mało przyszłościowego kierunku? czy coś innego podmiot liryczny ma na myśli?
ryba bez wody- takie mało odkrywcze
no i o tej miłości tak ni z gruszki ni z pietruszki

Dużo niedopowiedzeń, to drażni. Pewnie dlatego, że w krótkim tekście chciałaś zawrzeć za dużo szczegółów. Może lepiej byłoby się skupić na jednym wątku. Tak chyba lepiej na krótszą formę.

Pozdrawiam,
Aneta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...