Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

popatrz
szmat drogi poza nami
rozkołysane zboża i maki
wplecione w mleczowe wianki
oddychały żywicą pocałunków
kasztany włosów w słońcu
igrały na sukience

potem
porwany wiatrem
na zawsze

w morzu łez parzyłam piołun
rozczarowania połamały ufność
sięgałam dna bez wiary w łaskę
przycumowałam na wyspie

zagubiona pośród tłumów
z dnia na dzień przez palce
przelewałam puste doby
w próżnię
zanim

po latach
znów zajrzał uśmiech

w zielonych oczach tańczyły chochliki
na wargach balsam słów i ciepło dłoni
ogrzało chłód ożywiło zamarłe serce
i znów zakwitły żyzne doliny
na moim niebie

wtedy
zwróciłeś mi miłość
jak uśmiech losu
od początku

wierzę

Opublikowano

Twoje ostatnie wiersze wzruszają mnie, i przyprawiają o gęsia skórkę(odnajduję w nich siebie)!

"w zielonych oczach tańczyły chochliki
na wargach balsam słów i ciepło dłoni
ogrzało chłód ożywiło zamarłe serce
i znów zakwitły żyzne doliny
na moim niebie"

Ściskam!

Opublikowano

zmieniłbym ,, nowe szczęście", lub skreśliłbym cały wers, gdyż piszesz,żę zwócił miłość ,to te szczęscie jest niepotrzebne, gdyz miłość to szczęście


wtedy
zwróciłeś miłość
od początku

wierzę

tak bym zapisał koniec Twojego wiersza. Reszta jest wręcz mistrzowskim pokazem stosowania metafor i innych lirycznych wariantów

pozdrawiam

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za sugestie...ale w tym rzecz, że kto inny "zwrócił miłość", żeby ktoś inny mógł dać "nowe szczęście"...ech, pociągnęłaś mnie, droga Bestio, za język...

serdecznie pozdrawiam :))
Opublikowano

nie zmienia to jednak wczeszniejszej sugestii, gdyż w ostatnej strofie piszesz wyrażnie, że chodzi o mową miłość i to jest stwierdzenie faktu gdyż ja razumiem twój przekaz wiersza, ale jak pisałem wyżej, gdyż wtedy nie będzie zamieszania miłość , nowe szczęście itd Zresztą zrobisz , jak uwazasz. Warto przemysleć , gdyż ty piszesz z klasą dlatego się odzywam i tylko do pewnej grupy osób. Jednak jak piszesz do tej osoby która Ci najpierw zabrała , a potem zwróciła, znów niżej wers że druga osoba dała ci szczęscie to nie podoba sie zakonczenie wiersza, gdyż całość płynie płynnie i logicznie. wyrwany wers co ma sugerować nieszczęśliwe dni i zwrócenie miłości nie ma sensu. taka jest moja ocena


z całym szacunkiem







pozdrawiam


bestia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Rafael Marius teraz zimą wykorzystuje czas na dom:)
    • @Alicja_WysockaTo ciekawe, co piszesz, bo ja też najczęściej piszę w nocy. :) 
    • Jestem wyszczerbiną Szczerbca, piórem husarskiego skrzydła i chłopskim kołtunem.   Zaściankowym obrazkiem i magnacką sztukaterią.   Chatą z sosnowego drewna i ruiną dworu, obrosłą ciemnym mchem.   Dymem huty i sianokosami szumiącymi świętojańskim czerwcem.   Jestem chłopskim oporem i butą szlachciury; męką Łyskowskiego i złotą ramą Czarnej Madonny.   Dzwonem Zygmunta i wielkopiątkową kołatką.   Żelaznym słupem wbitym w wody Odry i nostalgią za Kresami.   Pomrukiem śpiących rycerzy w granitach Giewontu i żołnierzami wyklętymi, złożonymi w brzozowym gaju.   Płonącą barykadą i kamieniami rzuconymi na szaniec, obok bruku, gdzie spadł fortepian Chopina.   Prawem i nieprawością. Krzyżem przydrożnym i karczmą zajezdną.   Słowem poety i przekleństwem ulicy.   Karabelą u pasa i wytrychem w kieszeni.   Arytmią i dystrofią, oddechem zrywu, przesuwaniem granic, wiarą w wieczność, nadzieją na dobrobyt.   Jestem modlitwą malowaną na dnie źrenicy, o to, aby nie patrzyła na grzech.   Ułańską fantazją i dulszczyzną kamienicy.   Szarzyzną równin opadających mgławicami smutku i barwnym kobiercem łowickiej wycinanki.   Szelestem leśnego igliwia i asfaltowym zapachem dworca.   PGR-owskim blokowiskiem i szklanym archipelagiem Mordoru.   Fotografią Pałacu Saskiego i grobem niejednego nieznanego żołnierza.   Manuskryptem wykłutym na pergaminie i krzywym napisem spreju na wagonie.   Kosą, strzykawką, pługiem odwracającym ziemię przodków.   Jestem strzałem w potylicę, katorgą, szlochem niedoli, tęsknotą za ojczyzną.   Jestem ukąszeniem wszy w miejscu orderów i wygodą emigracji.   Pejsem chasyda i wąsem sarmaty.   Dębowym borem smutku i jeziorem wakacyjnego szaleństwa.   Ławką w parku i obozową celą.   Hejnałem i popiskiwaniem tramwaju.   Niezłomnością Kordeckiego i piętnem niejednej zdrady.   Krwią, czasem ostatnią, sierpem i młotem u drzwi, szkiełkiem zieleni i różowymi okularami na sercu.   Sierpniową ciszą upału, która dudni dzwonami na kościelnej wieży.   Maską spawalniczą ojca i skradzionym zegarkiem dziadka.   I jestem pocałunkiem, który wypełnia usta kobiece w grudniowym świetle ulicy. Po wieczność.   Jestem tym wszystkim, z czego mnie zlepiono.   Czas ulepił mnie krwią, ziemią i pamięcią.    
    • @Berenika97Dziękuję Bereniko, mnie się chce najbardziej pisać w nocy.  Całe frazy ustawiają się w kolejce do zapamiętania, a ja je przestawiam, zamykam, wywalam, wyłażą jak niegrzeczne dzieci z łóżek, jak te plotki którym chce się pić nocą - z piosenki.  Muszę wstać, dać im atrament do picia, znaczy zapisać.  I tak się rano budzę i patrzę, jak wygląda to coś, z niczego. Serdeczności dla Ciebie i podziękowania :)    
    • @Migrena Na śmietniku historii… :) państwo jako system władzy jest bardzo słaby.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...