Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

opuszczone zbieżne cele

ten wers mi się nie podoba, jakoś dziwnie brzmi dlaczego zbieżne????
i jeszcze,, nie wypowiedziane". Z takim czymś spotkałem się w tytule wiersza Różewicza, ale nie wiem ,co Baba ma na myśli w takim zapisie, gdyż to raczej pisze się razem i skoro tyczy się do skali to napisałbym razem. Pointa osobiście się podoba, gdyż jest oryginalna w swojej wymowie i ciekawie Babo to wymyśliłaś.

Całość fajna

pozdrawiam

bestia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no, a jak byś np.nazwał taki cel -jak opiekowanie się rodzicami lub dziećmi?
Zbieżne, to takie, które wspólnie zostały uznane, zaakceptowane. Określają osiągnięcie wspólnie ustalonego celu. Występuje zbieżność celów. Zgodność celów związanych ze zbiegiem okolicznosci, splotem wydarzeń. Spełnianie ich, to robienie czegoś, co łączy.
Nie wypowiedziane - w tym wierszu - znaczy; takie, które nie zostały wypowiedziane
(z różnych powodów). Razem pisane: niewypowiedziane - to takie np., których nie da się wypowiedzieć.
Bardzo Ci dziękuję za tak szczegółowe zainteresowanie wierszem, sprawiłeś mi
dużą radość. Myślę, że moje wyjaśnienia są równie wyczerpujące.
To "nie wypowiedziane" - dotyczy tego, że nie wszystko dało się wypowiedzieć (może by nie zostało zrozumiane przez drugą osobę, a może z innego powodu), zostało zamknięte w milczeniu! Ten stan właśnie ( braku porozumienia, usuwanie się gruntu pod nogami),
nazwałam - dwunastym stopniem w skali katastrof, a nie samo - nie wypowiedziane.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...