Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kawa i papierosy (LondOnstory)


Rekomendowane odpowiedzi

Pret a Manger,

latte to go, please, duża,
brown sugar, dużo,
cheers mate, bardzo,
see ya.
dużo, dużo cukru, za dużo
tego wszystkiego, wsypać i zamieszać, w słońcu oślepnąć.
pomyśleć, że Złota Polska dopadła mnie i tutaj.

Piccadilly Market,

zatopiłem jesień w liściach, po deszczu są jak lustra.
na ławce papierosa skręcić pośpiesznie, poparzyć dłonie
(w kubku lawa). Japończycy wyrojeni między obrazkami,
dymem ogarnięci. zbyt powolny jad mój, więc przetrwają.

słodkim i ożywczym zabójcze zapić.
armie gołębi, do not feed, wszystko co złe przez gołębie,
armie ciemności w pełnym blasku.
dzisiaj

pożrę to miasto. a to, co drga i huczy w tunelach pode mną,
to krew moja. a to, co wtulone w szyby routemasterów,
to smutek mój. zatem pożrę to miasto, nim zatka się i zgnije.
nim uwiedzie, wpijając się w usta, a następnie wygna.
widziałem rudego proroka z megafonem przy zejściu do metra.
poczułem pierwsze krople, gdy przepowiedział potop.

Seven Sisters Station,

tu na dole czuję się najbezpieczniej.
bo przecież mógłbym nie dojechać
i świat mógłby spłonąć, podczas gdy ja tutaj.

zawiesza się wszystko, tłum w tło się rozłazi,
nigdzie i nigdy z ławki majtam nogami,
niebyt trenuję.

trzydzieści sekund,

za tyle ruszy się wszystko. wywiezie, poprowadzi
i wywlecze, za strzałkami, przez obławę, w górę
na zaszczany, czarno anielski Tottenham.
chwilowo mój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...