Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

        Staram się

 

 

Masz teraz,a teraz jest całym twoim życiem
i wszystko będzie w odpowiedniej proporcji
. . E.Hemigway "Komu bije dzwon"

na klamrach wspomnień kolczaste żaluzje
by raz na zawsze ukrzyżować tamten dzień
nieważne jak dobrze się przygotujesz
nigdy nie wiesz co cię spotka

wsiąkam w rzeczywistość
nie zamienię tego miejsca na żadne inne
i choć sytuacja wybitnie mi nie odpowiada
odnajduję szarości w nienagannym porządku

nie potykam się o kuchnię kiedy czajnik
nawołuje do zaparzenia porannej kawy
cień wieży starego kościoła pewnie nadal
głaszcze moje okno słyszę gruchające gołębie
chciałabym je policzyć

na kartach podróży szelestem palców
płoszę kolejnych bohaterów potem
idą w odstawkę niczym znużony kochanek
nie pochylam już głowy w czasie rozmów
z fortepianem - uśmiecham się

chcę być małą cząstką jutra któremu
inni mogą spojrzeć prosto w twarz

 

 

 wrzesień, 2008

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

"Na klamrach wspomnień kolczaste żaluzje" - żaluzje wiszą na klamrach( uchwytach) wspomnień - metafora i tyle

"kolczaste żaluzje" - ostre, czyli ostre, drastyczne zamknięcie, przysłonięcie, wywołujące ból.

Później jest już koniec myśli (koniec wersu) zatem ukrzyżowanie do żaluji się nie odnosi, ale do dnia ukrzyżowania, ( kolejny wers) a bezpośrednim odniesieniem jest przygotowanie do owego dnia krzyżowego właśnie - coś w ten deseń, tak przynajmniej interpretuję.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Złamane skrzydło... super, że supcio... ale, że pierwszy wers przekombinowany... buu... dla mnie nie, poważnie piszę... to mi się wydaje takie oczywiste, w doniesieniu do reszty.
Dziękuję, że wpadłeś do mnie, pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


... ucieczko... nie jest, wg mnie oczywiście... wczytaj się w całość jeszcze raz... może się rozkombinuje... ;)


... jesteś drugim głosem na nie, co do pierwszego wersu... też nie raz dziwiłam się cudacznym określeniom w wierszach innych autorów
(choć w powyższym zbytniego dziwactwa nie widzę - może dlatego, że mój), ktoś tu kiedyś napisał, że w wierszu wszystko można...
Ja w owym rysunku, który sobie wyobrażasz, nic śmiesznego nie widzę... wręcz przeciwnie... to ciągły powracający we wspomnieniach
smutek. Poza tym... krzyżować (żaluzje -jak napisałeś) a ukrzyżować, to jakby zupełnie dwie inne rzeczy, zatem... proszę, nie krzyżuj
mi "moich" żaluzji, bo się całkiem poobrywają... ;)
Podziękuję za wpis i pozdrowię... :)
Opublikowano

Ucieczko... nie lubię sprzeczek słownych... bo to nie ma sensu.
Masz prawo do swojej opinii, do czytania jak leci, lub dodatkowo... pomiędzy wersami. Naprawdę staram się, żeby moje wierszyki
były w miarę czytelne. Spróbuj, jeżeli masz odrobinkę ochoty, odnaleźć w powyższym tekście chociaż parę oczu... ;)
Pozdrawiam raz jeszcze... :)

Opublikowano

uważam że wiersz nie jest przekombinowany,fajnie jest odkrywać nowe znaczenia słów i dobrze gdy można odnajdywać coś nowego,nieznanego w przeczytanych wierszach choć coś co jest nowe nie zawsze wszystkim musi się podobać to warto...pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Miło przeczytać, że jednak nie jest przekombinowany. O Gustach trudno prawić, to fakt... ile osób, tyle upodobań.
Dziękuję za post bezsenna... :) Serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Nie pasuje mi, Natko, sparzenie kawy, tzn. zatrzymuje mnie to, zastanawiam się. Słowo sparzyć, przywołuje mi zupełnie coś innego - sparzyć się, jako zawód na kimś - a kawę bym parzyła/zaparzała.
Ale też myślę, że może chodzi Ci o metaforyczne sparzenie - kawa dla pary, dla dwojga.
Nie wiem.

pozdrawiam :)

Opublikowano

Masz Rację Beenie, sparzyć, w dosłownym znaczeniu może mówić o zawiedzeniu się... użyłam tego słowa, ponieważ sporo ludzi
mówi w ten sposób o parzeniu kawy. Żeby nie było niedomówień, zmienię zapis tego słowa.
Dziękuję za uwagę... :) Pozdrawiam.

Eliasz, jak tylko wróci Ci ochota do ponownego zajrzenia, zapraszam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Polski Godot.   Wierzymy w miejsce na Ziemi, gdzie trawa dotyka Nieba, złamana gałąź gruszy służy ramieniem swym.   Nic, że pozostał niejeden kaszel, a Dusza wciąż boli, chcemy wierzyć.   Wierzymy   Czekamy   Godot przyjść musi.   Zjawi się w naszym miejscu przeklętym.   Ruiny wokół i zgliszcza jawią się w snach, nic to…   My czekamy.   Tęsknimy w długie wieczory kolejna zima, wiosna  nas łudzi, wierzyć nam każe, nowe się zbliża, może to będzie ten czas. Godot przyjść musi Czekamy na Godota.
    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...