Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wieczór pierwszy: Proste wzruszenie

Z zawieszonej nisko chmury wziąłem coś dla siebie
niczym z kosza babcinego świeże jabłka dwa,
a ta śmiała ze mnie zakpić lecz nie nadaremnie,
bo karnawał chociaż stary ciągle przecież trwa.

W taki wieczór chciałbym zostać jakimś tam Byronem,
albo królem, który nie chce dłużej nim już być.
Tylko czemuż tej miłości serce me zranione
mieć nie może tylko musi nocą o niej śnić.


Wieczór drugi: Chory na smutek

Zapłakanej w kącie Pani dałem swoje serce
i służyłem jej ramieniem nim spostrzegła dom,
lecz nie mogłem podziękowań wysłuchiwać więcej,
wszak to serce za dni parę miało iść na złom.

W tamten wieczór chciałem zostać jakimś Wallenrodem,
lub kloszardem, co chce dzielnie wytrwać w doli złej.
I cóż z tego, że Bóg zabrał serce i urodę,
gdy miłości jak nie było tak wciąż nie ma jej.


Wieczór trzeci: Stan podgorączkowy

Napotkanej niepogodzie skradłem wczoraj szczęście,
by załatać w terminarzu brakujące dni.
Taka kradzież łezką w oku kończy się najczęściej,
no bo jak tu szczęściu ufać, gdy tak smutno mi.

W tamten wieczór chciałem mieszkać gdzieś na złotej plaży
i czerwienić się wśród nagich opalonych dam.
Proszę przegnać niepogodę dobrą dla szczęściarzy,
bo ja w życiu tak naprawdę chcę być tylko sam...

Opublikowano

takie opowiadanko do snu... a ja zasypiam troche później...
jestem na nie :)) - zawsze chciałam tak powiedzieć :P

a tak na serio, to czekam na lepsze wiersze... jest pare ciekawych wersów, ale widze że to raczej wiersz z cklu 'napisze se coś dla sibie' wiec specjalnie czepiać sie nie bede. Mi sie po prostu nie podoba

pozdrawiam
Tera

Opublikowano

No, jest klimatycznie i to z pewnością jest wiersz.

Troszkę zagadał pan temat, ale ładny podział rozrzedza gęstość myśli. Lekko drażniące niektore fragmenty, takie "innoepokowe", choć język zmierza właśnie do pewnej stylizacji i zachowany jest jego , umyślnie naturalny bieg.

Ale.

Moim zdaniem musi się Pan oduczyć owijać swoje doznania, czy doznania peela w te patetyczne peleryny, oddramatycznić, co samo, prosto przekazane - już nosi takie cechy.
Po prostu spuścić powietrze należy.

l.

  • 3 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma Wow! To frapujący wiersz. Zestawienie aktu twórczego z estetyką BDSM jest niezwykle mocne i odświeżające. Tak o relacji z samym słowem, o dynamice władzy między autorem, tekstem a może i odbiorcą to jeszcze nie czytałam. "Klaps na goły wers" to genialny obraz - aż chce się spersonifikować ten wers. Fajnie przechodzisz z roli dominującej do uległej - raz autor panuje nad materią słów, a za chwilę staje się niewolnikiem własnej wizji czy idei. "Trytytkowo" - nie da się łatwo takiej więzi rozerwać. (W kryminałach teraz sprawcy używają wobec swoich ofiar trytytek - są niezwykle skuteczne). Ostatnie trzy wersy ("głębiej i mocniej, / lekko / nierealnie") połączenie intensywności, bólu i wysiłku z poczuciem lekkości i odrealnienia to kwintesencja momentu, w którym wiersz wreszcie "działa" i zaczyna żyć własnym życiem. Pisanie to akt totalny – angażuje nie tylko intelekt, ale całe ciało i psychikę. Pozdrawiam -y. :)
    • @andrew "dziś … dziś kobieta jest tajemnicą"   Ale za to mężczyzna (czyli połowa populacji)  jest nieskomplikowany - do życia potrzeba mu picie, jedzenie i tajemniczej kobiety. Bo podobno lubi rozwiązywać (i rozpinać)  zagadki.   Tak stwierdził pewien mądry mężczyzna. 
    • @Konrad KoperSkoro Los, to "powinien" zaznaczyć.  Przepraszam - nie powinnam się czepiać losu! 
    • Fajna sprawa dziadkami być zobaczyć w drzwiach szkraba małego gdy z wizytą przychodzi, do babci, dziadka swojego.   Wiadoma sprawa wszyscy tak mawiają dziadkowie bardziej wnuków niż swoje własne dzieci kochają, więcej czasu dla nich mają.   Gdy się babciom, dziadkiem zostaje niczym ptakowi skrzydła u ramion wyrastają, radość i duma rozpiera, gdy na ten świat przychodzi nasz mały skrzat.   Wnuki wiedzą, że dziadkowi ich kochają bywa czasem, że to wykorzystują, sprawa całkiem błaha jest gdy wnuki latek mało mają.   Nam los dwóch wnuków, urwisów sprawił w tym samym domku sobie mieszkamy, niczym Paweł i Gaweł z bajki znanej, my na dole oni na górze.   Nasz duecik ciągle nas odwiedza, my przed nimi drzwi szeroko otwieramy, bo jak tu nie witać takich skarbów kochanych.   Radości tak wiele nam dają, niczym skowronki czasem śpiewają, babcia zawsze coś słodkiego dla nich ma, dziadek zaś kieszonkowe da.   Taki już wnucząt przywilej póki dziadków mają być oczkiem w ich głowie, bo dziadkowie swoje skarby bardzo kochają.                               K.W.      
    • @RomaCieszymy się bardzo, ale ja nie jestem poetką. Nawet nie lubię tego określenia. Dobraliśmy się jako historyk i fizyk. :)  Najlepszy dobór naturalny pod słońcem. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...