Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Oxyvio, skoro jest Ci wszystko jedno, po co w takim razie ta wyliczanka związana z większymi połowami? ;)
Masz rację, nikogo to nie obchodzi. Podejrzewam nawet, że dzisiaj ci, z niebieskokrwistą przeszłością potrafią być nadnaturalnie chamowaci. Bo już ich nic do niczego nie zobowiązuje. Wszak 50 lat czerwonej szlachty zrobiło też swoje. Wymieszało się co nieco. Chlubne wyjątki oczywiście istnieją. Ale bywa, że traktuje się to jako taki archaiczny rodzaj perwersji. :)
Co do mojego wyrażania, no, niech Ci będzie, że to "kompleks", w końcu każdy może odczytać jak chce ;)
Ja powiedziałbym raczej, że jest mi wstyd.
Nie rozumiem tylko jednego. Tego wyliczenia Autorów z orga. Chyba nie sugerujesz, że chciałem tu kogoś obrazić, prawda? Jakoś nie przyszło mi to do głowy.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Ani nie przyszło mi do głowy, że chciałbyś kogokolwiek obrazić, ani ja nie chciałam obrazić Ciebie. Dlaczego poczułeś się urażony? Nie bardzo rozumiem. Słowem "kompleks" bynajmniej nie zamierzałam Cię dotknąć - kompleksy nie są niczym wstydliwym ani obraźliwym. Ja sama je mam jako warszawianka, bo nieraz czuję niechęć otoczenia do mnie z tego powodu.

"Wyliczanka" z większymi połowami ;-) miała na celu wykazanie, że moja rodzina jest wymieszana dokładnie, jeśli chodzi o "rodowody" ("czysto" warszawskie oraz "nieczysto" warszawskie). ;-))) To wymieszanie właśnie sprawia, że nie mam żadnych uprzedzeń ani do warszawiaków "rodowitych", ani do "napływowych".
Skoro tak obcesowo napisałeś: "nikogo to nie obchodzi", to myślę, że coś tu źle zrozumiałeś.

Co do "błękitnokrwistych", nie wypowiadam się, bo nie mam zdania na ten temat. Wydaje mi się, że też nie należy mieć uprzedzeń co do ludzi, których rodziny dawniej były szlacheckie - szlachta również bywała rozmaita, dobra i zła, patriotyczna sprzedajna, pracowita i warcholska - tak samo jak wszystkie inne kasty w Polsce (i nie tylko).

Ja nawet co do osławionej "czerwonej szlachty" nie mam uprzedzeń. Wiem, że i w PZPR byli ludzie dobrej woli. Wiem, bo takich akurat znam kilku. Po prostu były takie czasy, kiedy każdy, ktokolwiek chciał coś zdziałać dla dobra publicznego, musiał to robić w ramach partii komunistycznej - nie miał innej możliwości działania na społecznej niwie.

Pozdrawiam i zapewniam, że nie zamierzałam Cię urazić.
Oxy.

Nic nie jest czarne ani białe. Dlatego staram się unikać uogólnień, jeżeli chodzi o grupy społeczne.

Opublikowano

Nie uraża mnie czyjaś inteligencja Oxyvio, wręcz przeciwnie, bardzo cieszy :)
Może niezbyt precyzyjnie się wyraziłem i ustawiłem to zdanie, mówiąc "Masz rację, nikogo to nie obchodzi", stąd może odebrałaś je, jako "obcesowość". Spójrz jednak na pierwsze słowa - "Oxyvio, skoro jest Ci wszystko jedno(...)"
Nawiązałem w tym przypadku do Twojego stwierdzenia: "Nie mam więc kompleksów na tym tle, że jestem "napływowa" albo że jestem "rodowita" - [u]w tej materii naprawdę jest mi wszystko jedno, kto jest kim i od ilu pokoleń.[/u]
A teraz popatrz, jak w całości to zabrzmiało, po takim oto Twoim początkowym zdaniu:
"Wiem, HAYQ, żeś i Ty z Warszawy, boś wyraził swój kompleks tymże wierszem. :)"
Czyżbym miał się dookreślić, kim właściwie jestem, żeby nie było wątpliwości? Ty wszak to zrobiłaś.

Zapytałem więc - po co była ta Twoja wyliczanka, jedna i druga? No bo nie podejrzewam przecież, że chęcią wykazania wyższości świąt Bożego Narodzenia, nad świętami Wielkiej Nocy? :)
Nie wykazuję w swoim poście mojego drzewa genealogicznego, bo "jest" mi naprawdę wszystko jedno - nie udowadniam tego, ponieważ faktycznie uważam, że miarą człowie(ka)/czeństwa może być coś zupełnie innego niż tylko pochodzenie, choć byłbym kłamczuchem, gdybym nie dopowiedział, że często ma to jednak spory wpływ (historia, wychowanie w duchu... itp, itd) na to kim jesteśmy.
To, że nic nie jest czarne, ani białe też wiem. Zostałem uświadomiony w tym względzie, a właściwie pogłębiono moją wiedzę, nawet dość niedawno. A zrobił to pewien Jarosław ;).

O czerwonych pajękach nie pogadamy, bo tu się różnimy w poglądzie. Przyznaję, bez bicia - mam w tym względzie raczej radykalne zdanie. No, może nie tak radykalne, jak pan, onegdaj poseł Moczulski (który mówił o warstwach społecznych w Polsce i pezetpeerze), ale - poza warstwą ziemi, niewiele się różniące :)
Oxyvio, nie urażam się, naprawdę. A, że mam czasem niewyparzone co nieco, więc proszę i Ty się nie urażaj. Każdy ma prawo do własnych poglądów. Twoje szanuję i właściwie myślę, że nie ma się o co spierać.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Do tej pory Cię popierałam! POPIERAŁAM, rozumiesz?
Dopiero po Twoim ostatnim poście zrozumiałam, że NAPRAWDĘ segregujesz ludzi! Rany, jakie to niskie!
Napisałam o swojej rodzinie, żeby było wiadomo, że pochodzę ze WSZYSTKICH grup społecznych, z RÓŻNYCH kast, i że NIE JESTEM TAKA ALBO SIAKA lub że właśnie JESTEM Z TYCH I Z TAMTYCH! A Ty mi piszesz, że pochodzenie ma znaczenie dla osobowości i że czerwoni są wszyscy BE!
Nie, no teraz już żadna dyskusja nie ma sensu! Pa! Dobranoc! I życzę wesołego sylwestra oraz szczęścia w Nowym Roku w swojej zamkniętej kaście rodowitych warszawian bez domieszki błękitnej oraz czerwonej.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie no, nie mam siły na to dzisiaj Oxyvio - proszę Cię, łeb mi pęka - robisz to specjalnie? ;)))
Ale dobra, skoro mówisz, że to takie niskie?
Dla mnie niskie, jest budowanie własnego, powiedzmy "czystego" wizerunku na czyichś, niby to niechcący, trąconych plecach. Porównałbym to do "karczycha" strzelonego w Brukseli.
A potem ten uśmiech... do kamer ;p

Powiem Ci komplement. Nie uwierzę, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Przekręcanie sensu tego, co napisałem też naprawdę nic nie da.
Wkurzyłaś się, bo stanąłem Ci na odcisk, a teraz pójdziesz w zaparte, ale czy nie sprowokowałaś tego wszystkiego?
Ok. mogłem przemilczeć, udać "gupka", coś by to dało?
Myślę, że dokładnie wiesz, o co mi biega z "czerwonymi pajękami". Nie wierzę, żebyś była tak naiwna i do końca wierzyła w to, co powiedziałaś: "były takie czasy, kiedy każdy, ktokolwiek chciał coś zdziałać dla dobra publicznego, musiał to robić w ramach partii komunistycznej - nie miał innej możliwości działania na społecznej niwie."
;)))))
Kmiciców Oxyvio, to poszukaj tam, gdzie można się ich spodziewać, w tym przypadku to głównie o koryto chodziło. Więc z Twojej strony, to wolne żarty.
Otóż mam na ten temat zupełnie inny pogląd (powiedzmy czymś spowodowany)- dlatego Ci to napisałem, nie wchodząc jednak w szczegóły. I zapewniam Cię, że nie trzeba być tym, kim teraz uważasz, że jestem, czy innym wykształciuchem z miasta, żeby mieć podobny pogląd do mojego. Ludzie z najmniejszych wiosek też wiedzą, że do tej haniebnej partii wchodziło się, żeby było lżej żyć. Co, generalizuję? Tak, bo przypadki, o których Ty mówisz to prawdziwe wyjątki. Z tym, że te wyjątki najczęściej z tego g... się wypisywały, albo zostały wypisane.

Druga sprawa, czyli zależność: pochodzenie -> osobowość, to dużo szerszy, można powiedzieć socjologiczny temat. Dlatego dziwię się, że tego nie rozumiesz. Nawet komuchy to rozumieli, dając np. preferencyjną punktację przy starcie na studia. Nieprawdaż? W grę wchodzi jeszcze środowisko, późniejsze wykształcenie itp itd. Tyle na temat Twojego odwracającego uwagę "oburzenia".

Możesz ze mną nie rozmawiać, (nie polubię komuchów i tak). Zresztą taka mała odraza do czerwonych, to jeszcze nie koniec świata. ;)

No właśnie... co to znaczy "POPIERAŁAM? Czyżbyś wykluczyła mnie z jakiejś KASTY tych, którym sprzyjasz? ;P
Nie szukam TU, ani nigdzie indziej poparcia, nie zamierzam gdziekolwiek kandydować, ani czerpać korzyści z tego typu poparć. Mam gdzieś tego rodzaju notowania. Nie lubię polityków i polityki (może dlatego im przysrywam)
A najbardziej nie lubię być wkręcany. :)

Również pozdrawiam na ten Nowy Rok.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...