Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w rozpadaną noc
rozpadali się
nawet tapeta odeszła
od ścian

w ciemnych komnatach
oczy pochodni
wyglądały na zmęczone
zagasły

ciemność to taka anegdota
o niczym
tyle ile widać

usta które nucą
należą do niej
jego milczące za dwoje

w rozpadaną noc
wszystko się rozpada

Opublikowano

Smutna pointa, ale mi się podoba.bardzo podoba mi się:
"wyglądały na zmęczone
zagasły"
to przeniesienie dodaje wieloznaczności (zagasły-na chwile, na stałe, może tylko zamknęły)
no i znowu gdzieś ta melodia ;))
czy to tum cy tum cycy tum... ;))
Serdecznie pozdrawiam... :))

Opublikowano
usta które nucą
należą do niej
jego milczące za dwoje

w rozpadaną noc
wszystko się rozpada


Smutne to...tak jakby opowieść o dwojgu kochajcych się ludziach, z których jedno odeszło do wieczności (chyba on); we wspomnieniach peelki przeżyte chwile wciąż powracają, szczególnie, gdy ciemno i długie samotne wieczory, a na dworze pada...wtedy jest najbardziej smutno, bo widać jak na dłoni, że "tamto" się "rozpadło" i nie powróci...
Coś w ten deseń mi zaświtało :))
Mimo wszystko radośnie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czepiłbym się trzeciej strofy
bo jeśli o niczym, to o niczym
a tu ewentualnie - tyle ile widać
a jeśli widać dużo?
to też o niczym?

czwarta strofa
"usta które nucą" - zazwyczaj nuci się jakąś melodię
czyli nie musi być smutno, tym bardziej nucenie
nie należy chyba do milczenia
a jednak - "jego milczące za dwoje"
to tak, jakby była tam trzecia persona.
A to wtedy przepraszam:)

No i ostatni wers,
czy nie lepiej - "wszystko się rozpadło" ??
Po odpowiedniej obróbce myślę, że niezłe to TO.
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czepiłbym się trzeciej strofy
bo jeśli o niczym, to o niczym
a tu ewentualnie - tyle ile widać
a jeśli widać dużo?
to też o niczym?

czwarta strofa
"usta które nucą" - zazwyczaj nuci się jakąś melodię
czyli nie musi być smutno, tym bardziej nucenie
nie należy chyba do milczenia
a jednak - "jego milczące za dwoje"
to tak, jakby była tam trzecia persona.
A to wtedy przepraszam:)

No i ostatni wers,
czy nie lepiej - "wszystko się rozpadło" ??
Po odpowiedniej obróbce myślę, że niezłe to TO.
Pozdrawiam :)
Skoro niezłe to bardzo się cieszę:) co do po prawek to zależy od zamysłu, ale pomyślę nad tym:)
pozdrawiam serdecznie:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...