Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jestem jak ty, gdy przeglądam się w lustrze
Jestem jak ty, gdy patrze do góry
Czasem nie moge sie pogodzic z wygrana losu,
Posłuchaj mnie teraz,
Gdy ostatni lisc spada na ziemie,widze twoj upadek,
Przypominam sobie dzien,kiedy chciales isc sam,
Wszedzie gdzie jest teraz nijako,widze co chciales wygrac,
Bez pozegnania,bez slowa,wyszedles.
Twe zwyciestwo.

Słońce zachodzi a mysli zastanowienia powracaja
Słonce daje mi znak
Czuje,wolnosc ktora w sobie miałes,
Czuję walke,ktora toczyłeś.
Posłuchałbyś mnie gdybym nie pozwolil Ci sie poddac?

Ulicami bez nazw,kroczę długim krokiem,krokiem twej wiary w słowa.
Nim wiecej widze,tym mniej wiem,
Blask Świateł oslepia me wspomnienia,
Budynki staja sie nie widoczne,
Idac dalej wokoło widze cienie przeszlosci,jak by mowiace do mnie,
Pokazuja mi jak miasto na nowo,
Gdy widze autobus,widze Ciebie z walizka pelna zdjec zycia,
Gdy widze autobus,widze Ciebie wsiadajacego w ostatnia trase do miejsca,gdzie zaden z nas nie był...
Mogles zaczekac na mnie,Mogles mnie zabrac ze soba...

Mój Bracie,
moj przyjacielu,
moj przyjacielu...
Posluchaj mnie,gdzie kolwiek jestes,
Doceniles zycie,niegodnie odszedles,ale godnie zyles.
Kamienie w twych oczach i korona cierpienia uniosly cie w niebo,
Cien pomiedzy twymi oczami byl twym widzeniem,tego co nadejdzie...
Niczym rycerz ruszyles do boju,
Niczym czlowiek Boga,broniles swych pogladow,
Niczym latawiec,potrafiles wyplynac w powietrze do nieba pelnego chmur....

Gdy noc nadchodzi,nie boje sie,
Gdy noc pelna jest gwiazd,ufam memu oku patrzac w niebo
Zmawiam pacierz,patrze na gwiazdy z nadzieja,
Wszystko co pozostawione zostalo,nabiera kolorow
Bede zyc jak mnie uczyles
Bede....
Bog widzial twe zwiazane rece na na ziemi,
twe cierpienie odeszlo,
Bog wie,jak kochales zycie,
Posluchaj mnie ostatni raz....!
Gdy ostatni lisc spada na ziemie,patrze w lustro i szukam czlowieka ktory znow uwierzy,
Widze w lustrze Ciebie,jak chciales isc sam,a nie musiales...
Wygrales...
Choc Cie nie zobacze,to wiem ze chce wierzyc,
Choc Cie nie uslysze,to wiem co chcesz powiedziec,
Zostane,Bede Walczyc o dowod,ze zyles!
We mgle poszukam resztek by zbudowac na nowo wolnosc....
W sercu bedziesz zyc jako wspomnienie,
NIe wsiade do Autobusu,bez biletu!
NIe pozwole sobie odejsc niespodziewanie bez pozegnania

Bede zyc jak mnie uczyles
Bede czlowiekiem ktory Chce wierzyc
Za pewien czas sie spotkamy by biec z latawcem po raz kolejny...

Wiersz zadedykowany śp.Mateuszowi Skorut.
"Bedziesz zyc w naszych sercach!"

Adrian Krauze.

Na motywach dlugoletniej przyjazni Adriana Krauze z Mateuszem Skorutem.
Mateusz byl nieuleczalnie chory,popelnil samobojstwo.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tak dawno nie myślałaś - życie dalej leciało. Tak dawno nie słyszałaś, tak wiele się zmieniało. Zmieniłaś nastawienie, postanowiłaś zapomnieć. Nie ma w twym życiu Boga, coś przewróciło się w głowie. *** *** *** *** Wpadłaś w różne nałogi, stale nowe doznania. Sprzedałaś duszę diabłu ; za trochę ćpania. Podpisałaś cyrograf: - tak urodzę twe dziecko. Anion się pojawił; sprowadziłś na świat piekło.
    • Znowu tu jestem,   choć strumień płynie wartko.   Stoję nieruchomo,   pozwalam mu odrywać kawałki siebie:   niepotrzebne tkanki,   okruchy pomyłek,   słowa, które straciły ciężar,   zrogowaciałe płaty tęsknoty.   Tęsknota już nie boli.   Rozlała się i zastygła   w marmurową mozaikę,   odbija głuche echo kroków.   Pamiętam martwą choinkę z dzieciństwa —   jej igły ułożyły się na podłodze   w prostą wróżbę przemijania.   Tańcząca wróżka Miriam   nie potrafiła jej złamać. Mówiła o wielkim bałwanie,   któremu w żalu oddałem   moje małe serce.   Chyba wtedy zamarzłem   na zawsze —   w niezgodzie   na fałszywe słońca.   W szafie powiesiłem kożuch.   Wiem, że tam, gdzie pójdę, będzie zimno.   Odwrócę się plecami   do zielonej łąki.   Zostanę   w lodowym spokoju   i ciszy.   Jest jeszcze Ona.   Mówi do mnie.   Oddycha miarowo w mój niepokój.   Jej dłonie rozchylają moje pięści   na bukiety wysuszonych kwiatów. Dziś mam czterdzieści siedem lat.   Słońce znowu jest w Pannie
    • @JWF Można najeść się strachu, można literki zjadać...
    • prawdziwa uczta językowa :)
    • pomiędzy zgubieniem i znalezieniem jest zwykle... poszukiwanie - czyli trud... i tak ludzie trudzą się całe życie... poszukując czegoś, czego nie mają :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...