Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

bojąc się własnego cienia
tylko ciemną nocą wychodził
jednak dzisiejszej dopadł go
przecinając mu drogę ten
którego bardzo wilki uwielbiają

wystraszony że zobaczy to
czego najbardziej się boi
zamknął oczy i chciał biec
w przeciwną stronę jednak
potknął się o własny cień

który po chwili przemówił tak
słuchaj człowieku co powiem
ja jestem tylko twą własnością
i odwiecznym przyjacielem
przestań więc panikować

tylko dbaj o mnie jak o siebie
i wyprowadzaj mnie w dzień
na spacer a nie ciemną nocą
bo w końcu ja ciebie będę
się bał gorzej jak ty mnie
przyjacielu

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Na wstępie: mnie się wydaje - bardzo pomysłowy
temat i fabuła. Pogrubione - do zastanowienia się.
Duuużo zaimków! Lepiej brzmi "twoją", niż "twą".
Np:"ja jestem tylko twą własnością" - (niżej też jest słowo"tylko"),
może tak:"jestem przecież twoją własnością"?
Dobrze by było, jeszcze głośno przeczytać i sprawdzić (poprawić może?) rytm.
Muszę odlecieć - wzywają obowiązki,
mam nadzieję, że się nie naraziłam,
serdecznie pozdrawiam, z uściskiem
- baba (jaga - na miotle)
Opublikowano

tylko dbaj o mnie jak o siebie
i wyprowadzaj mnie w dzień
na spacer a nie ciemną nocą
bo w końcu ja ciebie będę
się bał gorzej jak ty mnie
przyjacielu

ejże czy ty pijesz do mnie WAldi;)
mój cięń mówi do mnie to samo od jakiegoś czasu,
ale jak tu pomóc skoro i w dzień słońca nie ma :(
i baba ma rację z tymi zaimkami:D
pozdrawiam ciępło

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 dziękuję @Maciek.J dziękuję @Migrena dzięki @Alicja_Wysocka dzięki
    • Karolina rozglądała się po obszernym pomieszczeniu zastawionym ciężkimi, dębowymi regałami pełnymi woluminów. Wszystkie księgi były oprawione w skórę i wyglądały jakby zostały żywcem przeniesione z zamku angielskiego lorda epoki wiktoriańskiej. Niektóre starodruki były zabezpieczone i znajdowały się na kilku regałach za szkłem. Studentka była oszołomiona tym bogatym i cennym księgozbiorem. „Muszę wreszcie zobaczyć moje materiały”, pomyślała. Usiadła przy dębowym stole usytuowanym po środku biblioteki. Leżały na nim przedwojenne egzemplarze czasopisma „Głos Ewangelii”, wydawanego przez Mazurów w języku polskim. Ucieszyła się, bo wiedziała, że jeszcze o tych gazetach nikt w Polsce nie pisał. Brała każdy egzemplarz delikatnie do ręki i sporządzała notatki z ich zawartości. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł pastor Kocki. Był mężczyzną dawno już po pięćdziesiątce, średniego wzrostu, o lśniących, brązowych oczach i łagodnej twarzy. Serdecznie przywitał się i zapytał, czy Karolina czegoś jeszcze nie potrzebuje. Usiadł przy stole. Dziewczyna podziękowała, chciała pochwalić zasoby biblioteczne, ale wówczas jej wzrok padł na portret młodego mężczyzny. Wcześniej obrazu nie zauważyła. Rama była przewiązana czarną wstążką. Spojrzała na gospodarza. Pastor zobaczył jej pytające oczy. - To mój syn, Henryk. Zginął rok temu w wypadku samochodowym, w drodze na obronę swojej pracy doktorskiej - wyjaśnił spokojnie. - O mój Boże, dlaczego?! - wyrwało się Karolinie. - Proszę nie mieszać w to Boga. To nie była jego decyzja. To pewien człowiek, mieszkający zresztą dwie ulice dalej, dokonał złego wyboru. Po alkoholu wsiadł do samochodu - powiedział smutno.
    • @UtratabezStraty Z dużym zainteresowaniem przeczytałam Twoje opowiadanie i pojawiło się mnóstwo pytań. Wizja przyszłości naszego państwa czyli postępujący autarkizm, porzucenie zglobalizowanego kapitalizmu, obraz niemalże apokaliptyczny może nie przeraża, ale niesie pewną refleksję. Natomiast sfera relacji między małżonkami i sfera psychologiczna nie przekonuje mnie. Czy zmieniający się system, warunki życia zmieniają uczucia, relacje? Marek chce wychowywać żonę i zapewnia, że "nie w stylu naszego małżeństwa, żeby dbać o siebie nawzajem". No tak, przecież są małżeństwa, które łączą różne sprawy, tylko nie tzw, miłość. Beztroska obu małżonków, gdy Agnieszka jest w więzieniu, wrażenie, że jej się tam podoba,nie rozpacza też mąż - jakoś do mnie nie trafia. No i drobny wniosek, komfort życia w więzieniu jest o wiele większy niż w klasztorze (obecnie się zgadza), ale w tej wizji już tak nie jest. :)
    • @Annna2Cudny tekst - subtelny i melancholijny, przypomina epitafium, wyzwala ukojenie, zadumę i próbę pogodzenia się z odejściemwspaniałej artystki.  Piekne metafory: "Strąciłaś noc, sięgnęłaś gwiazd" . I jeszcze ta muzyka! Aż brak mi słów. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...