Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ok jesteście wspaniałe i myślące sorki chyba za bardzo się uniosłem, ale do krytyki nie mam już siły. Myślę Baba, że mi wybaczysz i Ty Magdo. Przyznaję się, że zrobiłem błąd, ale ,, człowiek istota omylna" Powodzonka na niwie literackiej
Z poważaniem

Opublikowano

A co mam wybaczyć? Naprawdę, nic nie pamiętam takiego. Wiemy przecież obydwoje, kto się nie myli? Tylko ten, kto nic nie robi. Ale proszę, przeczytaj od czasu do czasu też mój wiersz i wpisz komentarz. Najchętniej widziany; krytyczny.
Wszystkiego dobrego życzę.
Jeśli poczułeś się urażony moim komentarzem, to przepraszam,
nie miałam złych intencji.
Z uznaniem, szczerze podaję rękę,
do usłyszenia - baba

Opublikowano

Nie skometuję już żadnego wiersza Szanowna Kobieto!( babo)przykro mi, gdyż nie potrafię patrzec na zakłamanie, obłudę, fałsz, narcyzm itp. uczucia, jakie panują tu w portalu. Nie będę wymieniał nazwisk, pseudonimów, ale wiedz jedno jestem tu krótko może 10 dni. Czytając ala -poezję niektórych autorów zastanawiam się, że biała kartka jest dla mnie bardziej zagadkowa, jak błazenada liryki. Nie szkoda cnotliwości owej bieli na pisanie bzdur i pochlebstwa, które podcinają skrzydła liryce. Mogę przytoczyć tu jedno- Safona ,,pogarda dla tych, co nie rozumieją poezji" ja dopiszę rozumieć to jedno, lecz władanie piórem, to już inna sprawa. Skoro bezsensowne wiersze są hołdowane wysoko w imię znajomości, pleców, a nawet takie, gdzie występują słowa kurwa ,chuj, więc Boże jeżeli jesteś, to dlaczego nie grzmisz? Tutaj jest taki trend opisze ci fraszką:
Drań popiera drania-
efekt dobrego pisania!
To nie dla mnie, gdyż nie lubię głupoty, ale czasami nie myśl, że odejdę nieeeeeeeeeeee!
Wiesz dlaczego? Odpowiem tez fraszką:
Mądrego gnębią myśli,
głupiemu ich brakuje
i sie dobrze czuje.
Tylko dlatego zostanę.
Nie pragnę bogactwa ani sławy,
tylko zapachu wiosennej trawy.
Z poważaniem
Miłego dnia życzę, a jeszcze milszej nocki:):):):):)

Opublikowano

Niech Ci będzie jeszcze 1 godz. oki, tylko nie bij!. 2 wersy są piękne i bardzo trafnie dobrane przenośnie. Musisz wiedziec, że nawet mędrcy gubią się we współczesności dot. to liryki, czemu? nie odpowiem. W 3 wersie możesz napisac prosto z czajnika, samowaru, lecz po co spod gwizdka? Czyli np Z czajnika naleję waru, w kubku zaparzę nektaru.
Zatonę w aksamicie kanapy,
szał namiętności- dzień cały!
Rumieńcem do szkła popłynie
w sierpniowej żurawinie.
Nie mam już sił ,ale moze jutro
Przemyśl to Twój wiersz nie mozna stosować metafory za metaforą pewnie powiesz dlaczego?Ponieważ poezja ma trafiać do każdego czytelnika od nizin aż do wyżyn, a nie do jednej rzeszy. Sorki jestem zmęczony ale zurawinę bym tak wpisał. Nie myśl czasem ,że chcę abyś tak napisała, gdyż ty jesteś poetką ja tylko:
Wszystkie lutnie pisarzy były złote,
moja jest rdzawa i nie tak ciekawa.
bye bye

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...