Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie jest zbyt dosłowne, nie zostawia miejsca na wyobraźnię. Sądzę, że wystarczyłoby:

w hamaku
z każdym ruchem
więcej słońca

to bardzo miły obrazek na progu zimy :) Ania


Ma rację Kasiu Anna - teraz pobudza wyobraźnie - czyż nie?
Bardzo ładny obrazek dzięki wam obu powstał.
pozd . dla obu was
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie jest zbyt dosłowne, nie zostawia miejsca na wyobraźnię. Sądzę, że wystarczyłoby:

w hamaku
z każdym ruchem
więcej słońca

to bardzo miły obrazek na progu zimy :) Ania
Witaj Anulka!

W Twoim, bardzo dobrym, haiku widzę bujanie hamaka, a mi chodziło o ruch gałęzi, które pod wpływem wiatru powodują, że słońca jest więcęj i mogę je poczuć. To takie wpsomnienie z dawnych lat;)

Pozdrawiam ciepło,
Kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie jest zbyt dosłowne, nie zostawia miejsca na wyobraźnię. Sądzę, że wystarczyłoby:

w hamaku
z każdym ruchem
więcej słońca

to bardzo miły obrazek na progu zimy :) Ania


Ma rację Kasiu Anna - teraz pobudza wyobraźnie - czyż nie?
Bardzo ładny obrazek dzięki wam obu powstał.
pozd . dla obu was

Witaj Waldi:)

Dzięki! Pozdrawiam Cię ciepło,
Kasia
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dla mnie jest zbyt dosłowne, nie zostawia miejsca na wyobraźnię. Sądzę, że wystarczyłoby:

w hamaku
z każdym ruchem
więcej słońca

to bardzo miły obrazek na progu zimy :) Ania
Witaj Anulka!

W Twoim, bardzo dobrym, haiku widzę bujanie hamaka, a mi chodziło o ruch gałęzi, które pod wpływem wiatru powodują, że słońca jest więcęj i mogę je poczuć. To takie wpsomnienie z dawnych lat;)

Pozdrawiam ciepło,
Kasia

Kasiu,
wydaje mi się, że nawet jeśli tylko hamak się buja pod wpływem ciężaru zawartości, a powietrze jest nieruchome od upału i nie ma najlżejszego powiewu, to i tak, natężenie (czy raczej dostępność) słońca się wciąż zmienia, bo hamak ustawia się w różnym położeniu do prześwitów nieba między gałęziami. Sadzę, że z tego obrazu nie można wyłączyć ruchu hamaka, bo samo to słowo nasuwa skojarzenie z czymś dynamicznym. Jeśli chciałabyś zwrócić uwagę tylko na ruch gałęzi, jako "siłę sprawczą" to trzeba byłoby zamiast hamaka użyć czegoś bardziej stabilnego np. napisać "leżak".
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ania
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witaj Anulka!

W Twoim, bardzo dobrym, haiku widzę bujanie hamaka, a mi chodziło o ruch gałęzi, które pod wpływem wiatru powodują, że słońca jest więcęj i mogę je poczuć. To takie wpsomnienie z dawnych lat;)

Pozdrawiam ciepło,
Kasia

Kasiu,
wydaje mi się, że nawet jeśli tylko hamak się buja pod wpływem ciężaru zawartości, a powietrze jest nieruchome od upału i nie ma najlżejszego powiewu, to i tak, natężenie (czy raczej dostępność) słońca się wciąż zmienia, bo hamak ustawia się w różnym położeniu do prześwitów nieba między gałęziami. Sadzę, że z tego obrazu nie można wyłączyć ruchu hamaka, bo samo to słowo nasuwa skojarzenie z czymś dynamicznym. Jeśli chciałabyś zwrócić uwagę tylko na ruch gałęzi, jako "siłę sprawczą" to trzeba byłoby zamiast hamaka użyć czegoś bardziej stabilnego np. napisać "leżak".
Pozdrawiam Cię serdecznie
Ania
Z pewnością jest w tym trochę racji Aniu, ale jak sobie przypomnę moje "leżakowanie" w hamaku, to był on zdecydowanie stabilny (chyba, że ja nim bujałam;)). Drzewa, na których był umocowany, nie były w stanie go rozbujać. Musiałabym przeżyć niezły huragan;)))

Buźka dla Ciebie,
Kasia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...