Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Cicho... cichutko
Płyń spokojnie łódko
w tej podróży
Kto chce płynąć w ciszy
tchórzy!
Chce burzy!
Co ten spokój zburzy.
Taki dzień
Taka noc
Już się nie powtórzy!
Wynurzy się kolejny plan
ze wzburzonych fal.
Przez sztormy płynę w dal
tyle zatopiłam żal!
Chwal co tu i teraz
nieraz
porządek niszczy spokój
uspokój
zszargane nerwy
bez przerwy
segregujesz żeglujesz
po kałuży
szukasz bez kolców roży.
Jak mam zginąć
wolę w oceanie!
Z palca mniej krwi płynie niż z serca
więc się ranię.

Opublikowano

Co to znaczy "więc się ranie" ? To jest aby po polsku?

Słaba forma, jeszcze słabsza treść. Widział Pan kiedykolwiek wiersze rymowane? A białe? Wiec proszę mi powiedzieć od jakiego gatunku ten można zaliczyć. Rymo-białe?

Opublikowano

Unikać przejęzyczeń, a jak rymować to z pewną konsekwencją, nauczyć się jak wyglądają rymy.

jet tak np.

Tchórzy burzy zburzy
Wynurzy się kolejny plan -gdzie rym?

segregujesz żeglujesz- rym w jednej linijce?
Chwal co tu i teraz
nieraz- prosto na siłę bez rytmiki


Jak mam zginąć - znów brak rymu

Dlatego twierdzę że jest to rymo-białe

Poczytać klasykę poezji i uczyć się z niej. Potem brać się za teksty rymowane.

Swoją drogą, aby pisać wiersze rymowane trzeba posiadać nie lada umiejętności we władaniu piórem, oraz mieć bardzo rozległy a przy tym bardzo wykwintny słownik.

Opublikowano

wiem już chyba co mi próbujesz przekazać:) najśmieszniej , że oczywiście celowo(!)przemieszałam rymy i je poustawialam nieregularnie rymują sie słowa obok siebie, koniec ze środkiem itd. może niepotrzebnie:) dziekuje za komentarz:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



To obrazuje szacunek do własnej twórczości. Wypuszczanie w świat tekstów, którym brakuje poprawności ortograficznej. Szacunek do poezji również. Ale to zbyt rozległa już bajka.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena spoko, smacznego:)
    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...