Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na przekór sennym majakom
rozpromieniło się
zaiskrzyło powietrze

pies z kotem w jednej misce
obwąchują wczorajsze resztki
wrona klnie szpetnie na tę prywatność

kocim grzbietem zaskakuję
sprężystością ruchów budzę pragnienia
w kałuży zamarznięty dzień przegląda oblicze
pokryje szadź
ptasie gniazdo na kominie
nie zakwili radośnie
poznasz że już czas
rozetrzeć w oczach sen

- cholero
zasuń żalu
zje


2.

na przekór sennym majakom
rozpromieniło się
sprężystością ruchów budzę pragnienia

pies z kotem w jednej misce
obwąchują wczorajsze resztki
wrona klnie szpetnie na tę prywatność

kocim grzbietem zaskakuję
zaiskrzyło powietrze

w kałuży zamarznięty dzień przegląda oblicze
pokryje szadź
ptasie gniazdo na kominie
nie zakwili radośnie
poznasz że już czas
rozetrzeć w oczach sen

- cholero
zasuń żalu
zje

( masz babo placek)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wronie klniecie na prywatność - bardzo się podoba ten fragment Waldkowi.
No i zakończenie tez palce lizać - ale w twoich utworach to normalka.
Wiersz w całości zasługuje na pochwałę Stanisławo.
słoneczka życzę
Opublikowano

Zajrzałam ponownie: jak zwykle, znowu poprzestawiałam
meble w Twoim mieszkaniu. Przepraszam.
Spójrz na to, (nic nie zmieniałam, tylko szyk):

" na przekór sennym majakom
rozpromieniło się
sprężystością ruchów budzę pragnienia

pies z kotem w jednej misce
obwąchują wczorajsze resztki
wrona klnie szpetnie na tę prywatność

kocim grzbietem zaskakuję
zaiskrzyło powietrze

w kałuży zamarznięty dzień przegląda oblicze
pokryje szadź
ptasie gniazdo na kominie
nie zakwili radośnie
poznasz że już czas
rozetrzeć w oczach sen

- cholero
zasuń żalu
zje"

To by było na tyle!
Kotki - łaskotki,
- baba

p/s teraz dopiero zauważyłam, że był placek dla baby,
czy już zjedzony? Jeśli nie, to stawiam nalewkę!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




aaaaa. już skapowalam kogo mam wywalić, Ci nie o wiersz szło :P ale jestem szybka jak woda w kałuży :P
ale coś dotarło wcześniej czy pozniej- dotarło !
:D:D
wywal go w cholerę

nie podoba mi się co z niego wyczytałam

cmoooook w ryjek

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • jestem tylko łzą w oku świata spadam w jednym mrugnięciu tnę poplątane nici uczuć przychodzę jak płacz odchodzę uśmiechem zarażony czasem chwytam bezpańskie chwile jak psy szczekające o zmierzchu czuję oddechy tych co byli dla nich świeże kwiaty ode mnie znicz zegar wariat do grobu złoży poetę który nie czuł że żyje
    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...