Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wciąż świeża
ich szarlotka
dawno zawarta
to soczyste kosztele

upiekło się
trzymają za ręce
w oczy patrzą
karabinowe wspomnienia
tego nie zatrą
wzmacnia

podparci czasem
na karku stoją
choroby serca
wspólnego

świat nie docenia
dziś tak niesmacznie
witają ulice

rośnie średnia wieku

Opublikowano
świat nie docenia
dziś tak nie smacznie
witają ulice

rośnie średnia wieku


Bardzo ciepły, liryczny wiersz o jesiennej (srebrnej), bardzo pięknej miłości...tak ładnie ją namalowałeś aż się wzruszyłam...bardzo mi się podoba. Umiesz tworzyć takie klimaty.
Tylko popraw "niesmacznie"... w tytule uciekło "r" - srebrni... tak?
:)))
Cieplutko pozdrawiam.
Opublikowano

trzymają za ręce
w oczy patrzą
karabinowe wspomnienia
tego nie zatrą
wzmocnia

oj Koval chyba Ci się nie upiecze
:)strzelali do siebie Ci zakochani?OJ
albo ja coś źle zrozumiałam, aha
a nie powinno być wzmocnienia?
no tak sobie jak na moje słabe oko,
nie zorientowałabym się że srebrni..,
ciepłoniaście

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie do siebie, srebrni( 50 rocznice) w tym zasie padło wiele strzałów
pozdrawiam serdecznie:)
rocznica 50 czego? mm a do kogo?
do zakochanych zdaje się, no ale
po samym tekście bym się nie
zorientowała o rocznicy, dobrze
że wymyślono coś takiego jak
tytuł:)ciepłoniaście
(znaczy się oni przetrwali )
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie do siebie, srebrni( 50 rocznice) w tym zasie padło wiele strzałów
pozdrawiam serdecznie:)
rocznica 50 czego? mm a do kogo?
do zakochanych zdaje się, no ale
po samym tekście bym się nie
zorientowała o rocznicy, dobrze
że wymyślono coś takiego jak
tytuł:)ciepłoniaście
(znaczy się oni przetrwali )
byc może i za mało czytelnie, ale stare teksty zawsze są zamazane
pozdrawiam serdeczenie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


rocznica 50 czego? mm a do kogo?
do zakochanych zdaje się, no ale
po samym tekście bym się nie
zorientowała o rocznicy, dobrze
że wymyślono coś takiego jak
tytuł:)ciepłoniaście
(znaczy się oni przetrwali )
byc może i za mało czytelnie, ale stare teksty zawsze są zamazane
pozdrawiam serdeczenie

no ten ma swój klimat:)wzajemnie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...