Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zatrzymać / elegia na wypadki samochodowe/


Rekomendowane odpowiedzi

Ulica pchała ich w dal, do przodu
chcąc auto zepchnąć ze swoich pleców
garbił się asfalt i na kształt schodów
szal tworzył szary - chcąc dać go niebu...

Któż wtedy wiedział - któż wtedy żył,
gdy krople deszczu, nasiona nieba
biły tak cicho w twarzyczki szyb
że świt ich ciemniał... gdy nasz rozbrzmiewał?

I droga znikąd, ziemi źrenica
nie chciała ujrzeć - dać spojrzeć im
wtem się skończyła: "Patrz droga znika!"
niepowiedziane brzmi zdanie ich.

W oczach latarni gasły już łezki
Jeszcze sekundę trwał światła krzyk
Lecz dzień już wstawał, i nowe freski
Układał z ludzi – Bóg, lecz nie z nich!

Bo z kręgosłupa współczesnych miast -
który unosi państw gospodarkę
nagle po cichu auto ktoś skradł
"Gdzież jest ta droga? Zaraz ją znajdę"

Oni zamarli w bursztynie złotym,
co jest stopionym tych czasów duchem
chociaż tak szybko, choć jednym ruchem
nikt ich nie zbudzi... i nie odrodzi...

Bo jakże trudno przytrzymać jest -
zbyt rozpędzone rozmyte koło
ja próbowałem - daremny gest
nikt nie zatrzyma, choć chciałby - mową!

Byłem tam rankiem, gdy mleczarz mleko
jak chmury białe rozwoził świeże
O szóstej przyjazd, mieli być wreszcie -
Lecz jeszcze nie ma - gdzie są -
daleko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...