Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ślepa wiara zbawienia nie sprawi,
Modły, ofiary, czy najszczersze żale
Ignorowane będą przez Boga zuchwale.
Emancypacja ludzka Stworzyciela nie bawi.
Ręką Jego skinienie niewielkie --
Ćmą lichą przeszłości staje się małpa,

Jej słowa zabrzmią: „Vita mea est pauca!”
Emitując ostatnie życia westchnienie.
„Silencium” – rzeknie Stworzyciel człowieczy,
Tanatosa zsyłając na ludzkie istnienie,

„Baranem jesteś i na nic beczenie,
Lament nie uchroni cię od rychłej niweczy”.
Ignorując prośby, lamenty, błagania,
Stwórca koniec na nasz żywot zsyła,
Koniec owieczko, nie będziesz dłużej żyła.
Odejdź od swojego na wieczność czekania.

Opublikowano

hm prawdy zawarte są życie/ śmierć-główne,
mnie się jednak te cudzysłowy -ciach, bo to wyszło jakby rozmowa samego piszącego ze sobą,tak mnie się czytało,na pewno do poprawek stylistycznych:) ciepłoniaście

Opublikowano

Na wizerunek Boga rzutuje chrześcijańskie wyobrażenie miłosiernej, wszechobecnej, wszechmocnej i na wskroś kochającej człowieka istoty, która by życie za swoje kochane stworzenia oddała. Jednak Jahwe, bóg żydowski, który jest przecież tym samym Bogiem już ma zupełnie inny wizerunek. Jest to bóg wojownik, przywódca, władca Narodu Wybranego, który siatką i ogniem zniszczył Sodomę i Gomorę, zalał świat Wielkim Potopem, pomógł Żydom zdobyć Jerycho, używając przy tym ognistych kamieni. Więc... kto ma racje? Czy Bóg jest kochającym ojcem ludzkości, czy wojownikiem, potrafiącym zarówno budować, jak i bezwzględnie niszczyć?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ot, to jest pytanie... Myślę, że wizerunek Boga jako bezwzględnego w naszych czasach nie jest tak bardzo, że tak powiem, popularny u chrześcijan i nie tyczy się (chyba, że nie mam racji) dzisiejszych czasów. Bóg jest... taki jaki jest i nie spodziewajcie się cudów, grzesznicy :P

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...