Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Bez obraz kształt na kształt , malowałem horyzont ponad nim .
do spadania z wysokości wierzchołków bliżej … o tak tam na wysokościach . wchodzę w tępy stukot chodników
teraz to rozumniej jako krawężnik , nie zaznaczam spojrzeń – nie z latarniami.
Ty też wiesz – że coś od siebie. Wmówiłeś dopracowanie tekstu – a we mnie to się wewnętrznie bierze – a jednak , niespodziewanie . dobrze już dobrze . dzień na noc.
Niech z siedmiu krasnali jeden z dziesięciu który nie jest wybrany - ukaże zatrzymanie czasu do szkicu – ale żeby statycznie dla zapamiętania szczegółu , i nakładania koloru.
… ot kręci mnie ziemia , dookoła słońca.
A na tacy to w wyobraźni poddanych – jako płaszczyzna , też w trzech wymiarach.
Widzisz ten most - przecina rzekę z góry - tylko dla mrówek. Takim swoim jadem.

I , II
… na to Pierwszy schodzi samą tylko genialnością pomysłu w zapomnienie , na rzut kamieniem , nie dalej od Drugiego , można jeszcze powiedzieć że są tu do pary - prorocy , gwoździe do trumny na krzyż do trumny.
III
Kiedy Trzeci omija Panny staranność ( z tamtych lat ) , dostaje od Drugiego coś w zamian , po nosie na części znamiennie zamienne pierwsze , i mogą się malinować dla słodyczy - opodal też kolce... jakże ? , jakże … ? .
Mojego deptaku upodobań cukrować w tłumie aż do Dziesiątego , ale nie ominę wszystkich , bo warto więcej napisać ,przeto do Dziesiątego – Twojej wypłaty…
IV
wypadanie włosów to już Czwarty i z dala od wszystkich gdzie pieprz rośnie , pamiętam z nim pielęgnowanie plaż morskich oraz wzburzanie fal ku sztormom , zresztą same miłe wspomnienia znad unoszenia błękitu – a kolor oczu tylko w zapomnienie. Książki o nim pisać ale nie tutaj brak miejsc – niezgody charakteru … tylko rzekomo niech będzie , rzecznie i grzecznie . Koniec z Czwartym - dzięki początek … .
V

Po Piątym powiadam wam - same odciski na palce i do stóp , albo stop metali kolorowych na starcie , potrzeba małej igły wielo błędów , uszu igielnych dla lepszego słuchu – ale tylko w przebijanie tych bąbli – no i skóra złazi diabelsko w fiolet ultra. A ja uciekam wtedy w szalej , oj jak gęsto mi było w tych obłokach , nie przypal od lewej do prawej i znowu wokoło Macieja , który do kwadratury .
VI

Wchodzenie w basen razem z Szóstym do studni na szczęście pięć groszy , prosto z papieru w basen , przypomniałem piżmo szpitalne , a to wiadome – na wymioty chimeryków , pięcioksiąg w te grosze , pal go licho dużo dymu z bursztynów i niezbyt obiektywne subiekcje ( w kluczeniu ).
VII

Co do Siódmego to w przeciwieństwach raczej Trzynasty , Ombre , Ombre . takiego pecha w ustach pechu. Na mszy mchem ule zarosły i do pszczół - miodu strumień kraina płynąca – tak jakby , jeszcze mlekiem trochę , klosz na kwiat paproci przeciw zapylaniu.
VIII

Zapytasz : dlaczego ? … ale to Ósmy co gryzie ziemię i nie jest mi bratem – takiej odpowiedzi ze świecą. ( jeszcze trochę – mam bliżej do końca )

IX

Na barykadach mięso armatnie – Dziewiąty był zawsze głodny , szukał kuli u wylotu na wróżenie chyba , może z kart - czasami , herbaciane fusy – to z ambrozji o raju , z nektaru do czorta. A cukiernice pudrować piłą do tanga po korze , drew na opał idzie z dymem – przez jesień w zimę.

X.
Dziesiąty widział jeszcze więcej, z samej góry wychodził na taras opatrzności ran naprzeciw. ( Ja może nie pamiętam. ) może wychodził za dobrze niezauważalnie , rozważniej …
Widzisz ten most - przecina rzekę z góry tylko dla mrówek. Takim swoim jadem.


### XI
Wyjaśnienie : tak się pisze w niechceniu tłumaczeń ,Ty weź rozum zastanów. Plaster na o-błędnik. – słów śmietnik.
Na próg ból wytrzymaj.
bo co masz do powiedzenia , jak weź się w garść , i w morze do piachu na wydmy , barykady ...

Opublikowano

Jestem po pierwszym czytaniu. Pora zbyt wczesna, czarna bagienna czeka na doprowadzenie mnie w stan pionizacji fizycznej i umysłowej. Popracuję dzisiaj nad moim IQ. Chwilowo dech wstrzymany, nieinteligentne spojrzenie, tępota skojarzeń. W porze sprzyjającej myśleniu odważę się przeczytać tekst jeszcze raz i podzielić się wrażeniami. Chwilowo chaos (stan mego umysłu).
Ale intryguje. A z drugiej strony... W końcu zawsze jesteśmy dwudenni.

Opublikowano

Nie chcę sie powtarzać- ale przyznam , że tekst jest oryginalny. Jednakże zastanawiam się jak go zakwalifikować. Raczej widziałabym go w dziale prozy. Ale to moje subiektywne odczucie. Jest tu pewien rytm, mimo to mam wątpliwości.
Stosujesz bardzo wiele ciekawych metafor, chociaż nie wszystkie są dla mnie czytelne. Tekst wymaga skupienia, na co nie pozwala mi dzisiejszy pęd. Psychodeliczny- tak bym określiła Twój styl. Mnie to pasuje- może z uwagi na silne niezrównoważenie, rozbiegane myśli i obłęd w oczach. Z pewnością intryguje, nie daje spokoju.
Wrażenia ogólne- od strony językowej bardzo smaczny kąsek.
Ale ja jestem tylko prostą czytelniczką.
Tyle mojego skromnego mędrkowania. Pozdrawiam i zanurzam się w slajdach- muszę się pouczyć.
PS.Jedno pytanie- dlaczego taki tytuł? Niewiadoma?
PS2 Skąd inspira?
PS 3 Zastanawia mnie też "Ombre"- znaczenie. Po francusku to niejasność, cień, tajemnica...i coś tam jeszcze. Szukam pewnych zbieżności, wspólnego mianownika.

Opublikowano

co do Bukowskiego to czytać - czytałem nawet kiedyś fanem wielkim byłem ale przestał mi się podobać - szczerze to wyrosłem, tak mi się wydaje,

co do mojego pisania to jakiś referat musiał bym zamieścić tutaj żeby opowiedzieć o inspiracji itd. o czym myślę i jak się wydaje - jednakoż bardziej w stronę czytelnika uderzam - i to właśnie interesuje mnie najpewniej - jak się komu patrzy z różnych perspektyw w to samo miejsce ot co

i lubię psychodelicznie zwłaszcza :) sorrry za składnię - po polsku przepraszam

Opublikowano

Ale symbolika,którą stosujesz, liczne przenośnie mogą być nieczytelne lub inaczej odszyfrowane. Zastanawiałam się nawet jakby to wyglądało, gdybyś poniżej umieścił indeks z wyjaśnieniem przez Ciebie pojętych znaczeń.
Myślenie metaforyczne z pewnością jest oznaką inteligencji. Symbolizm natomiast wymaga od czytelnika myślenia, postrzegania, ale i wiedzy. Po trosze układa mi się wszystko w jakąś mglistą całość- z każdym, kolejnym Twoim utworkiem rysuje się szkic stanu ducha.

Opublikowano

Bełkot i bohomazy nie zawsze stają się sztuką, ale może dopiero po śmierci Cię docenią, jak zresztą wielu artystów...to tak tytułem riposty.
Słowa może były szorstkie, ale bezpośredni przekaz uważam za najlepszy.
Dalej twierdzę, że brak logiki i spójności.
Pzdr
3p

Opublikowano

No to ja idę do przodu...mam nadzieję, że Ty też będziesz szlifował swój diament, tylko żeby od tej mnogości abstracji nie wyszło, że sztuka stanie się siekierką, a siekierka sztuką, bo każdy balon jak się go za dużo nadmucha, to w końcu pęknie.
Kończę już tę dyskusję (tylko czekam jeszcze na twoją odpowiedź), bo przekształciło się to już w zabawę "kto będzie miał ostatnie zdanie" i przypomina mi moją babcię, która zamykając drzwi pokoju musiała jeszcze coś rzec pod nosem :)
Pozdrawiam i życzę udanych lotów.
3p

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



z pozdrowieniami dla babci, dmuchanie balonu stryjku zamień na kijek, ale się nie obraź bo mi też coś się przypomina, i mam nadzieje że z tym do przodu co to idziesz :) to gdzieś tam dojdziesz, ja też musiałem coś pod nosem :) analogicznie do tej Pani starszej , tylko że drzwi nie zamykam , bo to otwarte jeszcze . pokój bracie. pokój siostro ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
    • @Berenika97 Okna są różne a my ... guru spojrzał przez zupę żurek jak małpa także to żenujące  ma pewnie swoje okno    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia  @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...