Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zapal lamke nocną
Niech otuli nas płomienna miłość.
Otwórz me oczy
Pozwól im się uśmiechnąć.
Nie rań więcej,
Bo nie po to żyję
Bym w ciągłym błędzie trwała.
Rozpal we mnie ogień
I kochaj za dwoje.
Kwiatka pięknego zerwij,
Włóż do wazonu
I zapomnij, że dzień nastąpi.
Niech miłość rozkwitnie
Jak pąk róży.
Niech pachnie,
Niech rośnie.
I zapomnij, że żyjesz,
Bądź tylko przy mnie...

Opublikowano

ten trzy kropek w tytule zapewne to "święta trójca" lub "ich troje" - sory za profanum-sacrum - ale mogłabyś w pierwszym wierszu swym na portalu zachować wymiar bytu (tytuł) - po drugie - jak na wiersz zaczynający się od zapalenia (?) tu chyba literówka idąc potokiem bądź , rozpal, kochaj, zapomnij ... - czyli rozkazów - każesz być tylko "...przy mnie..." - typowo kobiece zapatrzenie - jednak czekam na następne

serdeczne pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Bardzo klasycznie w złym tego słowa znaczeniu. Jest tutaj płomienna miłość, żądanie aby nie ranić, kwiatki piękne, pąki róży a wszystko to zakończone rozkazem. Nic, co mogłoby zaiteresować i tylko pisanie o miłości, która dla autorki na pewno jest bardzo ważna, ale dla czytelników niekoniecznie.
Nieszczęsne "me" jak zwykle poraża mój system nerwowy.
Pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Tectosmith Dokładnie tak jest! Bardzo trafne i fajnie opisane poetyckie przemyślenia. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Kwiatuszek @Leszczym Bardzo Ci dziękuję za serduszko:-) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pewna Sowa zwichnęła skrzydło. Dzięki temu nie mogła fruwać. Zyskała jednak dar biegania. No i biegała wesoło.    Jednakowoż pnącza okolicznych krzaków, wyszarpały połowę piór. Przez to zmarzła jak jasna cholera. Biegała więc raźniej i szybciej, dla rozgrzewki, tym bardziej, że była lżejsza.   Wtem walnęła głową w drzewo i odpadło jej połowę dzioba. To ją nie zniechęciło.   Nic a nic. Hu hu. Ani ociupinkę. uj z tym.   Zaczęła biec dalej, by radować świat swoim widokiem, lecz potknęła się o wspomnianą połówkę, by załamać drugie skrzydło.   Hu hu. Po co mi. Pomyślała logicznie.   Ponownie biegła dalej. Aż złamała nogę.   Świr świr. Zaćwierkała, bo się nauczyła, w międzyczasie.   Skakała na jednej.    Hej siup. Hu hu. Hej siup.   Z przyczyny wstrząsów, pogubiła resztę piór. Przy okazji złamała drugą nogę. To ją też nie załamało.    Wczołgała się na wzniesienie, by zjechać na dupie, zamiast biegania. Aż w końcu jednak się zdyszała.    * Wtedy przyszła mysz. Pogadali. Mysz dowiedziała się wiele ciekawostek, z życia swojego wroga, a sowa zaspokoiła nie głód...    (bo myszy i tak by nie dogoniła, gdyż nie miała jak)      ...lecz ciekawość, jak to życie, takich obiadów upływa.   Wcale też nie takie, siup siup.   Mysz sowę podnosiła na duchu, i odwrotnie. Tylko duch narzekał, bo musiał dźwigać naprzemiennie.   I tak, od pi pi, do hu hu, Zostali przyjaciółmi.   Do czasu.
    • @Tectosmith... cieszę się, że oszczędność słów/formy spodobała się. Również serdecznie pozdrawiam.
    • @Ewelina może to lepiej że nic nie przecina , taki kosynierski romantyzm to nie super
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...