kolorowe jarmarki
i blaszane zegarki
i baloniki na druciku
zniknęły
w tunelu czasoprzestrzennym
galaktyki srebrzą się
w majową noc
na nieboskłonie
pan Twardowski na kogucie
w jednym bucie
na Księżycu
sączy thianti thinati
od niechcenia....
w majową noc
gwiazd mrugawica
jak ciasto w dzieży
z rodzynkami
rośnie niczym ogon smoka!
niech zwycięży kremowa rewolucja
Zorro i księżniczka Pacohontas !
Często uciekam gdzie popadnie od tego okropnego zawsze i wszędzie. I tylko uciec na dobre nie mogę, albowiem w rzeczy samej jest to kłopotliwe i niemalże niemożliwe. Zaplątuję się więc w zrezygnowanie. Poszukuję krótkotrwałych ulg. Przenoszę się w umeblowaną wyobraźnię. Podpieram się próbami wyluzowania. Oraz nie stawiam się na żadne zbiórki.
Warszawa – Stegny, 25.10.2025r.
@aniat. Wiersz mimo prostoty jaką emanuje , ma w sobie emocjonalną dojrzałość. Melodyjny, zdaje się lekki, można go zaśpiewać - próbowałem.
Jest w nim nadzieja na coś nowego , może lepszego.
Fajny .