Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Największy we wsi idiota
przyszedł do mnie i powiedział
że napisał wiersz
-kielnią.
Jutro znowu przyszedł.
Coś mnie drapie w gardle
żeby się nie uśmiechnąć.
-Pługiem
pisał wiersz do wieczora.
Pojutrze poszedłem sprawdzić.
Napisał najpiękniejszą poezję.
Największy we wsi idiota
przywitał mnie chlebem i solą.
Do rana trwała rozmowa
o siódmym dniu stwarzania.

Opublikowano

kusi mnie - przepraszam

pisanie poezji

Największy idiota we wsi
przyszedł do mnie i powiedział
że napisał wiersz
-kielnią.
Jutro znowu przyszedł
coś drapie mnie w gardle
żeby się nie uśmiechnąć.
-Pługiem
pisał wiersz do wieczora.

Pojutrze poszedłem sprawdzić.
Napisał najpiękniejszą poezję.
Największy we wsi idiota
przywitał mnie chlebem i solą.
Do rana trwała rozmowa
o siódmym dniu stwarzania.

jeszcze raz przepraszam - ale ciągnie coś mnie do tego wiersza
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



myślę troszkę podobnie
ale
zatrzymuje mnie,
coś w nim jest
tylko na krótko!
1.
kojarzy mi się z czasem lat 50tych:
uwielbiajmy robotnika,
co im prostszy, tym lepszy!
2.
piszesz: jutro... pojutrze...
to skąd "siedem dni"?
wiem, że świat przyspieszył
ale nie załatwiasz go zbyt szybko?

pozdrawiam serdeczną myślą!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie słuchaj tych durnych komenarzy. Mnie jedynie trochę przeszkadza coś w zapisie, ale ogólnie to bardzo mądry wiersz. Szkoda, że nikomu tu nie chce się naprawdę czytać. To smutne. Każdy wioskowy głupek jest od nich mądrzejszy.
Pozdrawiam

ps. wiesz ja po wersie 'napisał najpiękniejszą poezję' - dodałabym coś pokrewnego do wcześniejszej kielni i pługu (w końcu każdego kolejnego dnia 'pisał' czym innym)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pojutrze poszedłem jest zgodne z jutro przyszedł, ale komu by się chciało "naprawdę czytać. To smutne."
:-P
Wierszyk chyba ironiczny. Najbardziej podoba mi się właśnie zabawa czasem. Poza tym - bez zachwytu.
Opublikowano

zanim kolejny raz człowiek popełni podobny tekst (tekst, bo ani proza ani poezja to coś, to nie jest), warto byłoby zapoznać się choćby z Majakowskim z okresu przedfuturystycznego, by napisać tym razem wiersz, a nie tekst.

okropieństwo!~bez składu, bez ładu formalnego - pała za warssztat, pała za pomysł, pała za oczytanie. jeżeli uważasz, że solipsyzm jest jedyną słuszną drogą w poezji, to się mylisz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...