Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Teraz to wiadomo już o czyje spojrzenie chodzi :-)
Napracowałaś się Kasiu, ale widać efekty.
Zastanawiam się czy sam "nagrobek" nie wystarczy.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Teraz to wiadomo już o czyje spojrzenie chodzi :-)
Napracowałaś się Kasiu, ale widać efekty.
Zastanawiam się czy sam "nagrobek" nie wystarczy.

Ciężką przeprawę miałam z tym haiku:) Wydawało mi się, że wiadomo, że chodzi o spojrzenie z fotografii, ale Orston uświadomił mi, że interpretacja może być zupełnie inna:))) Niestety często nie potrafimy obiektywnie spojrzeć na swoje utwory i wydaje nam się, że inni widzą to, co my:) Pozdrawiam ciepło:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lepiej to odwrócić, wtedy można powiedzieć o wiele więcej. Także na temat...
życia i śmierci:


zdjęcie nagrobne -
jej spojrzenie
wciąż zabójcze


"Takie" byłoby nawet lepsze od "wciąż", ale "wciąż" jest cieplejsze (weselsze).
Pozdrawiam ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lepiej to odwrócić, wtedy można powiedzieć o wiele więcej. Także na temat...
życia i śmierci:


zdjęcie nagrobne -
jej spojrzenie
wciąż zabójcze


"Takie" byłoby nawet lepsze od "wciąż", ale "wciąż" jest cieplejsze (weselsze).
Pozdrawiam ;)
Zmroziło mnie:) Oczywiście jak zabójcze spojrzenie, to jej:) Dlaczego nie jego?:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Zimny grób" nie podoba mi się tak, jak poprzednikom.
Moim zdaniem, jeśli chcesz zastosować kontrast "zimno-ciepło", to może spróbuj w L1
wprowadzić zimną porę roku lub dnia.
W haiku (i nie tylko) "grób" jest pojęciem zimnym tak, że nie trzeba dodatkowych określeń.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Lepiej to odwrócić, wtedy można powiedzieć o wiele więcej. Także na temat...
życia i śmierci:


zdjęcie nagrobne -
jej spojrzenie
wciąż zabójcze


"Takie" byłoby nawet lepsze od "wciąż", ale "wciąż" jest cieplejsze (weselsze).
Pozdrawiam ;)
Zmroziło mnie:) Oczywiście jak zabójcze spojrzenie, to jej:) Dlaczego nie jego?:)))
Dlatego, bo zabójcze można czytać również jak to ogólnie przyjęte:
zalotne, uwodzicielskie, robiące wrażenie.
Wówczas nie wiadomo, kto jest ofiarą.

Ale uważam, że "takie" jest lepsze. Poszerza przekaz, czy raczej eskaluje
relację pomiędzy patrzącym/ącą na zdjęcie i tym/tą ze zdjęcia :)
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Zimny grób" nie podoba mi się tak, jak poprzednikom.
Moim zdaniem, jeśli chcesz zastosować kontrast "zimno-ciepło", to może spróbuj w L1
wprowadzić zimną porę roku lub dnia.
W haiku (i nie tylko) "grób" jest pojęciem zimnym tak, że nie trzeba dodatkowych określeń.
Macie rację:) W takim razie niech obowiązuje ta druga wersja z nagrobkiem:) Ps.Pierwsza niech już sobie tu siedzi:) Buźka!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zmroziło mnie:) Oczywiście jak zabójcze spojrzenie, to jej:) Dlaczego nie jego?:)))
Dlatego, bo zabójcze można czytać również jak to ogólnie przyjęte:
zalotne, uwodzicielskie, robiące wrażenie.
Wówczas nie wiadomo, kto jest ofiarą.

Ale uważam, że "takie" jest lepsze. Poszerza przekaz, czy raczej eskaluje
relację pomiędzy patrzącym/ącą na zdjęcie i tym/tą ze zdjęcia :)
Pozdrawiam
No proszę...Nie pomyślałam, że z ludzkiej tragedii uda nam się przejść w romantyzm i uwodzenie:) Podoba mi się;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dlaczego nie? Przecież to wspaniała okazja aby oddać czyjes uczucie i wierność... aż po grób:


Dziś po cmentarzu ludzie się kręcą,
przynoszą bliskim kwiaty i zapalają świeczki.
Tylko Hipolit, pan w staroświeckim płaszczu
położył na grobie różowe majteczki.

Zobacz, taki jestem już stary...
(szepnął do żony swej, Kingi)
więc sobie laskę i okulary,
zaś tobie - kupiłem stringi.

Bo przecież... jesteś tak młoda!
- masz ciągle 25 lat
a jestem pewien, że moda
ogarnia też Tamten Świat

i gdybyś tak o północy
zechciała wziąć kąpiel w Lunie,
nie będziesz już razić oczu
tym staroświeckim kostiumem

w którym się utopiłaś.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wyrzucił orła. Wyrzucił reszkę. Zdarzenia są sprzężone?  
    • @MIROSŁAW C. tak, spinają @Robert Witold Gorzkowski  Dziękuję. Robert bardzo mi miło, nie wiem czy zasługuję. Ale jeśli- to zaszczyt dla mnie
    • @Annna2 jesteś tą poetką na portalu, która każdym utworem mnie zachwyca i sprawia błogi uśmiech na mojej twarzy. Przy twoich tekstach odpoczywam i wprowadzają mnie pozytywnie w nowy dzień. 
    • @Gosława Gosławo. Tym wierszem Jakbyś otworzyła drzwi w ścianie pamięci -- tam, gdzie żywica pachnie stratą, a cień ma ludzkie imię. Wiersz czuły jak palce po brodzie, a jednak ostry jak jeżynowy cień. Porusza – bo boli miękko.
    • Dla Krzysia -- przyjaciela, brata krwi. Szliśmy razem przez łąki, bieszczadzkich pustkowi, przez trawy do pasa. Sierpniowe słońce paliło nam karki, a my śmialiśmy się jak dzieci, które zapomniały, co to czas. Krzysztof zerwał dmuchawca. Zdmuchnął go jednym tchem. -- To moje myśli. Teraz latają. Był filozofem. Skończył Uniwersytet Jagielloński z nagrodami.. Czytał Hegla i Nietzschego jak inni czytają poranną gazetę. Myślenie miał w oczach. Szukał sensu wszędzie. Świat czytał jak książkę -- bez tłumaca, bez przypisów. Był moim bratem krwi. Kochaliśmy się jak bracia -- jeden dla drugiego zrobiłby wszystko. A potem przyszło to, co przyszło. Szpital psychiatryczny. Białe ściany, białe piguły, biali ludzie bez twarzy. Dom bez klamek. Korytarze długie jak modlitwy bez odpowiedzi. -- Bóg to schizofrenik z demencją, a rzeczywistość to Jego wyobraźnia -- powiedział Krzysztof. Już wtedy wiedziałem, że w tym zdaniu jest więcej prawdy niż w całym psychiatryku. Spał w świetle jarzeniówek, w oddechu innych -- ciężkim jak metal. Zajmowali się nim ludzie, którym przepisy zastąpiły serce. Bez oczu. Bez imion. Cierpiał nie jak chory, ale jak więzień idei. Jak żywy wyrzut sumienia. Widzieliśmy się coraz rzadziej. Odwiedzałem go. Witał mnie radością w oczach. A ja, wychodząc, płakałem jak dziecko. Raz przyszedł nago na moje osiedle. Do mojego domu. Późną  śnieżną jesienią.  Na boso. -- Nie jestem chory. Ja jestem wolny. Potem znów zniknął. Gdy go znaleźli, leżał w altance jak pies, który zdechł przy drodze. Zwinęli go jak brudny dywan. Widzieliśmy się ostatni raz w prosektorium. Wsunęli mu kartkę na sznurku  do ręki: „Zgon naturalny.” Cokolwiek to znaczy. Nic nie jest naturalne w umieraniu z mózgiem przeżartym chemikaliami i duszą, która biegła do mnie nago po zaśnieżonym osiedlu. Wyszeptał wtedy martwymi oczami: -- Wiesz… te myśli w dmuchawcu?  One wróciły. -- Ale nie moje. A ja, wychodząc, nie mogłem powstrzymać łez. Bo widziałem go, ale nie mogłem odzyskać tego, co w nim kochałem -- błysku w oku, ostrości i przenikliwości umysłu. Zostawiałem tam resztki mojego przyjaciela. Brata krwi.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...