Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Najpierw byłem dzieckiem
i synem zarazem.
Potem trudnym uczniem
i bratem dla siostry.
Wujkiem dla jej dzieci.
Szwagrem dla jej męża.
Zaś w pracy kolegą,
podwładnym dla szefa.
Mieszkańcem,sąsiadem,
przechodniem i widzem.
Często zbereźnikiem,
cynikiem, marudą.
Ojcem dla swych dzieci,
wciąż wnukiem dla babci.
W dzień dla żony mężem
a kochankiem w nocy...
Lecz który naprawdę;
bez przerwy, w istocie,
dobitnie, dogłębnie
aż do szpiku kości.
Pytanie jak każde,
nie gorsze, nie lepsze.
Jak ma się do tego
teoria względności.

Opublikowano

Marku - teoria względności odnosi się do świata - w końcu (może po cichu powiem) że już w niektórych zakątkach tego (wymyslonego przez człowieka słowa) świata - ma się jak piernik do wiatraka - człowieka to sprawka i ułuda ludzka - poczytaj o współczesnej fizyce

ale biorąc to za wiersz satyryczny - to troszkę jakby zabrakło końca - no jest ale chyba coś jeszcze winno się znaleźć

serdeczne pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Koniec jest. Bo chyba chodziło o krótką i cyniczną pointę. I takowa wystepuje. Natomist cała poprzedzająca go częśc jest jakby...niedopracowana. Są tu kolejne etapy Twojego życia, ale lepiej by było ująć drobniejsze szczegóły! Wiersz nabrałby pikanterii! Tak jak dwie trony bycią mężem! Ten fragment jest zaskakujący, więc i ciekawy. reszta jest zwyczajna. koncepcja dobra, gorzej z wykonaniem! ale można jeszcze nad wierszem popracować. dużo by na tym zyskał.

pozdrawiam

dziuńka
[sub]Tekst był edytowany przez Magdalena C dnia 18-06-2004 15:17.[/sub]

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na marnej jakości zdjęciach wszyscy wciąż jesteśmy żywi a drzewa są soczyście zielone, mimo czerni i bieli.   Przechadzam się pomiędzy zgiętymi starością masztami latarń, szczerzą swoją bezzębność, bezskutecznie próbując rozproszyć ciemności.   Dotykam ziemi, właściwie jest prochem, przesypuje się przez palce nie pozostawiając śladu na spragnionych wilgoci dłoniach.   Księżyc rozpada się na fragmenty, może poraz ostatni, koty zerkają z flegmatyczną dezaprobatą.   Mój chwiejny krok wytycza trasę do w pocie czoła wypracowanej samotności łóżka.   Na marnej jakości zdjęciach na śmierć zapomnieliśmy uwiecznić najwarzniejszych spojrzeń, słów i gestów.   Dlatego nawet koty milczą, nic nie zakłóca przeklętej ciszy, prawdopodobnie ostatecznej.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - dokładnie tak jak w komentarzu - serdecznie dziękuje za przeczytanie -                                                                                        Pzdr.uśmiechem.
    • @Alicja_Wysocka Może i tak, a może życie to sen?
    • Płyń we mnie rzeko czarodziejskiego napoju Brangien   Kości moje wypełniają się woskiem i winem   Coś wiem Coś widzę Coś pamiętam   W głębi kwiatu orzecha wodnego wschodzi słońce    
    • Witaj, Janie. Z wiersza wynika, że jakaś Narcyzka Cię usidliła i wciągnęła w świat swoich iluzji. Teraz może być jednak tylko lepiej. Dług zawsze można spłacić, a świat wcale nie jest szorstki i bezlitosny. Dokonywanie wyborów, choć wymaga odwagi, jest świadectwem jednego z największych darów od losu - wolności. Jeżeli się jej boisz, to wcześniej czy później ktoś to wykorzysta i Cię zniewoli, wyczuwając, że tak jest dla Ciebie wygodniej. (Oczywiście mówię do peela, jakby co...) miłego :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...