Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Szybko w wilgotną noc
wychodzę, tam trzeba
zebrać całe ciepło

Na deszczu układać dłonie
kiedy spłynie i wydłuży palce
odzyskam przyczepność

Nie próbuj mnie zatrzymać
na mokrej ziemi
ukorzeniam się od nowa

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nic oryginalnego. Jakaś wrażliwość jest, ale trzeba czyyyyyytać i ją rozwijać



no tak, przyznaję się bez bicia, oddaliłam się od poezji ostatnimi czasy, ale już nadrabiam pomału...
może się uda, przyjaciele ślą ksera z wierszami, takimi co szukałam a nie mogłam dostać :) wszystko idzie ku lepszemu :))
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





to chyba dlatego, że przez ostatnie dwa lata, stworzyłam może ze trzy teksty, stoję niestety w miejscu, bodziec potrzebny jakiś, sama nie wiem
dzięki za komentarz, zapamiętam
Opublikowano

Majeczko
a może tak:

szybko
w wilgotną noc wychodzę
tam trzeba zebrać całe ciepło

na deszczu układać dłonie
kiedy spłynie
wydłuży palce
odzyskam przyczepność

nie próbuj mnie zatrzymać
na mokrej ziemi
ukorzeniam się
od nowa


nie wiem czy zmieniłem sens
ale dla mnie lepiej
Pozdrawiam;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pustym łonie, gdzie echa tańczą cicho, tkwi embrion myśli, nie ciała. Składamy dłonie, szepcząc modlitwy, o duszę, która nigdy nie zaistniała.   Prawo i wiara, dwa kamienie młyńskie, mielą decyzje na proch codzienności. Jedni widzą iskrę, świętą i boską, inni zaś lęk, w imię wolności.   W komorze echa, gdzie sumienie waży, płód staje się sztandarem ideologii. Morderstwo? Zbawienie? Kto wskaże granicę? Moralność tańczy w rytm patologii.   Matka, ołtarz z krwi i kości, naczynie wyboru, pole bitwy. Jej ciało, nie jej, lecz publiczna własność, w dyskursie zimnym, pozbawionym liryki.   A co z tych, którzy przyszli na światło, ale światło ich oślepia, rani, dusi? Ich krzyk zagłuszony, mniej ważny, mniej święty, bo wiersz o życiu pisać trzeba, a nie katuszy.   Nienarodzony krzyk ma potężną siłę, rozdziera ciszę, zmusza do myślenia. Lecz krzyk żywego dziecka, bitego, głodnego, to tylko tło dla wielkiego istnienia.   Więc rzucam ten wers, jak kamień w wir wody: Hipokryzja jest największym grzechem. Czcimy potencjał, gardząc rzeczywistością, dusząc sumienia, odbierając oddech.
    • @huzarc   idę obok Ciebie.   tez nie wiem dokąd.   dziękuję.      
    • @Gosława   wsiąkanie w chłodną prawdę o przemijaniu
    • @huzarc   mocny kontrast między jawnym gniewem a cynicznym wyrachowaniem.   wers "rozpylę brokatem" genialnie oddaje brutalność aktu uniewazniania.   celne i zwięzłe ujęcie współczesnej polaryzacji.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      :) Cieszę się, że się spodobał i zatrzymał na chwilę.   Tak, to prawda. Dzieki za reakcję i komentarz. Pozdrawiam.     Myślę, że ten temat nie powinien się dać tak łatwo wyczerpać, ale zrobiłem co mogłem I jak umiałem, cieszę się więc z takiego odbioru. Dziękuję i pozdrawiam.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...