Rachel_Grass Opublikowano 22 Lipca 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2008 Z meteorologicznego punktu widzenia to raczej nieszczęśliwa miłość; zawsze noszę w torebce niedźwiedzia polarnego na wypadek zbyt szczerej rozmowy. Gdzieś na pięciolinii utrzymujemy równowagę, gdy dzieci miotają się po klawiszach ciepłego pianina. Chryzantemy na blacie drżą w porywie niezaznanego spokoju. Dwoje wariatów, stoimy po obu stronach pomostu zbudowanego przez alkohol. Wtłoczona do żył pustka świeci, proszę, poprowadź mnie przez ciemność. ___________________________ a teraz gorsze wiersze z mojej małej serii ;))
zebra Opublikowano 22 Lipca 2008 Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2008 stoimy po obu stronach pomostu zbudowanego przez alkohol. - to zdanie zdecydowanie nie jest 'wierszowate'
Rachel_Grass Opublikowano 22 Lipca 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. chodzi o dobór słów, czy ich ułożenie w zdaniu? ;p tak, wiem, odpowiedź a). cóż, pomyślę nad nim.
zebra Opublikowano 22 Lipca 2008 Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2008 chodzi o to, że takie rozbudowane dopełnienia mają swoją rolę w prozie, ale niekoniecznie w poezji;) pomost (jaki?) zbudowany przez alkohol - poza tym, no, takie to nieładne;) /z.
zebra Opublikowano 22 Lipca 2008 Zgłoś Opublikowano 22 Lipca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Noszę w torebce niedźwiedzia polarnego na wypadek zbyt szczerej rozmowy, bo z meteorologicznego punktu widzenia to jest nieszczęśliwa miłość. Dzieci miotają się po klawiszach ciepłego pianina, my gdzieś na pięciolinii utrzymujemy równowagę. Dwoje wariatów; wtłoczona do żył pustko, proszę, prowadź nas przez ciemność. taka uwaga - nie można drżeć (czy cokolwiek) w porywie czegoś, czego się jednak nie zaznało. /z.
Rachel_Grass Opublikowano 23 Lipca 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 23 Lipca 2008 co do pierwszego komentarza - zobaczymy jeszcze. co do drugiego - nie zgadzam się z pełną stanowczością. można drżeć, można. i jeszcze co do proponowanej wersji - mam wrażenie, że dopiero teraz tekst nie bardzo trzyma się kupy, ale przypatrzę się jeszcze.
lubię latawce Opublikowano 23 Lipca 2008 Zgłoś Opublikowano 23 Lipca 2008 Z meteorologicznego punktu widzenia to raczej nieszczęśliwa miłość; - wieża (obserwacyjna lub z zamkniętą w niej księżniczką), gwiazdy, wróżby, noc, samotność zawsze noszę w torebce niedźwiedzia polarnego - bo absurd to coś co nie ma sensu a istnieje ;P /Wielka Niedźwiedzica rodem z nieba czy misiu-naszyjnik na szczęscie, taki rodem ze Swarovsky'ego? ;P (ach, znowu się rozklejam)na wypadek zbyt szczerej rozmowy. - na wypadek zbyt szczerej rozmowy misiu uszatek. mięciutki, cieplutki, wrażliwy, cierpliwy, kochany. - pierwsza strofka jest absolutnie śliczna.Gdzieś na pięciolinii utrzymujemy równowagę, gdy dzieci miotają się po klawiszach ciepłego pianina. Chryzantemy na blacie drżą w porywie niezaznanego spokoju. - kusi mnie tu "wściekłe" pianino ;P machinalnie kojarzy się z pianą [z ust wściekłego misia ;P albo wcale niekoniecznie :PP] i jest skonfrontowane ze spokojem oddechu chryzantem (też mi wadzą te kwiatki, trochę nie lubię chryzantem ;P, ale to już widzi-misie!Dwoje wariatów, stoimy po obu stronach pomostu zbudowanego przez alkohol. Wtłoczona do żył pustka świeci, proszę, poprowadź mnie przez ciemność. - dwoje wariatów po dwóch stronach wiszącego, rozhuśtanego mostu. tylko się śmieją. - jeśli "wtłoczona do żył pustka", to chyba nie tylko alkohol? podoba się.pustka świeci... poprowadź mnie przez ciemność - taki kontrast i nie kontrast - super świetlna puenta. - o cholera ;o) to jest świetny wiersz. +++
Rachel_Grass Opublikowano 24 Lipca 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 24 Lipca 2008 hej, angie. jak zwykle, bardzo cieszy mnie Twoja wizyta, ponieważ mówisz wprost, co dobrze, a co nie i potrafisz jeszcze do tego uzasadnić ;))) poza tym jesteś sympatyczna ;p wiesz, w trzeciej strofce pianino jest ciepłe, ale Twoja (poniekąd) propozycja (tzn. pomyłka), bardzo interesująco wygląda. jeśli pozwolisz, zmienię. dzięki, zdrówka.
teresa943 Opublikowano 24 Lipca 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Lipca 2008 poprowadź mnie przez ciemność. te słowa zamykają wiersz jak klamra: tytuł dotyczący uzależnienia i zielonego koloru (nadzieja, odrodzenie) prowadzi porzez treść całości kończąc się prośbą (modlitwą?) o wyprowadzenie z ciemności i to jest optymistyczne / tak to odbieram, choć może Autorka miała inny zamysł :) serdecznie pozdrawiam -teresa
Rachel_Grass Opublikowano 25 Lipca 2008 Autor Zgłoś Opublikowano 25 Lipca 2008 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. tak, to nadzieja, to prośba. uzależnienie, od którego nie można się uwolnić (jak np. miłość), powinno być według peelki przyjęte i zaakceptowane.
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się