Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

mieszka sobie w Magdalence
Magdalenka pod Warszawą
zły Magdalenowy piesek
Magdaleny kubek z kawą
w Magdalenie Magdaleny
myśl o tamtym myśl o owym
w Magdalenie jak najbardziej
Magdaleny mózg podroby
prócz serduszka Magdaleny
co już nie jest Magdaleny
- poszło sobie z Magdalenki
z tym Madziarem do cholery!
Magdalena ma tak wiele
Magdaleny w Magdalence
że przeszkadza jej najwięcej
niemagdalelnkowe serce
spać nie może Magalena
Magdalena się magdali
Magalenka Magdaleny:
sypka willa na Mandali.

Nie spotkacie Magdaleny
lada chwila w Magdalence
- trzaśnie drzwiami Magdalena
ruszy w świat za nie swym sercem.

Opublikowano

wczoraj niechcący Cię splagiatowałam :>
no i
no dobra, chcący, bardzo chcący ;P
proszę o rozgrzeszenie (odpowiadając z wolnej stopy
pragnę nadmienić, że utwór spodobał się dwóm uroczym
Magdalenom ;o)

zdrówko!
angie

(napisałam że od Boskiego, piszczały z zachwytu:D )

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Proszę je pozdrowić :) Mam jeszcze coś o trzeciej Magdalenie, ale tej już nie ma:





zmiana pogody
w Domu Starców od rana
skrzypią podłogi


Magdalena w oknie Domu Starców

To dzieje się, gdy Magda śpi. Z okolicy
zapach łąk wspina się na paluszkach przez okna
i macierzanka Magdzie się przygląda
pospolita (proszę sprawdzić sobie w Googlach).

Co noc macierzanka zabiera coś z sobą,
lecz co? - nie pamięta rano Magdalena.
Aż przychodzi dzień, kiedy budzi się
i nawet jej samej już nie ma.

Tylko lusterko i woń.. czego?
- o tym my, co to czytamy, wiemy
bo Magda przecież nie wie nic,
odkąd nie ma tu Magdaleny.

Lusterko jeszcze, macierzanki woń,
a reszta już tylko jest w Googlach -
proszę wpisać: Magdę, łąki i noc,
by znów mogła dziać się - w Windowsach.


Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Berenika97 :)  No tak, esencji każdy musi sobie poszukać sam :) Niektórzy nie znajdują od razu i wówczas wątpią, że ona jest. Inni znajdują szybko więc nie mają wątpliwości. Szukanie jest drogą indywidualną, nikt za nas jej nie przejdzie.  Nie ma zmiłuj się ;) Dzięki          @Wędrowiec.1984 ;) :) Dzięki          @Rafael Marius :)  Dziękuję      @viola arvensis @Natuskaa Dziękuję:)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Omagamoga ? :)         @FaLcorN :)  Dziękuję        @huzarc zgadza się :) nawyki są uporczywe ;)  Dzięki i również zdrówka              @Waldemar_Talar_Talar :) dziękuję, również pozdrawiam          @Migrena :) jesteś dla nas tu wszystkich  bardzo łaskaw :) nawet dla tych (jak ja:)) co tak piszą nibywiersze  :) Rzeczywiście, nieprzywiązywanie się jest konieczne, by dać odpór grawitacji i ciut chociażby wzlecieć:) Mnie się zdaje że Ty jesteś na dobrej drodze a co do pytania jak dalej żyć to już każdy musi sam sobie odpowiedzieć, bo każda CUDZA recepta może okazać się błędna :( Dzięki i zdrówka:)       .
    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepiękny pożegnalny wiersz.          
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...