Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po wczorajszym dialogu z Jerz`em, z podziękowaniem :)
Tytuł wyjątkowo i nie wiem, czy zamiast matr(matrioszka)ioszka
nie lepszy byłby googol którego pojęcie powstało właśnie po to,
aby przedstawić różnicę (odległość?) między nieskończonością a niewyobrażalnie wielką liczbą.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Duże litery, bo nie tyle nawiązuje do tradycyjnego haiku, co duża litera
wypada niczym akcent na czymś istotnym. Matrioszka - wyjątkowo tytuł
bo pasuje jak ulał: matr(matrioszka)ioszka do przekazu.
Mamy bowiem czas przeszły: "śniło mi się". Czyli już nie, być może
Peelka zbudziła się w środku nocy z koszmaru. Ale skoro tak,
to w jej śnie została ta ona, która "śniła w swoim łożu". Na zawsze,
bo jak teraz dośni to, że też się obudziła? :)
Łoże jest bardzo ważne, nawiązuje choćby do "nieprawego łoża",
czy "dzielenia z kimś łoża" - tutaj ze swoim śpiącym odbiciem, które zostało
w nie,j kiedy obudziła się przerażona, że umarła śniąc samą siebie.
Matrioszka, która odtąd nosi w sobie swój sen.
Twoje re nie pokazuje tego. Po prostu coś się komuś śniło
ale nie ma uczucia opuszczenia snu i zostawienie drugiego siebie na wieczne śnienie.
Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może śnić wtedy w tramwaju, na łące a nawet na jawie :)
Ale łoże to łoże, szerokie, przestronne łóżko ale też podstawa na której opiera się coś ruchomego.
Np. maszyna, działo. Każda matrioszka jest łożem dla drugiej, która się w niej mieści.
Ale przede wszystkim chodzi o to, że ktoś sie obudził przerażony, bo umarł, a ten
którego śnił został w nim (nie śniło mu się, że tamten też się obudził pierwszy a potem on)
na wieki wieków.
To jest właśnie ciekawa obserwacja, ciekawsza niż napisać coś w rodzaju:

nieskończony sen -
śniło mi się, że zmarłem
śniąc się na marach

bo to tylko stopniowanie.

Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj :-)
Bardzo zagmatwane, ale intrygujące zarazem.
Chodzi Ci o coś takiego?


umieram we śnie--
zrywając się z łoża
sprawdzam nekrologi

Jest i mój sen i przebudzenie i "noszenie" mojej śmierci ze snu.


Pozdrawiam,
jasna :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie chodzi o warstwy :) O to, że śpiąca w niej została już na zawsze kiedy
obudziła się przerażona, bo umarła. Kto ją obudzi? Trzeba by było
wrócić z powrotem do tego samego snu, a nikt jeszcze nie zna do nich drogi.
Łoże może być prawe, lewe (codzo/łoże) a tu jest: swoje. Ale cały czas
nawiązuje do jakby do płodu :) i do miejsca które jest łóżkiem zbudzonej
z koszmaru ale też nią samą (ona jest łożem dla tej, która śni w niej).
Uff... ;) Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo ładne, ale raczej świadczy o realizmie snu. Ktoś aż nie wierzy, że żyje
i, jak to ładnie niedawno napisał w wierszu tu na Portalu Tomasz Piekło:
"musi to mieć na piśmie" :)
U mnie chodzi raczej o pozostawienie czesci siebie po drugiej stronie rzeczywistości.
Na wieki wieków ten drugi ja będzie spać, bo ten co się obudził nie zdążył
dośnić mu końca (dalszego ciągu).
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo ładne, ale raczej świadczy o realizmie snu. Ktoś aż nie wierzy, że żyje
i, jak to ładnie niedawno napisał w wierszu tu na Portalu Tomasz Piekło:
"musi to mieć na piśmie" :)

W takim razie zainspirowałeś mnie i sobie zabieram :P

:D)



Mnie się wydaje, że takie "rozdwojenie się" to raczej nie jest temat na haiku,
ale jako spostrzeżenie bardzo fajne. :-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bardzo ładne, ale raczej świadczy o realizmie snu. Ktoś aż nie wierzy, że żyje
i, jak to ładnie niedawno napisał w wierszu tu na Portalu Tomasz Piekło:
"musi to mieć na piśmie" :)

W takim razie zainspirowałeś mnie i sobie zabieram :P

Cieszę się, tym bardziej, że naprawdę fajny obrazek :)

[quote]


Mnie się wydaje, że takie "rozdwojenie się" to raczej nie jest temat na haiku,
ale jako spostrzeżenie bardzo fajne. :-))

Ale to jest obrazek. Często budzimy się z koszmaru zostawiając coś niedokończonego
po drugiej stronie. Jest to obserwacja snu i tego co z niego zostaje po przebudzeniu.
Skoro u Ciebie jest na tyle realny, że ktoś aż sprawdza nekrologi, tym bardziej
ja mogę zastanawiać się, co stało się z tym mną, który spał we śnie kiedy
wydawało mi się, że umieram. Jak ma się do mnie, a ja do niego?


Za oknem tępo skrzypiał mróz,
w śpiącym kominie wicher latał.
Wyjąc - wyostrzał w ręku nóż,
co dłoń imała go bezpańska.

Muskuł, gdy zmieniał zamiar w cios
sam był daleki sedna zbrodni -
jak woda niesie krtani głos,
jak cień daleki jest pochodni.

Dwanaście razy pchnęła pierś!
Dwanaście otworzyła okien -
ni ręka to, ni mroku nerw,
wpuszczając w ciało ciemne moce.

Dziewczyna w łożu śniła śmierć
a śmierć wchodziła w ciała kokon!
Będąc - niebędąc spadła w śnie
nocą zimową, zimową nocą.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W haiku napisałeś, że przyśniło Ci się, że zmarłeś w czasie snu.
Przypomnijmy:



Nieskończony sen -
Śniło mi się, że zmarłam
Śniąc w swoim łożu.


Reszty dowiadujemy się z Twoich odpowiedzi na komentarze.
Poza tym uważam, że rozważania o tym, co się może stać z Tobą (nadal śpiącym i umarłym),
to kwesia wiary, a może i fantazji. Gdybyś miał jakiś inny sen... :-) i gdyby jeszcze to wynikało z haiku :-) nnoo to dopiero można byłoby poszaleć ;-)
Gorzej jest ze mną ;-)
Wciąż nie mogę uwierzyć, że żyję. Zobacz jaka siła snu!

Trochę żartuję, ale są takie sny, które przenoszą się na realny świat i potrafią "trzymać"
człowieka na krawędzi "światów" czasem bardzo długo.

:-))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



W haiku napisałeś, że przyśniło Ci się, że zmarłeś w czasie snu.
Przypomnijmy:



Nieskończony sen -
Śniło mi się, że zmarłam
Śniąc w swoim łożu.


Reszty dowiadujemy się z Twoich odpowiedzi na komentarze.

Skoro mi się śniło, to znaczy, że jest to czas przeszły. Własna śmierć okazała się snem.
O tym, że leżę w w swoim łożu i śpię, gdy nagle dopada mnie śmierć. Ten prawdziwy budzi się
przerażony a ten ze snu śpi dalej nie zdając sobie z niczego sprawy.

Nie wiem jak Ty, ale ja czasem miewam sny, będące kontynuacją poprzedniego.
Np. nagle przypominam sobie, że przecież już widziałem tego człowieka (czy stwora),
albo już tu byłem. Dopiero po obudzeniu się przypominam sobie, że przecież już kiedyś,
czasem bardzo dawno, śniłem taką okolicę albo ludzi. Czyli: to wszystko jest gdzieś dopóki
znów tego nie przyśnię. Pytanie: gdzie?
I tu kłania się pierwszy wers: w nie/skończoności.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Nigdy nie przyśnił mi się jeszcze dalszy ciąg poprzedniego snu, ale mam za to te same ogrody, mieszkania, miejsca i osoby, które znam tylko ze snów.
Śniły mi się też własne pogrzeby i śniło mi się, że śni mi się dźwięk dzwonka telefonu i we śnie sobie tłumaczę, że to mi się śni, bo przecież nie mam telefonu i tu następuje jakby dialog ze sobą, gdzie ta niby nieśpiąca tłumaczy i odpiera zarzuty tej śpiącej, a wszystko we śnie. I sny seryjne i cykliczne... Ale to już może zostawię dla jakiegoś ambitnego psychoanalityka :-))
Lubię słuchać opowiadań o czyichś snach. Dlatego Twój mnie tak zaintrygował, ale żeby dokładnie zrozumieć potrzeba mi trochę czasu. Może wtedy i haiku będzie bardziej zrozumiałe.

A skoro jesteśmy przy snach,
życzę Ci spokojnej nocy i jasnych snów.

Dobranoc :-))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dzień dobry :)

Naprawdę nie śniły Ci się dalsze ciągi tego co wcześniej? Pamiętam, jak nieraz dziwię się:
"Przecież ten smok był po naszej stronie?!" Coś w tym rodzaju.
A teraz jeszcze raz:
ja to 1
drugi ja to 2


Nieskończony sen -
Śniło mi się, że zmarłam
Śniąc w swoim łożu.

1 kładzie się spać, śni mu się śniący w jego łożu (ma także kojarzyć się z wnętrzem) 2.
Nagle 1 czuje (cały czas obserwując 2), że sam zaczyna umierać.
Przerażony... budzi się zostawiając 2 śpiącego tam gdzie widział go ostatni raz -
w swoim (1) łożu.

Nieskończony sen nabiera wtedy swoistego znaczenia:
- nieskończony dla 2, które gdzieś tam zostało (nie zbudzone) i śpi w jego (1) łożu
- nieskończony dla 1, ponieważ
a) sen nie skończył się w naturalny sposób, został przerwany koszmarem i ucieczką
b) sen o własnej śmierci będzie kiedyś dokończony już na zewnątrz,
bo ona, znajdzie drogę ze snu do jawy (a on z jawy do tamtego snu nie)

Mniej więcej o to chodzi, ale w końcu to sen i realność przeplata się z nierealnością.
Miejsce styku, w którym rzeczywistość jest tak samo nierzeczywista, co nierzeczywistość prawdziwa.
Przede wszystkim chodzi o pokazanie, jak sny potrafią zdeterminować jawę
(u Ciebie ktoś chce mieć aż na piśmie, że żyje)

Ufff.... sam też wreszcie zrozumiałem o co mi chodzi. Nie zmrużę dziś oka! ;)

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Migrena  to zdanie przypomniało mi Mamę- bo kiedyś zapytałam czy kocha mnie tak samo jak moją Siostrę. Powiedziała prawie jak Ty- że palce u ręki gdy się zranią- jeden albo drugi boli tak samo.   A potem Twój wiersz mnie porwał bardziej. Miłość. Zwycięża wszystko. Taka miłość. I trwa. Gdy świat się kończy. Ona Trwa. Piękny- i wwierca się aż do trzewi  
    • W koszu świat się mieści - myśleliście, że śmieci !
    • @Marek.zak1 Marku, to nie tak... w naszym pięknym kraju jest teraz jeszcze większa bieda niż materialna. Bieda moralna. wchłaniamy jak gąbka wodę wartości,które zawsze nam były obce aby dogonić Zachód. Ale w czym jesteśmy gorsi ? że nie mamy związków partnerskich i legalizacji aborcji na życzenie? Lewandowski jest nielubiany nie za to,że strzela bramki za granicą a za to,że nic wielkiego nie zrobił dla polskiej naszej reprezentacji. Jako kapitan zawiódł na całej linii. Odmawia gry w ważnych meczach Polski bo jest zmęczony a przecież jego koledzy też grają za granicą i też mogą być zmęczeni ale grają...W naszym kraju jest wiele do zrobienia i nie do naprawienia metodami tego rządu, który burzy to co poprzednia władza zrobiła przez 8 lat.Bo rewitalizacja to nie burzenie tylko ratowanie dobra. Reanimacja to nie dobijanie pacjenta. Mimo wszystko pozdrawiam ciebie serdecznie @Migrena bardzo dobry wiersz, porusza trudny ale aktualny temat. nie bójmy się pisać jak jest naprawdę bo ukrywając fakty stoimy po stronie tych, którzy je przeinaczają wyłącznie na własny użytek.
    • Wróciłem. Nie jak człowiek jak język ognia wracający do żrenicy popiołu. Nie do miejsca, do ciebie, do skóry, która mówi moim dłoniom, jak rzeźbić ciszę w temperaturze krwi. Byłem tam, gdzie tlen ma smak piasku, gdzie wiatr uczy języka rozpadu, a noc trzyma za gardło i nie puszcza. W górach, gdzie człowiek oddycha szczelinami płuc, a gwiazdy są jak porzucone oczy co widzą wszystko, nie pokazując nic. Ale wróciłem. Na kolanach snu, do ciebie, do wnętrza twojego zapachu, który przesiąkł mi w paznokcie i nie chce odejść nawet w ogniu. Twoje spojrzenie rozkłada mnie na części, na mięsień po tęsknocie, na kość po dotyku. To nie wzrok, to skalpel, którym rozcinaz przestrzeń miedzy naszymi ciałami. Nie chodzę już unoszę się, bo grawitacja twojej obecności to język bez słów. Każdy mój krok to ułamek ciebie naciągnięty na stawy. Nawet milcenie między nami jest wilgotne jakby ktoś wyjął głos z gardła i zanurzył go w tobie. Oddycham tobą. Nie jak powietrzem jak modlitwą kradzioną podczas wstrząsa. Każdy twój oddech to żyła, którą moje ciało próbuje odnaleźć językiem. Gdy mówię, słowa mają twoją temperaturę. Gdy milczę, to tylko dlatego, że chcę, by cisza stała się kolejnym narządem między nami. Nie potrzebuję twoich słów potrzebuję twoich nerwów. Chcę mówić przez twoje pory, chcę zapamiętać cię od wewnątrz, tak jak lustro pamięta twarz nawet po stłuczeniu. Kocham cię jak rana kocha palec, który w nią wchodzi, żeby sprawdzić, czy boli. Nie z czułości z konieczności trwania. Nie proś mnie, żebym się zatrzymał. Zrobiłem z twojej obecności dom, z twojej skóry  instrument. na którym nie da się zagrać bez krzyku. Nie musisz mnie kochać. Wystarczy, że przy mnie oddychasz ciepłem po burzy. A ja będę kochał cię tak długo, jak długo świat nie nauczy się mojego imienia bez twojego oddechu.  
    • @Alicja_Wysocka mam nadzieję, że dobrze się spało :) w tym wierszu już nie będę nic zmieniać, ale na pewno przyda mi się to na przyszłość, bo szukam właśnie takich rymów, które współgrają, ale nie brzmią prawie tak samo. A mi bardzo trudno takie znaleźć, także dzięki za ściągę :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...