Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

* * * Tak bywa * * *


Rekomendowane odpowiedzi

byliśmy na szczycie swych pragnień i marzeń
wokół nas kwitły tulipanów tysiące
gdybym wiedział że skutkiem tych zdarzeń
będą łzami zalane te letnie miesiące

twój zapach był mego świata ogrodem kwiecistym
wszystko co pięknę z nim się koajrzy
widziałaś w mych oczach płomień ognisty miłosci
która (o ja nieszczęsny) nadal się żarzy.

anioł niesprawiedliwości nade mną wciąż krązył
zabrał w końcu i Ciebie – me Serce kochane
ku memu nieszcześciu bezsprzecznie wciąż dążył
nigdy nie oddająć tego co zostało zabrane

zastygłem w pustej nieskończoności
która światem już nie była
tkwię w martwej jak ja miłości
do Twej duszy moja miła

nie wiem, czy gdy już nie jesteśmy obok siebie
gdy czas jest tylko przeszłością
czy spotkam jeszcze Ciebie
czy będziemy nadal tą samą miłością

czemu rydwan śmierci przybrał postać maszyny
czemu śmierci lico kierowcą się stało
spojrzałem wtedy w oczy ukochanej dziewczyny
nie wiem co się działo…dalej

nie ma mnie lecz jestem z tobą
krzycze lecz cisza mnie okrąża
nie czuje – lecz kocham Ciebie
nie widze dokąd ma dusza zdąża

nie znam drogi Twych marzeń
i nie wiem kto dzis jest ich radością
czy lata od tych strasznych zdarzeń
darzysz już kogoś innego nigdyś do mnie miłością

to nie przeznaczenie sprawia że jesteśmy teraz sam,
to nie Los pokazuje gdzie kres naszej roli
lecz wszystko co od nas staje się nami
a wszystko co przez nas – jest z naszej woli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szymon... tak bywa... przeczytałam z lekkim przymusem i albo wyrosłam już z takich tekstów, albo można to mniej dosłownie i krócej.
Treść jest, ale zupełnie nie po mojemu oddana, wybacz.
Drugi wers, II -giej strofki... masz literówkę w słowie... kojarzy... ale tym się akurat nie przejmuj, każdemu może się zdarzyć.
Serdecznie pozdrawiam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
    • @_M_arianna_ ...za późno  :)
    • @Laura Alszer ...z alfabetu powstałeś i w alfabet się obrócisz...:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...