Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

pieśń z Helikonu (o muzach i Hezjodzie)


Rekomendowane odpowiedzi

na Helikonie dziewięć muz
pod Helikonem wioska Askra
spogląda dziewięć kobiet w dół
czy kto nie idzie z gospodarstwa
a w wiosce jeden taki był
co lubił często do muz chodzić
może i zechce mu się dziś
przyjść do nich – każda tak zawodzi

Hezjodzie, Hezjodzie,
Ty poetyczny powodzie
choć że do nas chodź że …

Erata lirą wzbiła ton
Kaliope z Klio piszą wiersze
Urania z Melpomeną śnią
Eutrepe wróży z kwiatów szczęście
na Terpsychory tańca wdzięk
na Polichymni męki-jęki
na maskę Tali – żaden człek
nie chce skorzystać z tej piosenki …

Hezjodzie, Hezjodzie,
Ty poetyczny powodzie
choć że do nas chodź że …

na Helikonie dziewięć muz
Hezjod pod strzechą gdzieś w padole
W myśl niepodzielną z życiem wrósł
I już z nią prawie na cokole
gdzież na Helikon teraz iść
gdy tu poezja – na Apolla
myśl goni – drugą – myśli kiść
żeby tak muza była płodna …

Hezjodzie, Hezjodzie,
Ty poetyczny powodzie
choć że do nas chodź że …

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zawsze.. niepoprawnie poprawnie :)
w sumie.. bardzo mi się podoba.. może tylko poprzestawiałabym kolejności niektórych słów.. bo w moim odczuciu chwieje się rytm..
:
"każda tak zawodzi " - tak każda zawodzi
"choć że do nas chodź że... " - choć że do nas chodź - dzięki temu nie musiałbyś zostwawiać wielokropka pod brak rymu..
ale jak zwykle duży "+" :)
P.S. chyba głęboko wnikasz w struktury starożytne.. i ogólnie dawne.. sporo Twoich wierszy jest o przeszłości lub czasem o teraźniejszości.. a o przyszłości?? nie widziałam.. wklej jakiś :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • polecam Żywiec mocny gaz... nie wypijesz też na raz
    • Syczała raz kobra na dżunglę całą, bo coś znowu jej się nie podobało. ja mam jeszcze sssporo mocnego jadu, i nie ujdzie wam to wszystkim na sssucho. Wtedy mangusta ugryzła ją ,, w ucho’’ i wkrótce nie było po kobrze śladu. Morał z tej bajki jeden teraz płynie: nigdy nie stąpaj po zbyt cienkiej linie.  
    • najbliżej mi do ciebie  kiedy jesteśmy w łączności  jak ptaki na linii wysoko    lecz nie pod wysokim napięciem         
    • @violetta   Dzień dobry, a ja piję piwa i oglądam film pod tytułem - "Pasja" - Mela Gibsona, jak mówiła pani Agnieszka - jestem wrażliwym człowiekiem i ten film wywołuje łzy, tutaj może pani znaleźć Jezusa Chrystusa (filozofa uniwersalnej miłości), proste i logiczne?   Łukasz Jasiński 
    • tyle tu korytarzy, arteryjek, bocznych odnóg, że naprawdę można zabłądzić na śmierć, skonać z głodu i pragnienia w zapajęczynionej i spowitej kurzem alejczynie, po której nie szedł nikt od czasów Mieszka I Plątonogiego. mimo wszystko – podjęłaś ryzyko. im dłużej przemierzasz labirynty korytarzy, tym gmach zdaje się (pozornie?) maleć, okazuje się bardziej przytulny i niehorrorystyczny. dotąd siwe ściany nabierają pastelowych barw, plafoniery świecą jaśniej. robi się cieplej i milej. aż tu nagle – dysonans, kontrapunkt: jedna z bocznych odnóg okazuje się być... nadziemną (sic!) sztolnią. w dodatku coś ci mówi, że to tam, właśnie tam! idziesz. im dalej, tym śpiewniej, słychać zapijaczone głosy, zgięte i wyżęte nuty piosenek o sokołach, omijaniu gór, dołów, o tym, co zrobi doskonale morskim opowieściom. biesiada w teatrze kopalnianym! na widowni, pośród hałdek zwiercin – suto zastawione stoły! za nimi - czerwoni zatłuszczeńcy o brodziskach uwalanych majonezem, ich szkaradne i niskobudżetowe panie. skrępowany jak diabli, niemal skulony stoję na środku sceny i tak szalenie nie pasuję do reszty obrazka, wizualnie odcinam się od rozpasanej czeredy. skromniś, myszoludek-sztafarzyk, postać niczym radio jednozakresowe odbierające tylko tę stację, która nadaje wyłącznie sprawdzone wiadomości. mówię swój monodram, częściowo z pamięci, czasem jednak zerkając na zadziubdziane maczkiem mankiety białej koszuli. lecą puszki, puste kieliszki, w głowę trafia mnie szczeroniezłoty puchar. zniżam głos aż do szeptu. ma być tajniej i ciszej, mniej scenicznie. wzmaga się buczenie. schodzę, nim mnie całkiem zatłuką. zaraz na scenę tanecznym krokiem wbiegają klauni: ten z małpą na sznurku, ten z niedźwiedziem na patyku. teraz to ja się gubię w meandrach kulis. pewien nieprzebrzmiały gwiazdor rozdaje autografy na wylinkach, naganiacze – zaproszenia na roast eks-prezydenta, długo wyczekiwaną koronację Korwin-Mikkego, zaproszenia na stypę w klimacie rave. odnajdujemy się po paru godzinach błądzenia. zderzają się nasze, tyleż mroczne, co bajkowe światy, wnikają w siebie. połączone kolory nie tworzą, na szczęście, szarości.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...