Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kosmitka


Rekomendowane odpowiedzi

jeśli wyrzuty sumienia istnieją
to ziemianie są daltonistami


zamysłom niewierna bliskości daleka
usidlam znaczenia zwiększam percepcję

wstrzymuję oddech
błękitne tęczówki
cedzą nieodmiennie
świat w kolorze nieba

wielobarwność zdradza
aurę nasiąkniętą
dotykiem czerwieni
i granatem nocy

jak nigdy chcę rozświetlić
twój obraz tłem poranka
w intymne sny wtulona
odpływam kolorami

w przestrzeń
pozamałżeńską
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem, Babo, jak to robisz, ale piszesz niezwykle poprawne wiersze. każda litera wydaje się bić mnie poprawnością. zdradź mi swój sekret ;)

wielobarwność męczy
różowość rozpiętą


za dużo ości może w gardle stanąć. coś bym jeszcze z tym pokombinowała.

nie wiem, czy wiersz mnie przekonuje. ta poprawność tak... chrobocze. ale chyba mimo to mi się podoba. może nawet się zwyczajnie czepiam? :)

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Strasznie wnerwia mnie ten stereotypowy tekst, że oto coś jest zyżyte, znane, itp...Można z ironią powiedzieć, że już każdy niemal zwrot został użyty i wszystko co powiemy zostało już powiedziane. Myślę, że sztuka polega jednak (zwłaszcza) na tym, by użyć słowa w miejscu w którym odda ono istotę rzeczy i wypowie sens. Nie piszę się wierszy li tylko po to, by w nie powtykać słowa jak patyczki w... , aby zrobić jeża.
pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a skąd Pan wie, że nie można tego samego oddać inną metaforą?

pisanie polega na poszukiwaniu, a kontekstami nie ma co się ratować.

pewnie, że prawie wszystko zostało zużyte, ale żeby polepszać warsztat, to trzeba szukać, nawet tego czego się pewnie nie znajdzie.


typowe gadanie, "aby było".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


u siebie trudno dostrzec (ja), dziękuję, masz rację, nie wiedziałam na czym polega ten
chrobot, który też mnie niepokoił. Pomyślę, muszę coś z tym zrobić. Czy są poprawne?
Widać - nie do końca. Moim zdaniem, "moje" pisanie jest b. intuicyjne, co wynika
z braku umiejętności wynikającej z nauki. Zdaję sobie sprawę, że niezbyt poprawnie się
wysławiam i buduję raczej krótkie, z mojego p-ktu widzenia poprawne zdania. Nie każdy,
może, by się przyznał do tego, ale uważam to - za minus mojego pisania.
Dzięki, pozdrawiam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja bardzo lubię jeże i jeżowatych. Jak ktoś głaszcze, to miłe, ale dość szybko się zapomina,
a jak ukłuje ( a jeszcze z tego pożytek wyniknie), to pamięta się, oj, pamięta!
Ja myślę, że z wierszami, jest podobnie jak z muzyką. Nuty (słowa), te same, układ zmieniony
- daje te różnice. Zawsze będą tacy, co chcą i muszą pisać, choćby dla siebie. I komponować.
To daje tyle przyjemności! (Pewnie mniej czytającym). Można by o tym długo, ale jak interesujesz się wierszami, to o tym wiesz. A może jednak zaczniesz pisać? Nie wierzę, że nie pisałeś! Chyba każdy, lub prawie każdy kiedyś próbował.
Rozgadałam się. Dziękuję za przeczytanie i uwagi, pozdrawiam
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Często, nawet jak coś wiemy, to chcemy troszkę z przekory; żeby ożywić dyskusję
"na temat", postawić coś kontrowersyjnie. Ta droga, to - dochodzenie do czegoś, co chcemy
osiągnąć, moim zdaniem jest najważniejsze. Tak jak szukanie kwiatu paproci w noc
Świętojańską! Dziękuję Rafale za słowa zrozumienia!
Serdeczności
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To nie do mnie skierowane słowa, ale jak na Forum, to chyba mogę coś dopowiedzieć?
Obydwaj macie racje, każdy ze swojego punktu widzenia. Intelekt nie ma patentu na
nieomylnośc, jest cząstką życia. Jeśli w życiu ma prawo nam coś nie wyjść (wydmuszka),
to i również ma prawo w innych dziedzinach życia: np. w twórczości.
Gdyby wszyscy byli idealni, robili wszystko idealnie dobrze - czy taki świat by był też idealny?
Szczerze wątpię! Nudy na pudy, monotonia, okropieństwo.
Ja chcę wierzyć w to, że jeże mogą śnić o mrówkach, to piękne, a dlaczego - nie?
Pozdrawiam Was bardzo, bardzo serdecznie,
a nawet - czule
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak nigdy chcę rozświetlić
twój obraz tłem poranka
wtulona w intymne sny
odpływam kolorami

w przestrzeń
pozamałżeńską

nono, a cóż to Plka chce wypłynąc poza? przestrzeń małżeńska, aż tak nudne małżęństwo ziemianina z kosmitką;P

fajnie, fajnie, dobrze sie czyta i myśli o swoim..;):)
cmok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeszcze raz odpisuję:
było:

wielobarwność męczy
różowość rozpiętą
na linie horyzontu
noc gasi granatem

zmieniłam na :

wielobarwność zdradza
aurę nasiąkniętą
dotykiem czerwieni
i granatem nocy

jeśli zajrzysz tu jeszcze, albo, jeśli ktoś życzliwy zechce szczerze przedstawćc swoje zdanie,
będę wdzięczna. Czy teraz lepiej? Może jeszcze coś nie tak (skrzypi)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Stasiu, pewnie kosmitki też by chciały poznać kolory i odcienie
ziemskie, a my, ziemianki doznać niebieskości?
Zawszeć to cuś, ciuś- ciuś - nowego!
Wyobraźnia, to jednak fajna rzecz, wszystko jestmozliwe!
Serdecznie z cmokami
- baba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


oczywiście, teraz jest naprawdę dobrze. odwołam się jeszcze do poprzedniego postu i: niniejszym zakazuję Ci umniejszać swoich zasług i zdolności, nie o to chodziło. po komentarzach widać, że zdania wcale nie są krótkie i "takie sobie". jest dobrze, Babo, a dosłowność kujnęła mnie tylko dzisiaj. więc spokojnie :))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Opływa mnie woda. Krajobraz pełen niedomówień. Moje stopy. Fala za falą. Piana… Sól wsącza się przez nozdrza, źrenice... Gryzie mózg. Widziałem dookolnie. We śnie albo na jawie. Widziałem z bardzo wysoka.   Jakiś tartak w dole. Deski. Garaż. Tam w dole czaiła się cisza, choć słońce padało jasno i ostro. Padało strumieniami. Przesączało się przez liście dębów, kasztanów.   Japońskie słowo Komorebi, oznacza: ko – drzewo lub drzewa; more – przenikanie; bi – słoneczne światło.   A więc ono padało na każdy opuszczony przedmiot. Na każdą rzecz rzuconą w zapomnienie.   Przechodzę, przechodziłem albo bardziej przepływam wzdłuż rzeźb...   Tej całej maestrii starodawnego zdobienia. Kunsztowna elewacja zabytkowej kamienicy. Pełna renesansowych okien.   Ciemnych. Zasłoniętych grubymi storami. Wyszukana sztukateria...   Choć niezwykle brudna. Pełna zacieków i plam. Chorobowych liszai...   Twarze wykute w kamieniu. Popiersia. Filary. Freski. Woluty. Liście akantów o postrzępionym, dekoracyjnym obrysie, bycze głowy (bukraniony) jak w starożytnej Grecji.   Atlasy podpierające masywne balkony… Fryz zdobiony płaskorzeźbami i polichromią.   Metopy, tryglify. Zawiłe meandry…   Wydłużone, niskie prostokąty dające możliwość rozbudowanych scen.   Nieskończonych fantazji.   Jest ostrość i wyrazistość świadcząca o chorobie umysłu. O gorączce.   Albowiem pojmowałem każdą cząstkę z pianą na ustach, okruch lśniącego kwarcu. I w ostrości tej jarzyła mi się jakaś widzialność, jarzyło jakieś uniesienie… I śniłem na jawie, śniąc sen skrzydlaty, potrójny, poczwórny zarazem.   A ty śniłaś razem ze mną w tej nieświadomości. Byłaś ze mną, nie będąc wcale.   Coś mnie ciągnęło donikąd. Do tej feerii majaków. Do tej architektonicznej, pełnej szczegółów aury.   Wąskie alejki. Kręte. Schody drewniane. Kute z żelaza furtki, bramy...   Jakieś pomosty. Zwodzone nad niczym kładki.   Mozaika wejść i wyjść. Fasady w słońcu, podwórza w półcieniu.   Poprzecinane ciemnymi szczelinami puste place z mżącymi pikselami wewnątrz. Od nie wiadomo czego, ale bardzo kontrastowo jak w obrazach Giorgio de Chirico.   Za oknami twarze przytknięte do szyb. Sylwetki oparte o kamienne parapety.   Szare.   Coś na podobieństwo duchów. Zjaw…   Szedłem, gdzieś tutaj. Co zawsze, ale gdzie indziej.   Przechodziłem tu wiele razy, od zarania swojego jestestwa.   Przechodziłem i widzę, coś czego nigdy wcześniej nie widziałem.   Jakieś wejścia z boku, nieznane, choć przewidywałem ich obecność.   Mur.   Za murem skwery. Pola szumiącej trawy i domy willowe. Zdobione finezyjnie pałace. Opuszczone chyba, albo nieczęsto używane.   Szedłem za nią. Za tą kobietą.   Ale przyśpieszyła kroku, znikając za zakrętem. Za furtką skrzypiąca w powiewie, albo od poruszenia niewidzialną, bladą dłonią.   W meandrach labiryntu wąskich uliczek szept mieszał się z piskliwym szumem gorączki.   Ze szmerem liści pożółkłych, brązowych w jesieni. Uschniętych...   *   Znowu zapadam się w noc.   Idę.   Wyszedłem wówczas przez szczelinę pełną światła. Powracam po latach w ten mrok zapomnienia.   Stąpam po parkiecie z dębowej klepki. Przez zimne pokoje, korytarze jakiegoś pałacu, w którym stoją po bokach milczące posągi z marmuru.   W którym doskwiera nieustannie szemrzący w uszach nurt wezbranej krwi.   Balet drgających cieni na ścianach, suficie… Mojej twarzy...   Od płomieni świec, które ktoś kiedyś poustawiał gdziekolwiek. Wszędzie....   Wróciłem. Jestem…   A czy ty jesteś?   Witasz mnie pustką. Inaczej jak za życia, kiedy wychodziłaś mi naprzeciw.   Zapraszasz do środka takim ruchem ręki, ulotnym.   Rysując koła przeogromne w powietrzu, kroczysz powoli przede mną, trochę z boku, jak przewodnik w muzeum, co opowiada dawne dzieje.   I nucisz cicho kołysankę, kiedy zmęczony siadam na podłodze, na ziemi...   Kładę się na twoim grobie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-11-25)    
    • Ale dlaczego więźniarką ZIEMI?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Sytuacja jest patowa,ujmę to najprościej, przed snem lepiej film obejrzeć o "Królowym Moście" Pozdrawiam Adam
    • siedzimy na błoniach popijając jogurt   to jest ten moment kiedy widać jednocześnie słońce księżyc i gwiazdy   Julek mówi że początek to było jedno Wielkie Pierdolnięcie jest z technikum i wie co mówi ale ja czuję że było zgoła inaczej   byliśmy tam wszyscy na samym początku ktoś coś powiedział ktoś się nie zgodził i tak się zaczęło    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...