Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skarleni!

Pustośpiew wciąć głuszy bijące od rana
Przez ranę płynące jakby myśli zgubne,
W które się wczorajsza zaplątała fala
Niosąca z przypływem uczucia w c i ą ż puste.

Skarleni, zmarniali marzycie wgłąb tylko
By się niczym fala o skałę rozwalić
By upuścić wszystko: by sen wyższy prysnął
A wy byście się w błoto, nie w glinę zmieszali!

Po tym wyschłym morzu pełnym tylko w zwidy
Płynie słów wierszowiec: palą bohaterów
Zda Ci się, że z wawrzynu przyrządza ktoś liści
Kolejną zjaw wojnę pozbawioną celu.

Historię palą jawą i każą nam pisać
Rylcem z płuc, a mówią: że to pióro z duszy
Znaczeń labirynty, gdyz w nich wiele znika
Trosk i żyć, co wchłania czas-twór, sensem pusty!

Nim lustro galaktyk wyda z siebie owoc
Nim zakwitną góry w korony z błyskawic
Spójrzcie na uśpione - Niebo – i pochłońcie Słowo
I w nie się wtapiajcie, chcąc siebie wydzielić!

Niechaj wiersz, raz jeden, nie spłonie w bezmiarze
Niech w-z-ejdzie w nas – wzrosłych – i koniec się stanie!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego w c i ą ż zamiast wciąż kursywą, jak reszta wyrażeń istotnych?
Wkradł się jeden chochlik, który poprawiłem czerwonym kolorem.
Chwilami wiersz nie spełnia reguł poprawności gramatycznej, co, uważam, nie jest uzasadnione regułą treści.
==============================
Wiersz wydaje się patetyczny - chyba za dużo wykrzyknień, nazw pisanych dużą literą. Formą przypomina to Norwida i niestety tylko w tym zakresie zachodzi konotacja.

Z drugiej strony podoba mi się zauważalna, i zaznaczona, chęć eksperymentowania.
Jedyne co ostatecznie doradzam, to jeszcze trochę nad "eksperymentem" popracować.

Wałodzia.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dlaczego w c i ą ż zamiast wciąż kursywą, jak reszta wyrażeń istotnych?
Wkradł się jeden chochlik, który poprawiłem czerwonym kolorem.
Chwilami wiersz nie spełnia reguł poprawności gramatycznej, co, uważam, nie jest uzasadnione regułą treści.
==============================
Wiersz wydaje się patetyczny - chyba za dużo wykrzyknień, nazw pisanych dużą literą. Formą przypomina to Norwida i niestety tylko w tym zakresie zachodzi konotacja.

Z drugiej strony podoba mi się zauważalna, i zaznaczona, chęć eksperymentowania.
Jedyne co ostatecznie doradzam, to jeszcze trochę nad "eksperymentem" popracować.

Wałodzia.

Dzięki za wgląd, opinię, rady,

Sądze, że tekst na razie powinein poleżeć, niezbyt mnie przekonuje, a potem napewno trzeba by go przeredagowac. ;)

pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta Utrzymywanie, że tylko Ziemia jest piastunką życia, jest równie bezsensowne jak twierdzenie, że na dużym obsianym polu mógł wyrosnąć tylko jeden jedyny kłos ...   pomimo paradoksu Fermiego - nie jesteśmy sami
    • @Migrena Po przeczytaniu przypomniał mi sie film,  który oglądałam lata temu -wielka milość/namiętność, czasy wojny i oni tak bardzo siebie spragnieni, gdzieś na ulicy w miłosnej ekstazie...  Film był niesamowity , wiersz też uruchamia wyobraźnię, świetny.
    • @iwonaroma   mam szczęście, że czytają moje wiersze tacy wspaniali ludzie jak Ty.   dziękuję Iwonko :)    
    • Jestem tu chwilę — może i chwilą, przesiadam siebie, szukam peronu, prześwietlam ludzi jak w starym kinie, w taśmie, co płonie celuloidem.   Przystań podróżnych — poziomów tyle, uśmiechy szczere, szydercze, jasne; lęk w sercach szarych drży jak motyle, głos obojętny w tłumie wygasłym.   Prawda przy prawdzie, kłamstwo tuż obok, sznurki przy ścięgnach w pół gestu drżące, prośba jak rozkaz — portret nieznany z miejscem, co czeka, choć tego nie chce.   A czas tu stoi, choć mijam ludzi, ich kroki płyną jak cienie w wodzie; każdy z nich nosi własne zasługi i własne winy — te, które zwodzą.   W spojrzeniach migot tęsknot ukrytych, w dłoniach — rozstania ledwo domknięte; nikt nie zatrzyma chwil nieodkrytych, choć chce je trzymać, jak szkło rozcięte.   A kiedy wreszcie ruszy mój pociąg, zamknę za sobą peron tej chwili; zabiorę tylko to, co wciąż płonąc przez cudze twarze — mnie ocaliło.   I wiem, że wrócę w to miejsce kiedyś, gdy noc znów zwinie świat w celuloid; bo każdy obraz, nim zgaśnie — przecież szuka człowieka, by w nim się dożyć.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @violetta właśnie tak :) Dzięki     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...