Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Popatrz najmilsza w górę
tu za tymi listkami
płyną jak po oceanie
waciane białe obłoki.

Czujesz nasze usta
oczy i dusze?
Chłoną jak one
ten czas pod kloszem
błękitny wolny
jak one.

Spójrz na ich drogę
tam za górami posiwieją
pościelą świat kroplami
zasieją białe cumulusy.

Ja też tak chcę
mój Ty przyjacielu.
One jak my
ruszyły w drogę
po mgły
aż do wypełnienia.

Nie śmiej się paskudo.
Płaczesz?
A ja myślałem
że tylko moje oczy
słońce łaskocze.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zbyszku, pozwoliłam sobie na taką interpretację / mam nadzieję, że się nie obrazisz,
bo "pociachalam sporo" /

najmilsza popatrz
w górze obłoki
jak nasze usta
i dusze
chłoną czas teraz
błękitny posiwieje
w zamglonej drodze
aż się wypełni

płaczesz

a ja myślałem
że to słońce
łaskocze oczy

Jeszcze raz sory za cięcia.
Peel ciągle kocha; rozmawia w duchu z ukochaną obserwując obłoki (może ona nie żyje?)
Wierzy, że kiedyś się spotkają, gdy wypelni się czas, jest bardzo wzruszony / stara się ukryć sam przed sobą wymykające się spod powiek łzy/ Jest to wiersz o ogromnej niespełnionej miłości i tęsknocie.
No, pewnie się zagalopowałam...tak to ze mną jest.
Przemyśl ten wiersz, uprość...o ile zechcesz. Ja tylko dzielę się odczuciami.
Ty zrobisz jak uważasz.
:)

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Naprawdę ładnie :) (bez ironii) ciachnęłaś moją interpretację.
Częściej się zagalopowuj – to miłe gdy czytelnik widzi wiele treści.

Ponownie zamysł wiersza jest inny, no może troszkę.
Uproszczenie myśli chyba poprawiło by czytelność
a nawet wyrażone uczucia.
Przemyślę i ciut pociacham.
Dzięki za cierpliwie poświęcony czas.

Dobranoc Tereska :)))

Opublikowano

Niebo kojarzy się zawsze z przemijaniem. Odbieramy je refleksyjnie. Mało kto, patrząc na chmurę mówi "chmura" - częściej padają obrazy abstrakcyjne, związane z naszym subiektywnym widzeniem świata. Pewnie dlatego, patrząc w wirujący nad głowami ocean błękitu multiplikujemy nasze emocje, czujemy euforię, wzruszenie, nie raz nie dwa właśnie za chmur przyczyną, roniąc łzy.

==================

Lekko razi mnie pewna niekonsekwencja interpunkcyjna, której nie będę tu opisywał, bo za dużo by opowiadać, a i tak pewnie wynika to z mych subiektywnych przekonań.

Moje ogólne wrażenie jest jak najbardziej pozytywne.
Wałodzia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...