Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pójść mi śpieszno póki jaskółek drogi podniebne
wyłonią wbrew sobie wbrew innym


morza przekwitną rdzawo szarą stalą pytając
dlaczego obłoki kute na ziemi zimnej płyną
by wczoraj i dziś coś z niczego udźwignąć
po raz ostatni nad głową zielonych winnic


kwiat młody żądnie zakwita scalając grono
bo siła w niesfermentowanym płynie ucisku
choćby garściami krwotoku nie zatamuje
i góra nad dołem cień odwróci z mozołem


a brud rąk znużonych bielszy od bieli papieru
wart będzie miliony tych co już tylko w pamięci

Opublikowano

jejku, strasznie namęczyć się przy wierszu trzeba, aby cokolwiek zrozumieć. nie płynie się przez niego, każdy wers zmusza do pochylenia i wysilenia mózgownicy. ja za takimi wierszami nie przepadam, lubię trudności, ale nie na każdym kroku.

pozdrawiam.

ps. tytuł bardzo fajny.

Opublikowano

aczkolwiek pisanie o kotkach na wierzbach jest przyjemniejsze, ale... czy poezja jest tylko i wyłącznie przyjemnością płynięcia po płyciznach wysublimowanych myśli o rzeczach i sprawach dla nas przyjemnych; czy tuż za rogiem każdego życia nie widzimy ważnych spraw wobec których poezja (zwłaszcza polska) nigdy nie pozostawała obojętna. Cóż, nie ma poglądów i idei łatwych a przez to i trudność każdego słowa jest wieloznaczna. Pozostawiam powyższe rozwadze…

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.






Mnie się dość podoba. Fajny tytuł i treść też niczego sobie. Lubię takie ukazywanie absurdu życia, jego sprzeczności itp. W niektórych momentach można dostrzec lekko podniosły ton, ale specjalnie mnie to nie raziło podczas czytania.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Witaj Rafale, żądnie - to nie błąd, to właściwa forma tyle że w znaczeniu inne od wyrazu rządnie. Ot, taka mała słowna gra o wartości przekazu. Przyznać muszę iż ciekawa jest Twa interpretacja wiersza. O nie, żeby jakoś znacząco odbiegała od zamiaru peela, ale zawsze coś ciekawego dostrzegam w Waszych wypowiedziach. A to przecież jak najbardziej buduje więzy pomiędzy dwiema stronami. Pozdrawiam

Opublikowano

Witaj Bernadetta, pewnie i masz rację, jednakże uważam iż nie każdy przekaz można upraszczać (takie tam wymądrzenie naszych znanych krytyków). A jak wszyscy wiemy, nakazy i reguły to jedno, a drugie piszemy właśnie my. Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Adam ZębalaFajnie by to było było, żyć według własnego widzimisię,  a jeszcze fajniej nie ponosić z tego powodu żadnych konsekwencji, ale tak nie jest. Brzmi prawie jak ironiczna modlitwa współczesnego człowieka, ale wolność bez konsekwencji to iluzja, taka wolność nie istnieje bez ceny.   Prawdziwa wolność — nie w ucieczce, lecz w zgodzie z sobą i w refleksji. To nie jest pusta, dzika przestrzeń, lecz wybór z pełnią jego treści.  
    • @Roma dziękuję Violu za ślad :)
    • Wsłuchuję się w oddech i nie żebym chciał Wypełnia mi przestrzeń między uszami Odgrywam ostatni spektakl z moim udziałem Już nic nie rani ani nic nie pomaga Widzę tysiące kwiatów Płyną w świetlistych konturach W swojej lekkości toną Rozbłyskując pod powiekami Wywołują ból Który już nie boli Którego już nie czuję Biję się z myślami Czy chce mi się jeszcze zaskoczyć By było warto by wróciło jak dawniej A może to tylko głowa czeka Bo trudno porzucić wiarę przodków Ale też ciężko patrzeć Jak w imię religii wywoływane są wojny Bo niełatwe jest zgodne życie Wysłuchuję kroków Równo przez oddech poddawanych Wibrujących w przestrzeni Słaniających się na falach dogasającego umysłu Odpływają myśli z ich kwiecistym nawałem Wiem że już nie otworzę ust w deklamacji prozy Nie przykryję atłasową satyną moich wątpliwości A dla świętego spokoju nie zamienię ich w popiół Nie mów że mnie nie potrzebujesz Tak wyczekującego Niepotrafiącego pogodzić się Z twoim nieistnieniem Czy przyjść musisz ? Powinnaś Chociaż tylko na to spotkanie By wypełnić proroctwo Za dużo wymagam? Konam i już sam nie wiem czy z miłości czy ze wstydu Twoim obowiązkiem jest czuwać obok mnie Trzymać mnie za rękę To nic że twoja dłoń koścista Że malują na biało twoje oblicze Zaglądając przez obrazy zobojętnienia Będziesz moim przewodnikiem Moim nowym życiem Nie po to staram się tyle lat Byś na koniec po prostu nie przyszła Bo jeśli naprawdę nie przyjdziesz A światło zbawienia nie wypełni czarnej maski To dla mnie Moje życie spełznie na Niczy’m.    
    • zamiast codziennie do niej dzwonić wyszukując pod sufitem pięknych słów które dawno temu utraciły moc i blask lepiej rzadziej ale osobiście odwiedź ją   usiądź obok przytul i rozjaśni swym uśmiechem jej bardzo zatroskaną twarz twoja bliskość będzie zawsze najlepszym lekarstwem na zranione tęsknotą serce   więc nie wysilaj się dzwoniąc tylko co jakiś czas racz ją swoją obecnością niech ma świadomość że nie tylko ona za kimś tęskni lecz ktoś za nią również   uwierz że ten niby mały gest w stronę tak zacnej osoby jaką jest twoja matka to najpiękniejszy i najcenniejszy  z czynów który ozdabia jej świat  
    • @Alicja_Wysocka ładne, zgodne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...