Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Do klaczy w zaprzęgu faraona porównam cię, przyjaciółko moja.
(PnP 1, 9)

A do czego ja ciebie mam porównać?
Przypominasz mi trochę piękną wieżę,
Co się wznosi wysoko i tak smukła,
Blaskiem mroki rozprasza nad wód brzegiem.
To u szczytu bliźniacze płoną ognie,
Aureolą fal złotych owiewane,
Co miast żaru czasami rodzą krople,
A czasami – spojrzenia bystre, jasne.
Lecz zamknięta jej brama dla człowieka,
Choćby pukał, za nic się nie uchyli.
Czy pisane mi spotkać latarnika,
Który wewnątrz wciąż się kryje?


(16 czerwca AD 2008)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Drax jakoś spokojnie tym razem - ale - to pewnie dobrze - moje uwielbienie do nadmiaru patosu i wzniosłości jest chyba dosyć rzadkie (;p) choć wiersz ma widoczny podniosły ton (czy ton może być widoczny ;p ? dla mnie tak ;p) ale widać, że równorozłożony. Co do utowru: na pewno pochwała wielka za rymy, bo są nienachalne, niedokładne dzięki czemu nadają subtelności wierszowi. Rytmika dobra, czytało się płynnie. Opisy dobre plastyczne - dla wyboraźni - choć brak troce jakiejś intrygującej metafory, co nie znaczy, że inne są złe, ale taka kombinowanei fajnie mogłaby wziąć naswe barki wiersz(przy czym zastrzegam, bo sam nie zawsze wstawiam taką metaforę, a celem jej by bło takie odświeżenie, zbliżenie bardziej do współczesności?)

Mnie się nawet spodobął, tylko tematyka (dlaczego odszełeś tak bardzo w stosunku do pierwszego ;/ a myślałem, że się choć pojawi na forum drugi niepoprawny patosista ;p

Wiersz to właściwie jedna wielka metafora, próba opisania, jak w tytule osoby. Porównuje ją do latarni wskazując: że tak jak latarnia oświetla morze tak ona swym ogniem uczucia oswietla rozgrzewazycie peela, wskazując mu drogę a także czyniac jąprostszą, jaśniejszą

pozdr.
Opublikowano

Spróbuje coś niecoś dodać od siebie (chociaż osobiście gubię się w takich utworach). Pierwsze, co już uderzyło to zaimki - "ja ciebie", po czym następuje "mam" - a nie lepiej (chociaż wiem,że warsztat wymaga [11 zgł]\, ale czasem on potrafi zgubić, bo coś na siłę dopasować trzeba):

"do czego mam ciebie porównać

w drugim wersie podobnie"
"bardzo piękna" - no oczywiście, można tak stopniować (mniej piękna, bardziej piękna, niknąco piękna), ale to wg mnie sztuczne.

Zdobników jest wiele, nie wszystkie są w moim guście (np/"fal złotych", dwa razy się "jasna/jasne" powtarza, o raz za dużo)

najsmakowitsza tutaj jest puenta, jakby podmiot/autor wpadł wreszcie na własny tok pisania, własny styl i tutaj wyszło.

Reasumując - bogate, kunsztownie napisane, jednak kilka wątpliwości wypisałem, pan pewnie będzie wchodził do Z (bo czemu nie), dlatego życzę wszystkiego naj (w poezji )

I dziękuje raz jeszcze za pańskie wpisy,rzetelne i celne.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Przyznam szczerze, że jestem zaskoczony tak pozytywnym odbiorem. Publikując ten wiersz, miałem duże obiekcje, czy nie zawcześnie; czy nie powinienem na razie go schować i przyjrzeć mu się jeszcze parę razy. Ale z drugiej strony nie miałem pomysłu, co jeszcze poprawić, pomyślałem, że Forum pomoże ;)

Mości Adolfie, na "niepoprawnego patosistę" w mojej osobie masz jednak jakieś szanse, a to - już tłumaczę, dlaczego. Otóż pisząc powyższe dzieło nie dbałem specjalnie o ton wypowiedzi. Ta podniosłość, którą zauważyłeś, powstała zupełnie samorzutnie, ergo wydaje mi się, że jest to naturalny dla mnie styl pisania. By pisać prostszym, bardziej "naturalnym" z Waszego punktu widzenia językiem, muszę się postarać, zwrócić na to szczególną uwagę. Gdy się nie staram zachowywać szczególnego tonu, wychodzi jak wyżej ;) Wynika to zapewne z moich osobistych upodobań językowych, objawiających się zresztą nie tylko w wierszach...

Co do rymów - bardzo dziękuję - starałem się. ;)

Natomiast, jeśli idzie o interpretację, być może zaintryguje Waszmości delikatna odautorska sugestia, żeś odczytał z wiersza ni mniej, ni więcej, a dokładnie połowę treści, jaką chciałem zawrzeć ;)

Panie Krzywak, po Waszmości szczególnie nie spodziewałem się tak dobrych słów. Jestem świadom, kilku "zapychaczy". Być może wymyślę jeszcze, jak je zastąpić czymś bardziej treściwym. Pozytywna opinia motywuje :)

Powtórzone "jasne" zauważyłem sam, ale prawdę mówiąc miałem nadzieję, że w odległości dwóch wersów nie będzie razić. Widzę, żem sie omylił :(

Cieszę się niezmiernie, że pointa przypadła do gustu. Obawiałem się, że będzie zbyt oczywista, ale widzę, że chyba jednak nie. To bardzo dobrze. Czy jest rzeczywiście tak oryginalna? Nie wydawała mi się, prawę powiedziawszy, zbyt odkrywcza w chwili, gdym ją układał...

Dziękuję Waszmościom za słowa uznania, również w kwestii moich na innych miejscach czynionych komentarzy. Mogę odpowiedzieć tylko tyle, że staram się realizować cel, któremu - w moim przekonaniu - to Forum służy. Nie ukrywam, że komentując w ten sposób, liczyłem, że podobnie wartościowe wpisy pojawią się i pod moimi dziełami. Nie zawiodłem się i za to również serdecznie dziękuję. ;)

Pozdrawiam,
Drax

P.S. A co do Z-etki, to i owszem, już wszedłem tam z komentarzami. Ale z wierszami? Chyba nie czas jeszcze... Tym niemniej dzięki za wiarę i za życzenia;)

P.P.S. (i nie chodzi tu o partię :p) Wprowadziłem kilka poprawek. Nie koniec to, ale już jakiś krok. Dziękuję ponownie za sugestie. Żeby nie było, że powyżej krytykowano bezpodstawinie, poniżej zamieszczam tekst oryginalny:
[quote]A ja ciebie do czego mam porównać?
Przypominasz mi bardzo piękną wieżę,
Co się wznosi wysoko i tak smukła,
Jasna, mroki rozprasza nad wód brzegiem.
To u szczytu bliźniacze płoną ognie,
Aureolą fal złotych owiewane,
Co miast żaru czasami rodzą krople,
A czasami – spojrzenia bystre, jasne.
Lecz zamknięta jej brama dla człowieka,
Choćby pukał, za nic się nie uchyli.
Czy pisane mi spotkać latarnika,
Co we wnętrzu wciąż się kryje?

Opublikowano
Do klaczy w zaprzęgu faraona porównam cię, przyjaciółko moja.
(PnP 1, 9)

(...)
Czy pisane mi spotkać latarnika,
Co we wnętrzu wciąż się kryje?


Wg mnie cytat z (PnP 1, 9) i zakończenie jak klamra spinają całość.
Peel, rozważając zacytowany na wstępie tekst, wchodzi w gląb duszy
i tam szuka Tego, który daje światło (latarnik).
Wiersz bardzo mi się podoba.
:)
Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

Dziękuję, mościa Tereso, za wizytę i refleksję. Cieszę się, że wiersz poruszył i przypadł do gustu. Ale, czy aby podmiot na pewno wchodzi wgłąb duszy? Przepraszam, że tak bezczelnie ingeruję w interpretację, ale nawet ta Waćpani uwaga, choć najbliższa mojemu zamysłowi, nie wyczerpuje go. A chciałbym wiedzieć na przyszłość, czy taki sposób pisania jest dostatecznie zrozumiały...

Pozdrawiam,
Drax

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zrozumiały? Dla mnie jak najbardziej. Wiem, że czasami więcej się domyślam niż jest
w zamyśle Autora, ale wydaje mi się, że to świadczy o jakości wiersza. Akurat wiersz Waćpana zatrzymał. Sprawił, że wczułam się w rozważania Peela (przynajmniej starałam się).
Jednak każdy czytelnik ma swój sposób odbioru.

Serdecznie pozdrawiam
-teresa
Opublikowano

i tu tersesa ma rację, czasem autro pisząc wirsz, ma co innego na mysli. ale... podświadomośc kieruje jego słowami wrażliwy człowiek potrafi to odczytać, bo podświadomośc jest potęzną siła napędowa każdego człowieka, a cóz dopiero poety.
pozdrawiam oboje
osobiśie uważam ze początek jest świetny a potem się łamie, jakby autorowi coś przeszkodziło w zakonczeniu, może to być niewiara we własne siły twórcze?
:):)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To ciekawe, co Waćpani piszesz. Imć Krzywak ocenił najlepiej właśnie zakończenie, a ja najbardziej dumny byłem ze środkowego czterowersu. Może zobaczę jakieś uzasadnienie takiej opinii? Byłbym zobowiązany.

Czy to brak wiary we własne siły powoduje słabość zakończenia? Myślę, że gdyby brakło mi wiary we własne siły, w ogóle niewiele bym mógł napisać. Tu raczej jej nadmiar przesądził o szybkim opublikowaniu utworu w takim kształcie, jaki zdołałem mu nadać. Może więcej samokrytycyzmu i dłuższy czas poprawiania go mogły sprawić, że trafiłby tu w lepszym stanie ;)

Tak czy owak, jeśli którą część uważałem za słabą, to właśnie pierwszą; ją też najwięcej poprawiałem - w pozostałych jakoś nie znajdowałem usterek. Krytyka przedmówców też odnosiła się głównie do początku i środka.

Dzięki sredeczne za wizytę. ;)

Pozdrawiam,
Drax

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • kiedy każesz mi wrócić oczy znów głębią zabłysną ale przyszłość nie wybaczy   bawisz się statkami chociaż wiesz jak bardzo boję się sztormu   z chwil które zostały wybiorę bursztyny pozwól poszukać wśród nieznalezionych
    • @Monia Dziękuję ślicznie :)))   D. 
    • Ostatni tydzień leżałem chory w łóżku. Tymczasowo pozbawiony jakiejkolwiek wartości, (którą wyznacza produktywność) mogłem tylko podpierając się na parapecie, śledzić świat zza okna. Za każdym razem kiedy jestem chory, lub doświadczam w życiu innego nieszczęścia na nowo zadziwia mnie ta sama realizacja, że świat się nie zatrzymał. Świat nie czeka na mnie, nie trwa w żałobie, nawet gorzej, jakby specjalnie pięknieje, może aby ze mnie szydzić, może aby dać mi otuchy, i tak z mojego wdowiego transu wyrywa mnie dawno niesłyszany śpiew ptaka lub nadzwyczaj pełny błękit nieba. Niezależnie od motywu natury, jest to nadal uczucie gorzko-słodkie, świadomość że przyroda nie tylko nie przeżywa rozłąki ze mną, ale że beze mnie rozkwita, że nie byliśmy nigdy dobraną parą. Taka alienacja na chwilę obnaża samotność, którą na co dzień mogę przykrywać masą parasocjalnych relacji, lub "brakiem czasu".   Ostatnimi dniami zacząłem zaglądać do lokatorów z bloku naprzeciwko.   Nie uważam się za wścibskiego, zresztą i tak najczęściej mogę ich oceniać tylko po żaluzjach. Ciemne, jasne,  dzień-noc, wiecznie zakryte lub otwierające się na słońce z rana, z nich próbuję odczytać ich właścicieli. W nocy zamieniają się w teatr cieni, w nerwowo chodzącą sylwetkę, w gotującą starszą Panią lub po prostu w czystą żółć. Stwierdziłem, że wygląda to wszystko jak jedna wielka tabelka, z rzędami i kolumnami, pouzupełniana życiem przypadkowych ludzi. Potem przyszła mgła. Szczerze mówiąc, ucieszyła mnie bardzo. Nie tylko estetycznie, albowiem od zawsze mgłę lubiłem, ale również duchowo - była ona tym sennym welonem, woalką, której oczekiwałem od świata (albo chociaż od mojego miasta) w reakcji na mój brak. Zawsze przed pójściem spać, kiedy jeszcze nie mogę zasnąć, lubię roztrząsać różne kwestie, a dzisiejszy dzień był jednym wielkim przedsnem, stępionym i paradoksalnie - stworzonym do tego aby człowieka męczyć. Z racji mojego wieku, a może po prostu naszych czasów, zadałem sobie pytanie - "Co mi dzisiaj nie odpowiada?"   Jest to sprawa o istocie ciężkiej i kanciastej, którą trudno z jakiejkolwiek strony złapać. Próbowałem gryźć ją z różnych stron w poezji, lecz zawsze czułem, że albo zadowolę się ochłapami, albo wezmę więcej niż jestem w stanie przełknąć. Z braku idealnego słowa (które może czeka gdzieś na mnie - we francuskim? niemieckim?, mówi się że język kontroluje jak myślimy), uznaję dzisiejsze czasy za puste. tępe? niewyraziste? Każda rzecz, każdy aspekt ludzkiego życia jest jedynie parodią tego czym był kiedyś.  Każda miłość, afekcja, pasja, ideologia, myśl, religia, zostały uznane za słabość człowieka, za stronę od której można go podejść, aby włożyć mu rękę do portfela. Po skapitalizowaniu wszystkiego, aby nie zatrzymać tendencji rosnącej w zyskach, zaczęto ciąć koszty, i tak skończyliśmy z tanimi plastikowymi wersjami, którymi się dzisiaj otaczamy. Relacje są plastikowe, miłość jest plastikowa, pasje, ideologie, religie, są plastikowe.  Wszystko wokół straciło swoje ostre krawędzie. Wydaje mi się że podświadomie, ludzie również zdają sobie sprawę z tego, że to co kochają to ich słaby punkt, a więc powstrzymują się od wyższych uczuć. Może dlatego tak popularny jest dziś stoicyzm? 
    • A to kocina rani, co kota?      
    • Markiz dał gilom, a ramoli gładzi kram.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...