Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Już wiem: napisze szmirę! [czI] /nie wiem co to jest ;p/


Rekomendowane odpowiedzi

Znudzony ciągłymi za-pięknymi wierszami, zmęczony za-schizofrenicznym ujęciem podjąłem decyzję: koniec z estetyką wiersza - koniec ze wszystkim, co jest tak-poezją! Ja napiszę sobie szmirę. Tyle, że łatwo powiedzieć, ale trudniej wykonać! Bo niby jak kazać literom by ustawiły się w szyk tak tandetny, i tak ruchomy, żeby tańcząc, niczym słoń break-dance'a , płynęły w poprzek atramentu - nie wzruszały - a poruszały: szmirą?

Zacząłem od sonetu:

Sprawa wydała się prostsza: już wiem: popiszę sobie wyrazy, potnę na czternaście wersów i takie ciacho nazwę sonetem. Tyle, że zgłoski nie wytrzymały:

Hej ty - poeta: układaj, układaj!
W strofy bez sensu ciała nam wy- bazgraj!
I trzymaj za słowo - nas zdania sonetu:
Że będziemy tu: stać w tym marnym wierszu
Ale tobie wzdychać nad kichą nie można:
Bo nas zdmuchniesz - nikt dzieła nie pozna.

Pomyślałem sobie: co za maniery! Żeby jakieś słowa mnie ograniczały: to one nie wiedza, że ja człowiek XXI-wieczny nie musze się trzymać ich haczykowatych ogonków, daszków!Ja mogę nimi sypać jak grochem, rzucać jak koścmi, co zostały rzucone, układać: w co zechcę! Bo Pytam się (dla samo-upewnienia): kto publikuje was na portalach poetyckich? Trochę pokory!

Piszę me wiersze:

O Miłości pozbawiona ognia
Cięższa niźli ciało słonia!

EE! Ładnie wyszło. Co tam: ci poeci-za-pisani to myślą że człowiek kiczem się wzruszyć nie może. Hej: Bohemo - wzruszyłem się! Wzruszyłem! Zadowoliłem, dosyć fajnym wierszem. I to był mój koniec: zdmuchnąłem litery: a te - złośliwie zamiast układać się w rymy-które-każdy-lubi zaczęły się droczyć: co ja a wpisywałem, żeby był rym to e wskakiwało.Co zrobić miałem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff Kiedyś były krzesła z duszą.    podrawiam 
    • @aff Gratuluję tomiów !  Ciekawy wiersz. Gra słów, dobrze się czyta.Ważne, też żeby samemu siebie cenić, tak od serca. 
    • zanim przybędzie  pomoc    może warto do czoła  przyłożyć księżyc    od strony  spowitej nocą           
    • Dziwny             Jestem ten dziwny, bo myślę samodzielnie? Jestem ten dziwny, bo mam poczucie odpowiedzialności? Jestem ten dziwny, bo potrafię rozbierać na pierwsze czynniki ludzką inteligencję? Jestem ten dziwny, bo posiadam zmysł obserwacyjny? Jestem ten dziwny, bo potrafię obiektywnie krytykować? Jestem ten dziwny, bo dbam o higienę osobistą? Jestem ten dziwny, bo nie daję sobą manipulować? Jestem ten dziwny, bo lubię uprawiać seks? Jestem ten dziwny, bo gardzę głupotą? Jestem ten dziwny, bo pamiętam wyrządzone krzywdy? Jestem ten dziwny, bo posiadam własne zdanie? Jestem ten dziwny, bo jestem filozofem? Jestem ten dziwny, bo naruszam ład książkowy profesorów? Jestem ten dziwny, bo nie uznaję żadnych autorytetów? Jestem ten dziwny, bo kocham wolność? Jestem ten dziwny, bo szanuję konstytucję? Jestem ten dziwny, bo jestem osobą niepełnosprawną - niesłyszącą, jednak: myślącą, dupku!?   Łukasz Jasiński (Warszawa: 2018)
    • Siedziała na ławce w słoneczny poranek, niespiesznie bawiła się lekkim spojrzeniem. Delikatność policzków uniosła do słońca, w bezruchu łapała każde wiatru tchnienie.   Spod rzęs wysypała całą eteryczność, która oplotła wodospadem szyję. Ciało jej płynęło przy każdym oddechu, szeptało cicho – jestem tutaj, żyję.   Była taka piękna w monumentalności, świat zatrzymała na moment jedyny. W tęsknocie mych źrenic światłem się odbiła. Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny.   Tak zapatrzony w jej szczegółów misterność, popłynąłem w otchłań na zielone łąki, gdzie trawy smukłe jak kształty dziewczyny, gdzie jej usta czerwone jak makowe pąki.   Dotykałem włosów oplecionych słońcem, całowałem jej dłonie, co pieściły kwiat. Razem z nią istniałem w momencie jedynym, To ona zmysłami zatrzymała mój świat.   Nagle zawirowały wszystkie obrazy. Dobrze, że zdołałem je w sobie uchwycić. Bo dziewczyna wstała z ławki tak raptownie i odeszła, znikając na końcu ulicy.   Nie wiem, czy spłoszyły ją moje marzenia, czy cień, który spłynął po jej ramionach. Mimo, że krótko trwała w tym jednym momencie, została we mnie, światłem uchwycona.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...