Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

poprawiam rytmikę :/ zna się ktoś i pomoże?


Rekomendowane odpowiedzi

bo przyznam szczerze, że trduno mi jest i idę troce na ślepo (łównie próbuje, żeby akcenty padąły w tych samych miejscach w odp. wersach)

to już jest po poprawkach, i co?

Król Jaźni [VII]

"Dwóch niebios spuścizna ?"

W luster las wbiegłem by skryć się przed myślą,
Gdy krzyk ułudy w pogoń za mną ruszył!
W mrzonki odziany zwierciadła tłukł duszy -
W bezmiar go niosła ma butność wraz z pychą.

Nie mogąc znaleźć w sobie swego cienia,
Skryty w kopule wspartej na iglicach:
Czując ich ciężar i wzrok, co mnie spłycał,
W środek się wdarłem, rwąc Atlasa trzewia!

Ja:
" Ułożone sny w kształt kosmicznej rzeki
Zdobne w kryształy - pyły z gwiazd strąconych!
Z czego te widma utkały swe stroje?"

Król:
"Z nie-tutejszych słońc , co ich czas nie zmielił
Zlanych w potoki myśli nieskończonych!
Niebo bliźniacze na twym wzrosło łonie!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak poprawisz tą bezsensowną (zarówno brzmieniowo, jak i semantycznie inwersje) w pierwszym wersie, wytniesz minimum dwa zaimki 1 os. z pierwszej strofy, jak i dwie z następnej, poprawisz 3 wers pierwszej strofy (wygłosowa y do z ma się źle) możesz probować wejść do Z. Nic nie obiecuję, ale... ;)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



postokroć dzięki ;p o to mi właśnie chodziło:
cóż człowiek sam własnych błędów nie zauważa ;p
a z tymi zaimkami to racja: sam nawet nie iwedziałem że ich tyle mam w wierszu ;) dopiero teraz jak napisałeś zwróciłem na to uwae.

jeszcze raz dzięki i pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem jedno - pan wyżej jest życzliwy
to to jatezwiem ;) ;) ale cóż, ćwiczenie czyni mistrza.

a pierwszą lepiej mi się czyta tak:

W las luster wybiegłem by ukryć przed myślą,
Gdy okrzyki zwidów pogonie zaczęły!
Ubrany przez mrzonki tłukł zwierciadła duszy -
W niezmierne poniosły buta oraz z pycha.


tak jakoś - na wyczucie:

ciekawy pomysł, zastanowię się, lub na wzór tego przerobię,

dzięki za wgląd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedziała na ławce w słoneczny poranek, niespiesznie bawiła się lekkim spojrzeniem. Delikatność policzków uniosła do słońca, w bezruchu łapała każde wiatru tchnienie.   Spod rzęs wysypała całą eteryczność, która oplotła wodospadem szyję. Ciało jej płynęło przy każdym oddechu, szeptało cicho – jestem tutaj, żyję.   Była taka piękna w monumentalności, świat zatrzymała na moment jedyny. W tęsknocie mych źrenic światłem się odbiła. Nigdy nie widziałem piękniejszej dziewczyny.   Tak zapatrzony w jej szczegółów misterność, popłynąłem w otchłań na zielone łąki, gdzie trawy smukłe jak kształty dziewczyny, gdzie jej usta czerwone jak makowe pąki.   Dotykałem włosów oplecionych słońcem, całowałem jej dłonie, co pieściły kwiat. Razem z nią istniałem w momencie jedynym, To ona zmysłami zatrzymała mój świat.   Nagle zawirowały wszystkie obrazy. Dobrze, że zdołałem je w sobie uchwycić. Bo dziewczyna wstała z ławki tak raptownie i odeszła, znikając na końcu ulicy.   Nie wiem, czy spłoszyły ją moje marzenia, czy cień, który spłynął po jej ramionach. Mimo, że krótko trwała w tym jednym momencie, została we mnie, światłem uchwycona.
    • @andreas @Nata_Kruk @Rafael Marius Dziękuję bardzo , pozdrawiam. 
    • Świetna puenta!
    • Podnieca cię ból Tak jak mnie   I lubisz kochać się W strugach deszczu   A potem budzisz się To był tylko sen   Zostałaś całkiem sama Jakie to uczucie?    
    • byliśmy głupcami myśląc że nie poniesiemy konsekwencji świt zapłakał nad nami księżyc magnetycznie iskrząc tęsknił   (dzień zamilkł)   byliśmy głupcami zrywając gwiazdy z grzesznego nieba północ witała nas czułymi słowami wschód słońca zmysłowo śpiewał   (zmierzch zranił)   byliśmy głupcami nie powstrzymując namiętności graliśmy całymi nocami w grę z odrobiną miłości
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...