Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miłość jest piękna

Jak słońce i gwiazdy

Najczulsza o poranku

Najlepsza o zmroku


Gdy dusza z duszą się schodzi

Twoje dłonie i moje dłonie

Kochamy się ciągle i ciągle

Aniele

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miłość nie jest nowa.
Dziękuje.
Hania.

każda miłość jest nowa i stara w jakimś sensie.. ale to jest ciekawy temat, nie da się go wyczerpać, tylko że dużo już było o tym w takiej formie, w takich słowach, którymi operujesz.. teraz pisząc o miłości należy niestety baczniej zwracać uwagę na to, żeby wyłuskać z niej coś, czego jeszcze nie było.. podobnie jest z innymi ponadczasowymi tematami
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Miłość nie jest nowa.
Dziękuje.
Hania.

każda miłość jest nowa i stara w jakimś sensie.. ale to jest ciekawy temat, nie da się go wyczerpać, tylko że dużo już było o tym w takiej formie, w takich słowach, którymi operujesz.. teraz pisząc o miłości należy niestety baczniej zwracać uwagę na to, żeby wyłuskać z niej coś, czego jeszcze nie było.. podobnie jest z innymi ponadczasowymi tematami

Takiego jeszcze nie było.
Opublikowano

teraz jestem pewna, że to prowokacja

kochanie się z Aniołem tylko dłońmi
tak, to bardzo prowokacyjne
i takie seksowne i niewinne jednocześnie
ale dłonie to podstawa miłości anielskiej
i ciągle i ciągne

Opublikowano

Z pewnością temat miłości nowym nie jest, jeżeli jednak, Haniu, podejmujesz się go, to należy przedstawić w inny, bardziej nowatorski sposób Nie można o niej pisać dosłownie, wprost Toż to razi okropnie

Radzę Ci nie używać takich słów, jak chociażby tytułowa 'miłość', ale również 'słońce', 'gwiazdy', 'zmrok', 'dusza', 'kochamy', 'aniele' Na pewno nie w takim zestawieniu, jakie Ty zaprezentowałaś To wszystko już było, klisza klisz, wytarte, wyświechtane Co najgorsze - żadnej metafory Po prostu wykładasz temat na tacy

Doskonale zdaję sobie sprawę, że od Słowackiego, Mickiewicza się zaczyna Jednakże pisanie w ich stylu nikogo już nie zachwyci, a skoro publikujesz na forum poetyckim, to znaczy, że chcesz dzielić się swoimi tekstami, zatem pragniesz się rozwijać /przynajmniej mam taką nadzieję/ Polecam Różewicza, Herberta, etc W każdym razie klasyków poezji współczesnej

Tyle Mam nadzieję, że nie zrażą Cię moje słowa, a wręcz przeciwnie - zmobilizują do sięgnięcia po teksty bliższe naszej epoki oraz chęci pracy nad swoimi utworami Trzymam kciuki i życzę powodzenia, a także dużo cierpliwości :)

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Anna Świętokrzyska w dosyć ciekawy sposób odniosłaś się do ciekawej koncepcji leczenia życiowością. Mnie się wydaje ten wiers
    • Na ozdobnym półmisku serwuje stek bzdur, przyprawiony domieszką ironii, obietnice, okraszone słodkimi słówkami, dodaje szczyptę jadu, jako wzmacniacz smaku, kusi obłudy sztucznym aromatem, podlewa sosikiem prób manipulacji i dekoruje dzieło kleksikiem zawiści.   Tworzy więc całość identyczną z naturalną..   Jeszcze wszczepia- gdzie się da- wirusa, by czerpać zysk z udawania leczenia marnym placebo.   Jakie trucizny skrywa pod beszamelem kłamstw?  
    • @Manek To ja pochwalę, masz chyba najlepszy wiersz na 18 stronie Akantu :))
    • Dawno temu w podziemiach kopalni węgla, na pokładzie Idy pracował koń o imieniu Łysek. Opisał to w noweli Gustaw Morcinek albo jakaś inna Konopnicka. Rządy niejakiego Gomułki ps. Wiesław  doprowadziły do wyrzucenia koni z kopalń i zastąpienie ich maszynami. Gomułka nie lubił koni i mawiał, że konie i emeryci przeżerają Polskę. Łyska wpakowano na samochód i wraz z innymi końmi  wywieziono do rzeźni we Francji. Francuzi to takie podłe dziwaki są i lubią miedzy innymi wpierdalać na ciepło koninę, żaby, skowronki czy podobne stworzenia. Ale w rzeźni pił kawę z właścicielem ubojni pan Galambosz. I Łysek wpadł mu w oko. Wiec go kupił za parę franków, przypiął do dyszla swojej furmanki i pojechał do domu obiecując Łyskowi, że jeżeli dojedzie na czas to nasypie mu do wiadra obroku. Śpiewała o tym Maryla Rodowicz w piosence "Wio koniku..." Stary Galambosz to był jednak pijak i moczymorda i Łyska nie uszanował bo po paru miesiącach kupił dostawczaka marki Renault a konia wygonił z zagrody w pizdu. I Łysek plątał sie po Polach Elizejskich aż trafił na plac Piggale gdzie jak nas przekonywał Hans Kloss są najlepsze kasztany. Kloss miał stosunki z Brunerem. Pokazał je w serialu Konic z Morgensternem co rozbudziło nadzieje Polaków na wolną miłość ze Związkiem Radzieckim. Łysek tymczasem wyciągnął kopyta na ławce strasząc spacerowiczów wielkim kutasem zwisającym z ławki. Tam Łyska przyuważył niejaki "Stary kowboj". Złapał Łyska za grzywę i pogalopował na nim prosto na statek wyczarterowany przez emigrantów do Ameryki południowej. Tam kowboj zatrudnił się jako poganiacz bydła. Pisał o nim polski showman i piosenkarz Jerzy Michotek. Opisał on i wyśpiewał śmierć Starego kowboja i dramatyczne losy Łyska. Kowboja pochowali i na grób polożyli duże kamienie żeby zwłok nie wykopali zwolennicy Salvadora Allende aby wprowadzając komunizm we własnym kraju zachować właściwe proporcie w relacji żywy-martwy. Nierzadkie były przypadki wyrzucania żywych ludzi do oceanu aby tylko bilans wyszedł na zero. Sam Allende skończył zabity we własnym pałacu. Łyskowi kowboje strzelili z Remingtona miedzy oczy. Michotek nic nie pisze czy Łysek przeżył. Bredzi coś o wietrze na prerii i trawach co się ruszają co sugeruje nam, że człowiek jest jak ta trzcina na wietrze co pręży się i wygina niczym Hanka, ukochana Staśka Apasza. Mieszkanka Warszawy której Apasz wpierdolił w końcu nóż w bebechy. Według legend wielu ludów Łysek przeżył. Skończył studia i został mecenasem. Co prawda kopyta ma krzywe jak po Hainego Medina a łeb nieco większy niż u pierwowzoru czyli Łyska prawdziwego ale ma ksywkę Qń i nic tego nie zmieni. Obecnie Łyska nie da się zidentyfikować bo podobnych koni na polskich łąkach coraz mniej. Chuj z nim.            
    • @krys929 Kurde, to też błąd, tak bezpodtekstowo :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...