Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Więzione w pętach kultury
„Id” mordowane umiera.
Rozrasta się „Superego”,
naszego sumienia sfera.

Ograniczenia, zakazy,
przepisy - co można lub nie.
Wolą tłumione popędy
niweczą szczęście obłudnie.

To zaburzenie proporcji
bardzo dotkliwie uwiera.
Bezsilne staje się „Ego”.
Jak ma powstrzymać ten drenaż?

Samozniszczenie człowieka
zdaje się nieuniknione.
Przegrał Eros z Tanatosem.
Gatunku ludzkiego KONIEC

Opublikowano

Zosiu! jakże się cieszę, że tu Cię widzę :)
i to z takim wejściem... znaczy wierszem.
mam nadzieję, że często tu będziesz zaglądać i wiersze pisać :)

do następnego :) serdecznie pozdrawiam
stokrota

Opublikowano

stokrota,
Cieplej mi się na sercu zrobiło,
cieszę się, że znów się spotykamy.
Zaglądać będę, ale czy pisać?
Ostatnio w moim piórze chyba atrament wysechł...
Może tu ktoś mi podaruje nowe?
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Zofia

Opublikowano

"bardzo mnie ucieszył poruszony tu temat Zofio bo i ja próbowałem kiedyś tam w Id wejść - Tobie się udało - Apokalipsę zabieram do ulubionych

serdeczne pozdrówko W_A_R "

Witoldzie,
miło mi, że sprawiłam Ci przyjemność.
Dziękuję za wpis i również
pozdrawiam serdecznie
Zofia

Opublikowano

"podoba mi się, wiersz psychologiszny, trochę ponury i zagmatwany, ale naprawdę świetny

Seniorita Grzesznica, Cytuj pm Data publikacji: 2004-06-09 16:27:29 "

Dziękuję bardzo, szczególnie za błyskawiczną reakcję.
Ponieważ jest to mój pierwszy post na tym forum, było mi podwójnie miło.
Serdecznie pozdrawiam.
Zofia

Opublikowano

Szczerze mówiąc nie rozumiem przesłania. Jeżeli rozrasta się superego (nawiasem mówiąc to nie dokładnie to samo co sumienie, a z Tanatosem też ma niewiele wspólnego), to skąd ta apokalipsa...? Jeśli nawet to nie według Freuda.

Pozdrawiam serdecznie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Postaram się krótko wytłumaczyć, odsyłam również do źródła:
Zygmunt Freud "Kultura jako żródło cierpień"

"Wyrzeczenie się popędu nie wystarcza, albowiem samo pragnienie
pozostaje i nie daje się ukryć przed superego. Pozostaje więc wówczas mimo rzeczywistego wyrzeczenia się poczucie winy, które stanowi wielki ekonomiczny uszczerbek w superego, czyli - inaczej - w kształtowaniu się sumienia. (...) Pojawiła się ciągła groźba nieszczęścia wewnętrznego: zwiększona świadomość winy."

Następuje paradoksalna sytuacja, w której rezygnacja z popędu tworzy sumienie a ono następnie popiera dalszą rezygnację z popędu. Samonakręcający się proces, którego wynikiem jest utrata szczęścia wskutek wzrostu poczucia winy. Walczące prapopędy: Eros i Tanatos przestają być w równowadze. Wskutek ograniczeń kultury szala zaczyna się przechylać w niewłaściwą stronę, co może doprowadzić do samozniszczenia jednostki. (psychozy, neurozy itp zaburzenia, które, nie leczone, mogą doprowadzić nawet do śmierci)

Życzę przyjemnej lektury.
Pozdrawiam
[sub]Tekst był edytowany przez Zofia Honey dnia 10-06-2004 21:25.[/sub]
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Wobec tak szczegółowych wyjaśnień muszę złożyć broń. To oczywiście Pani miała rację, a nie ja. Przeczytałem Pani wiersz jeszcze raz i muszę przyznać, że mój komentarz miał całkowicie irracjonalny charakter. Może nie mogę się pogodzić z wynikiem tego nierównego pojedynku...

Bardzo podoba mi się w wierszu to, że "umiera" zmienia się w "uwiera", czego nie dostrzegłem wcześniej.

Pozdrawiam
Opublikowano

Kuba,
nie traktuję wymiany myśli jak pojedynku, wyluzuj trochę...
Uważam, że jeżeli tylko może dojść do dyskusji, to obie strony sa już wygrane.
Miło mi jednak, że zmieniłeś zdanie.
Pozdrawiam serdecznie.
Zofia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam

Wiersz Pani ocierając się o cień prawdy w pierwszych chwilach jął był w zastanowienie wprowadzać i już, już mogłem z Panią choć troszkę się zgadzać.
Lecz erraty treść łuczywem nowym jasności blasku dodając sprawiła, żem poczuł pod kręgami analizy kozetkę, wszakże nie miłą.
Sigmuś chłop fajny, w teoryiach uczony, napomknął o "superego", co w ten czas począć istotą zmęczonym, gdy pozbawieni są onego ?

Pozdrawiam w pokoju
[sub]i życzę wielu sukcesów w POezji .
.[/sub]


[sub]Tekst był edytowany przez Brother Tag dnia 11-06-2004 08:37.[/sub]
Opublikowano

Maćku,
pomogę Ci w tym przypominaniu:

Postaram się krótko wytłumaczyć, odsyłam również do źródła:
Zygmunt Freud "Kultura jako żródło cierpień"

"Wyrzeczenie się popędu nie wystarcza, albowiem samo pragnienie
pozostaje i nie daje się ukryć przed superego. Pozostaje więc wówczas mimo rzeczywistego wyrzeczenia się poczucie winy, które stanowi wielki ekonomiczny uszczerbek w superego, czyli - inaczej - w kształtowaniu się sumienia. (...) Pojawiła się ciągła groźba nieszczęścia wewnętrznego: zwiększona świadomość winy."

Następuje paradoksalna sytuacja, w której rezygnacja z popędu tworzy sumienie a ono następnie popiera dalszą rezygnację z popędu. Samonakręcający się proces, którego wynikiem jest utrata szczęścia wskutek wzrostu poczucia winy. Walczące prapopędy: Eros i Tanatos przestają być w równowadze. Wskutek ograniczeń kultury szala zaczyna się przechylać w niewłaściwą stronę, co może doprowadzić do samozniszczenia jednostki. (psychozy, neurozy itp zaburzenia, które, nie leczone, mogą doprowadzić nawet do śmierci)

Życzę przyjemnej lektury.
Pozdrawiam
Rozumiem, teraz wiem coś więcej na temat superego itp. Ja tylko spoglądałem do moich notatek i tam pisało jak napisałem i tym tropem poszedłem. Dzięki za wyjaśnienie. Teraz mogę jeszcze raz przeczytać i znalaeść tam inne kolory myśli.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
    • Urodziłeś się w trzydziestym pierwszym roku.   Myślę sobie tak dawno, ale po czasie dociera kiedy. Okres międzywojenny, burzliwy. Ludzie wciąż przerażeni wojną. Wszędzie strach, nieufność, bieda, ból.   Poznajesz świat, uczysz się chodzić, jeść, biegasz za piłką, kule znowu świszczą.   Zamiast beztrosko grać, cieszysz się, że wciąż żyjesz. Całe dzieciństwo.   Dorastasz pomiędzy dramatu nadzieją. Inaczej niż dzisiaj. Doceniasz każdą wyciągniętą dłoń. Pomagasz innym. Wokoło widzisz mundury, ciężkie buty, ciężki czas. W zanadrzu skrywasz wiele przeżyć, może tajemnic. Dorastasz z końcem wojny, żyjesz, lat jednak nikt nie wróci.   05.02.2025 r.
    • Przyjemny wiersz. Kiedyś miałem dryg do rymów, ale jakoś mi przeszło.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...