Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w zasadzie wporzo, tylko to 'kochanie' takie jakieś... ckliwe coniebądź
i nie przybicia - tylko przyłbica
aaa no i jeszcze - jak odpadać od ściany to ino tynkiem ;)

ps. a tak na serio, to pokojarzyło mi się z wierszem o wchodzeniu w związki frazeologiczne z obcymi słowami - '...nie ma cię tu...'
szukałam, ale wsio wykasowane
a wierchoł jakoś zapadł mi w pamięć
widać dobry był

tutaj zagubiam się gdzieś pomiędzy 5 a 7 wersem

czuj duch! ;)

Opublikowano

znalazłam:D

nie ma cię teraz w żadnym
szczególe w każdym razie

nie ma cię tu

i jest lepiej
komuś na pewno
chyba

bo jak można nagle
wychodzić z siebie lub bez pytania
wchodzić w związki tak
obcych

słów


zostałam za to zmieszana z błotem:D i słusznie raczej, tym bardziej mi miło, że pamiętałaś;p

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam,że nie na temat wiersza zamieszczonego (taki sobie) ale ten odnaleziony zrobił na mnie większe wrażenie.Podnoszę go z błota,przemywam źródlaną wodą i czytam ze smakiem.Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeśli dostanę odpowiednią rekompensatę za naruszone prawa autorskie - to wybaczę...
zacznijmy od Twojego komentarza pod moim wierszem, który Cię zainspirował :-)
Opublikowano

witaj Olu.

wiesz, te dwa teksty razem
uzupełniają się. dobrze im
obok siebie. nie lubię gdy tak
się asekurujesz, że ktoś Cię
za coś zjechał, ale miał rację,
bla bla bla, ale przecież napisałaś
to. więc jest i należy tego bronić,
a nie zamiatać pod dywan.

tekst podoba mi się, ale chyba
odpadanie od ściany już mniej.
oczywiście pasuje na końcówkę, ale.

pozdr. a
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przepraszam,że nie na temat wiersza zamieszczonego (taki sobie) ale ten odnaleziony zrobił na mnie większe wrażenie.Podnoszę go z błota,przemywam źródlaną wodą i czytam ze smakiem.Pozdrawiam.

i ja mam podobnie
( czy nie mamy gustu?)
scmok Olesiu, kochanie!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...