Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wpływ księżyca na zawartość świeżo spakowanych toreb
Zbawienne prosię
Rozbiłam skarbonkę nie patrząc w oczy
W żadne pobliże oczu

Nie oznajmiając pustym ścianom śpiących luk po obrazach
Meblom ozdób wydartych z ich serdecznych palców
Przenoszę przez próg własne kanty
Na palcach. kilkakrotnie i z cichym skupieniem

Budzisz się kiedy ostatni kurs, ten najcięższy i metalowy
Wsuwa język na podniebienie
Łapiesz powietrze mimo że
lufa nie może być dusicielem (nie sama)

najwyżej wystrzeli i spadnie ci w ręce
noc podsuwa zeznania, przecież ja wtedy byłam daleko
i dalej mnie nawet widziano

wzywam na świadka gwiazdy a one zgodnie i chórem
wytłumaczą ławie że zdruzgotana
zawsze mówię prawdę

Opublikowano

mnie tam pobudza do wyobraźni/
kobiety, kto je zrozumie?
są tacy co chociaż pojmują pewne schematy kobiecego serca/

'Meblom ozdób wydartych z serdecznych palców'
kojarzy mi się z tym że wszelkie cosie z serdecznych palców po
kilku latach niedbałości/ i druzgoczących trzęsień są jak mebel/
nie przypominają żadnej miłości tylko starą kanapę/ albo pufę
co nikt nie wie skąd się wzięła i 'kto ją przyniósł do domu.'

obrazoburcze/
pozdr

Opublikowano

ponoć to dobrze, jak każdy - na własny sposób.
Nie wiem dlaczego, ale zabiła, bo musiała. Nie odpowie.
Przecież była daleko.
Może tylko w myślach? W każdym bądź razie z premedytacją,
zaplanowała, spakowała w torby co trzeba.
Smutne.
Pozdrawiam
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...