Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a gdybyś tak zasnął we śnie, raz jeszcze
wtulił się w przestrzeń – usłyszałbyś dźwięk
tej ostatniej gwiazdy której imię śmierć

lub może znów obudził się
lecz w jakimś innym życiu, w jakimś innym ciele
wiedząc o czymś ważnym, płakać czując stare

albo stanął obok, na ulicy w parku
będąc drzewem, ponad miastem jako wiatr
widzieć wszystko lecz nie tak

jak przedtem, teraz jesteś poza snem, gdzieś na
zewnątrz, dalej jeszcze – oto miejsce
gdzie żadnej miary już nie ma

więc gdzie właściwie jesteś? - są
takie granice poza wyobraźnią, których
przekroczyć się już nie da

więc możesz spekulować wciąż domyślać się
i tak pozostaniesz wewnątrz swoich ścian
bo nawet gdybyś wiedział, nawet gdybyś zasnął

we śnie

to gdzie wtedy jesteś?

Opublikowano

Ha, to ciekawe. Wydaje mi się, że jest dobry. Tylko ma taki... taki... (cholera, znowu nie mogę się wysłowić ;p). Jest jednym z tych wierszy, które czytając, mam wrażenie, że rozumiem z niego mniej niż połowę...

Jak dla mnie to on jest o granicy wyobraźni. A tą jest dla podmiotu lirycznego życie drugiego człowieka. Żaden z nas nie potrafi zrozumieć sytuacji drugiego człowieka. Wiersz zwraca uwagę na to, że nawet we śnie nie jesteśmy w stanie spojrzeć z boku, obiektywnie (jak drzewo, czy wiatr). A choćbyśmy sądzieli, że jest inaczej, to jest to tylko sen. Złudzenie.

Druga sprawa poruszona to znany fakt, że nie ma życia "na próbę". We śnie nawet nie obudzi się człowiek w innym ciele, już wiedząc, jak żyć. A choćby nawet wydawało mu się, że tak się dzieje (że zaczyna od nowa - "lub może obudził się znów / lecz w jakimś innym życiu), to i tak jest to złudzenie, bo wciąż będzie "płakać czując stare"...

Pewnie jest tego więcej; ja wyciągnąłem tyle. Styl bardzo dobry. Trochę tajemniczy, taki surowy. Mówi głosem mentora, ale pouczająco, Chce się go słuchać.

Pozdrawiam,
Drax

Opublikowano

Granice wyobraźni, granica życia i śmierci...nie jesteśmy w stanie przekroczyć;
myślę, że to można odnieść także do interpretowania poezji; tak naprawdę
nigdy nie wiemy, co miał na myśli autor, możemy tylko domyślać się, wyobrażać,
ale pewności mieć nie możemy; czasami za zasłoną banału, kryje się coś bardzo
istotnego i bez wnikliwego wczytania się nie rozgryziemy.
Dobry wiersz.
Serdecznie pozdrawiam
-teresa

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy umrę, mnie nie chowajcie, tylko prochy me wiatrom oddajcie.  Miast ginąć w nieznanym rzędzie, niech burze poniosą je wszędzie, aż ślad mój waszym się stanie.   Bo kiedy umrę, ja być nie przestanę, tylko wspomnieniem waszym się stanę. Jednym miłym, kochanym, innym znów mniej zrozumianym, a jeszcze gdzie i mocno zgorzkniałym.   Więc zamiast chować, odpust mi dajcie: od nieczułości i bezzrozumienia, od win minionych, czasów straconych, co ich nie dałem, a tak pożądałem. Od bezsilnosci i niezaistnienia niech mnie umyją wiosenne deszcze. I światłograniem w strudze słońca niech się stanę, we wszystkich kolorach, losem rozdanych wzorach, gdzie bywać chciałem, odwagi nie miałem, osiądę teraz skroplonym kurzem. Smugą cienia wam zagram na murze. Ku zadziweniu i dla przebudzenia, dla nowej myśli wskrzeszenia śladem palca na szybie was wzruszę i odpocznę na chwilę waszym przebaczeniem zanim dalej w drogę wyruszę. I żył będę, bo muszę. Tylko odpust mi dajcie.
    • Najwolniej jak się da: pędem.  Przez życie idziemy razem: całkowicie sami.  Cofając się wstecz widzimy przyszłość:  pałęta się gdzieś ze wspomnieniami.  Tuż przy nas kroczy Bóg: widoczny w swej niewidzialnej odsłonie.  A człowiek? Dziś jakoś bardziej w siebie wierzy: w przyciasnej cierniowej koronie ...     
    • Każdy dzień dla mnie to jak łza nad pudełkiem wybrakowanych puzli. Zastanawiam się nad ludzkością, nad tym, z czego wynikła i czego jest rezultatem. Możliwe, że jednak pomyłki. No bo skąd się bierze ten samopowielający wzorzec, gdzie co -nty człowiek na ziemi jest "niedopasowany," " niekompatybilny," nie trafia "na swojego," odstaje od przyjętych norm i "nie ma dla niego miejsca"? Człowiek szuka i nie ma, nie może odnaleźć siebie w kilku miliardach innych poszukujących.  ... Czego? Chciałabym po prostu usiąść kiedyś w barze i zamówić lustro. I niech przysiądzie się do mnie ten, kto zamówił to samo ... (Z tego właśnie powodu z reguły omijam bary.) Wolę śnić o granatowych łabędziach - tylko dlatego, że nie wiem, w jakim kolorze jest antracyt Wolę cofać się do przodu - wiem, dokąd wracają błędy.  Wolę być otwarcie zamknięta - w końcu każdy może podejść i sam sobie otworzyć. Kiedy mijam ludzkość, nigdy się nie rozpoznajemy, nie witamy, nie pytamy o samopoczucie.  Kupiłam dziś belę jedwabiu i właśnie upycham ją do butonierki Boga, który jasno mówi, że "nie szata zdobi człowieka."  Odwracam się, by jeszcze raz na Niego spojrzeć.  Bardzo przystojny.  Podejrzanie ludzki! Kaszmir. Z metra.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Wochen Jesiennie i ten szelest litości niesłyszany odbija się echem.
    • Literatura to jedyna religia, której Dekalog przykazuje kłamstwo w dowolnych konfiguracjach i kontekstach.     
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...